„Czas podjąć działania na rzecz zatrzymania niehumanitarnych długodystansowych transportów zwierząt” – piszą aktywiści Otwartych Klatek w apelu do ministra rolnictwa Jana Ardanowskiego. Zwracają uwagę na to, że przewożenie zwierząt hodowlanych na długie dystanse jest niehumanitarne, a przewoźnicy nie próbują w żadnym stopniu zadbać o dobrostan krów, świń i kur w ostatnich chwilach ich życia.
Organizacja Otwarte Klatki od 2012 roku zajmuje się walką o prawa zwierząt hodowlanych. Tym razem aktywiści postanowili zwrócić uwagę na fatalne warunki, w jakich przewożone są m.in. świnie i kurczaki, które mają później trafić do ubojni.
„Polska jest nie tylko miejscem dużej hodowli zwierząt, ale również krajem, przez który przejeżdża ogromna ilość transportów zwierząt. Często podróże są ponad siły samych zwierząt, zarówno jeśli chodzi o transporty krajowe, jak i międzynarodowe. Jadą stłoczone w ciężarówkach przez wiele godzin, narażone na stres, obrażenia, wpływ warunków atmosferycznych” – czytamy w petycji do ministra rolnictwa Jana Ardanowskiego.
Aktywiści zwracają uwagę na to, że zwierzęta w ciężarówkach są stłoczone i przez to narażone na odwodnienie, zranienia, a nawet śmierć. Ranią siebie nawzajem, próbując zawalczyć o choć kawałek miejsca. Do jednej przyczepy trafiają zarówno zdrowe, jak i osłabione i schorowane zwierzęta.
Ich transport trwa nawet kilkaset godzin, a dodatkowo, jak podkreślają Otwarte Klatki, ciężarówki, które zajmują się takimi przewozami, często ulegają wypadkom.
„Czas podjąć działania na rzecz zatrzymania niehumanitarnych długodystansowych transportów zwierząt” – piszą w petycji. Kiedy zbiorą 50 tys. podpisów, apel trafi do resortu środowiska.
Petycję można znaleźć TUTAJ.
Zdjęcie: Shutterstock