Agencje informacyjne donoszą, że zmarła 25-letnia Iman, która była ostatnim w Malezji nosorożcem sumatrzańskim.
Śmierć samicy, która żyła na wyspie Borneo, oznacza, że gatunek został w Malezji oficjalnie uznany za wymarły. Jego przedstawiciele żyją jeszcze między innymi w Indonezji oraz Azji Południowo-Wschodniej, ale ich populacja szybko zanika. Wcześniej z Iman – złapaną w 2014 roku – oraz samcem o imieniu Tam, z którym ją zeswatano, wiązano nadzieję na uratowanie tego gatunku w Malezji.
Okazało się jednak, że samica jest bezpłodna z powodu nowotworów macicy. Te powstały najprawdopodobniej w wyniku zbyt długiego okresu, w którym nie zachodziła w ciążę i nie rodziła małych. Do tego w maju śmierć dopadła Tama, a teraz odeszła Iman.
Nosorożec sumatrzański, najmniejszy z rodziny nosorożców, żyje jeszcze w innych krajach. Jednak liczba osobników jest tak niewielka, że tylko to wystarczyłoby do uznania, że gatunek jest na skraju wyginięcia. Na przykład w Azji Południowo-Wschodniej żyje jeszcze zaledwie około 30 jego przedstawicieli. Jest ich tak mało, że mają trudność w tym, by znaleźć partnera pozwalającego na rozród. A jednocześnie samice, które długo nie zachodzą w ciążę, są narażone na powstawanie cyst i nowotworów układu rozrodczego.
Ale nie jest to jedyne zagrożenie dla przeżycia tego gatunku.
Dlatego nosorożec sumatrzański, tak samo jak jawajski i czarny, jest uznawany za krytycznie zagrożony wyginięciem.