Nie musisz mieć własnej ziemi ani domu jednorodzinnego, żeby zrobić swoją elektrownię słoneczną. Udowodnił to Radosław Wroński, który umieścił panele fotowoltaiczne na dachu bloku, na jednym z najbardziej zagęszczonych osiedli w Krakowie. Po trzech latach dołożył do tego własną stację ładowania samochodu elektrycznego w podziemnym garażu.
Radosław Wroński jest bohaterem trzeciego odcinka naszego filmowego cyklu MOŻNA INACZEJ. Pokazujemy w nim ludzi, inicjatywy i projekty, które idą wbrew utartemu myśleniu, otwierając oczy na inny sposób podejścia do problemów naszej planety w dobie kryzysu klimatycznego.
Dziś o fotowoltaice na blokach mówi się coraz częściej, zaczynają je montować chociażby spółdzielnie mieszkaniowe, by zasilać części wspólne budynków (pisaliśmy m.in. o świetnym projekcie z Wrocławia). Natomiast niewiele znam przykładów prywatnych inicjatyw montowania paneli na osiedlowych dachach. Radosław Wroński pokazał, że można to zrobić na własną rękę, inaczej niż we własnościowych budynkach.
Najważniejsza jest zgoda sąsiadów
Jest to możliwe, bo chociaż każdy ma swoje mieszkanie, dach bloku jest częścią wspólną. Jeśli więc chcesz go pożytecznie wykorzystać, musisz uzyskać zgodę wspólnoty mieszkaniowej. Więcej na ten temat Wroński opowiada o tym w naszym pierwszym wywiadzie na ten temat.
Wywiad sprzed trzech lat, bo wtedy krakowianin uruchomił swoją elektrownię słoneczną. Po takim czasie można już ocenić, czy inwestycja się opłacała i miała w ogóle sens:
– Po trzech latach używania elektrowni słonecznej nasze wszystkie wyliczenia się sprawdziły. Energii starczyło, mamy nawet lekką nadwyżkę – podkreśla bohater naszego filmu.
Fotowoltaika stała się jego nową pasją. Zachęcił przynajmniej dziesięciu znajomych do sprawienia sobie własnych elektrowni, odpowiadał na pytania ludzi z całej Polski, którzy przeczytali o nim na SmogLabie. Angażuje się w doskonalenie prawa dotyczącego prosumentów energii odnawialnej i wspólnot energetycznych: klastrów, spółdzielni i zbiorowych prosumentów. Teraz pracuje nad pierwszą w Polsce spółdzielnią inwestującą w OZE.
Najpierw dach, teraz garaż
Ostatni raz za energię rodzina Wrońskich zapłaciła na koniec 2017 roku (później regulowała już tylko opłaty stałe). Po takim powodzeniu zdecydowali się więc na kolejny krok – rozbudowę elektrowni i zakup samochodu elektrycznego, który będzie ładowany w podziemnym garażu. Energią słoneczną.
– Niektórych ogranicza to, że nie mieszkają w domu, nie chcą polegać wyłącznie na publicznych stacjach ładowania, a w ich bloku nie ma żadnej infrastruktury do ładowania samochodów elektrycznych. Przepisy na ten temat dopiero się rodzą, infrastruktura pojawi się jeszcze później, ale czy faktycznie trzeba czekać? Nie trzeba – zachęca krakowianin.
Oczywiście pojawia się pytanie, czy samochód elektryczny rzeczywiście jest bardziej ekologiczny. Od braku samochodu, chodzenia pieszo, jazdy rowerem, czy komunikacją publiczną – z pewnością nie. Tak rodzina Wrońskich żyła przez wiele lat.
– Jeśli jednak samochód jest do pewnych podróży potrzebny, to wbrew krążącej fałszywej propagandzie lobby paliwowo-motoryzacyjnego, pojazd elektryczny w całym cyklu życia ma mniejszy ślad węglowy niż spalinowy odpowiednik – ocenia. I wylicza, że samochód elektryczny średnio zużywa tyle energii, że przejechanie stu kilometrów w przypadku zasilania z sieci kosztuje około 9 złotych, a w przypadku fotowoltaiki – 3 złote. Więcej na ten temat opowie w swoim autorskim poradniku, który również pojawi się na łamach SmogLabu.
Opłacalność tych inwestycji to niewątpliwie ważna kwestia, ale równie istotny jest dla Wrońskiego wpływ energii odnawialnych na walkę o czyste powietrze i spowolnienie zmian klimatu:
W ten sposób nie wysyłamy do obiegu dwutlenku węgla oraz szeregu innych substancji. Energetyka zawodowa i samochody emitują bowiem pyły, tlenki azotu, tlenki węgla, tlenki siarki. Jest duża lista zanieczyszczeń pyłowych i gazowych, które dostają się do atmosfery, a istnieją możliwości wyeliminowania tego. Co ciekawe, te możliwości są w zasięgu nie tylko całego państwa, czy koncernu, ale także pojedynczego obywatela.
__
Reżyseria: Karolina Gawlik
Zdjęcia i montaż: Zygfryd Turchan