Jednym z ruchów, które włączyły się we wrześniowe manifestacje klimatyczne, jest Strajk dla Ziemi. 27 września zorganizuje marsze w kilku większych polskich miastach – będzie to część międzynarodowej akcji. – Natychmiastowa redukcja CO2 jest kluczowym postulatem. Domagamy się, by zastąpić emisyjne źródła energii bezpiecznymi i przyjaznymi dla środowiska – mówi Aleksandra Czerniawska z warszawskiego Strajku dla Ziemi.
Czym jest Strajk dla Ziemi?
Strajk dla Ziemi to międzynarodowy ruch obywatelski, działający już mniej więcej od roku. Zaczął się od wezwania internauty, który na jednym z forów napisał, że nie można już siedzieć w miejscu i trzeba strajkować. Była to reakcja na raport IPCC. Działania ruszyły na przełomie 2018 i 2019 roku. W tamtym momencie ruchów związanych z klimatem nie było tak dużo, nie były tak widoczne, więc to wezwanie padło na podatny grunt. W wielu miejscach na świecie, także w Polsce były organizowane protesty. Teraz przed nami ten kulminacyjny, 27 września. Wcześniej organizowaliśmy trzy przedstrajki.
Aleksandra Czerniawska
Działacie tylko w Warszawie?
Nie, działamy w całym kraju. Policzyłam ostatnio, w ilu miastach byliśmy obecni na jakimkolwiek etapie działań i naliczyłam ich 14. Nasz ruch szanuje lokalną autonomię i lokalne sposoby działania, więc strajki w poszczególnych miastach kształtują się w swój sposób. Nie mamy narzuconej formy. Na poziomie Polski ustaliliśmy wspólne postulaty, ale z możliwością dodawania postulatów lokalnych. Mieliśmy zaproponowane daty protestów na poziomie międzynarodowym, jednak lokalnie zdarzało nam się przesuwać wydarzenia. Na przykład w Warszawie doszliśmy do wniosku, że 1 sierpnia to nie jest odpowiednia data, ponieważ pokrywa się z rocznicą wybuchu powstania warszawskiego. Na 27 września mamy zgłoszone trzy demonstracje – w Warszawie, Krakowie i w Łodzi. Czekamy na potwierdzenie od innych miast.
Co się będzie działo 27 września?
W Warszawie nasze działania wrześniowe już rozpoczęliśmy. Kulminacyjnym momentem będzie marsz 27 września. Organizujemy go pod trzema hasłami – „klimat to codzienność”, „klimat to priorytet”, „zróbmy dobry klimat”. Teraz trwają wydarzenia poprzedzające. Do każdego z naszych haseł zaplanowaliśmy osobny happening. Jeden z nich odbył się pod Halą Mirowską, w której mieści się trag produktów spożywczych o długiej tradycji. Tam rozmawialiśmy o cenach żywności, rozdawaliśmy materiały edukacyjne. Potem mieliśmy happening skierowany do pracowników korporacji – próbowaliśmy im przybliżyć problem, używając korporacyjnego żargonu. Mieliśmy transparent z napisem „Stop CO2 ASAP, bo będzie fakap”. W najbliższych dniach z kolei planujemy happening dotyczący ostatniego hasła, w ramach którego udamy się na plac Zbawiciela, czyli znane warszawskie miejsce imprezowe. Planujemy przebrać się za zwierzęta, będziemy grać muzykę i zachęcać ludzi do udziału w marszu. 27 września to finał tych działań. Będzie poprzedzony też marszem Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, z którym współpracujemy. MSK ma swój marsz 20 września, a potem na tydzień zorganizuje miasteczko klimatyczne. Stamtąd właśnie wyruszymy 27, przejdziemy pod Ministerstwo Energii, a później dojdziemy pod Sejm.
W waszych postulatach pojawia się przede wszystkim redukcja emisji CO2. Ale to nie jest jedyne żądanie.
Natychmiastowa redukcja CO2 jest kluczowym postulatem, a te pozostałe pokazują kierunek, w jakim zmiana powinna pójść. Domagamy się, by zastąpić emisyjne źródła energii bezpiecznymi i przyjaznymi dla środowiska. Jest dla nas ważne, żeby ta transformacja była sprawiedliwa, czyli żeby zostały znalezione nowe miejsca pracy dla osób, które obecnie pracują w emisyjnych sektorach gospodarki. Widzimy, jak dużą rolę w całym bilansie węglowym odgrywa przyroda. Dlatego postulujemy zaprzestanie niszczenia siedlisk przyrody i regenerację zniszczonych obszarów oraz ochronę bioróżnorodności. Postulujemy przejście na rolnictwo lokalne, przyjazne dla środowiska i ograniczenie przemysłowego chowu zwierząt. Ostatni postulat to zawarcie międzynarodowych umów rozliczających korporacje z emisji gazów cieplarnianych i niszczenia ekosystemu. W tym momencie za stan ziemi nikt nie ponosi odpowiedzialności, a skutki odczujemy my – zwykli ludzie. Uważamy, że nie powinno tak być. Ci, którzy czerpią zyski z niszczenia ekosystemu, powinni być powstrzymani i powinni ponosić odpowiedzialność za swoje działania.
Te żądania zostaną przekazane władzom?
Nasze postulaty nie mają formy petycji. Są publicznie ogłoszone, wyrazem ich poparcia jest udział w naszym marszu. Podczas strajku będziemy akcentować nasz pierwszy postulat, czyli ograniczenie emisji. Planujemy również z Pracownią Na Rzecz Wszystkich Istot happening przeciwko budowie Ostrołęki C.
Możemy szacować, ile osób się włączy?
Jest jeszcze trochę czasu, wszystko może się zmienić. Na razie na Facebooku zadeklarowało się ponad 1,6 tysiąca osób. Wiadomo, że nie wszyscy, którzy deklarują obecność, przyjdą. A z drugiej strony trwają nasze działania promocyjne i mamy nadzieję, że więcej osób do nas dołączy. Prowadzimy akcję plakatową w mieście, roznosimy plakaty po pubach, kawiarniach, restauracjach i miejscach handlu żywnością. Informujemy o tym, że zmiana klimatu jest zagrożeniem dla produkcji żywności, piwa i kawy. To pozwoli nam wyjść poza bańkę internetową. Liczymy również na to, że międzynarodowa synchronizacja wydarzeń wpłynie na większą widoczność w mediach. Być może to zmobilizuje ludzi do dołączanie się do kolejnych wydarzeń.
Zdjęcie: MikeDotta/Shutterstock
Zdjęcie w tekście: materiały prasowe