Udostępnij

Zwiększanie wydobycia ropy w USA? „Niewidzialna ręka rynku” może pokrzyżować plany Trumpa

11.02.2025

Zapowiadane przez Donalda Trumpa zwiększenie wydobycia ropy naftowej i odejście od „zielonych” źródeł energii będzie miało poważne, negatywne konsekwencje. Nie tylko dla klimatu, środowiska i zdrowia ludzkiego, ale prawdopodobnie także dla gospodarki. Plany Trumpa może jednak pokrzyżować „niewidzialna ręka rynku”: USA nie mogą wydobywać dużo więcej ropy niż dziś, jeśli jej cena będzie spadać.

Donald Trump twierdzi, że zmiany klimatyczne nie są istotnym problemem, liczy się natomiast gospodarka. Zwykle krytykuje też wszelkie zmiany i rozwiązania wprowadzane przez rządzących do niedawna w Stanach Zjednoczonych Demokratów, a tam, gdzie tylko może, stara się je odwracać. W przypadku silnie spolaryzowanego amerykańskiego społeczeństwa taka strategia polityczna okazuje się bardzo skuteczna. Tym bardziej że część politycznej agendy Demokratów wydaje się wielu Amerykanom sprzeczna ze zdrowym rozsądkiem.

Dali na kampanię, oczekują więc czegoś w zamian

Trump ma też pewne konkretne zobowiązania do spłacenia. W specyfice systemu politycznego USA przemysł odgrywa znaczącą rolę w finansowaniu kampanii politycznych. Jedną z najważniejszych jego branż jest sektor paliw kopalnych (ropy naftowej, gazu ziemnego i węgla), który w trakcie kampanii wyborczej wsparł Donalda Trumpa kwotą około 75 milionów dolarów. Bynajmniej nie z dobrego serca – z punktu widzenia przemysłu były to naprawdę dobrze wydane pieniądze.

W Stanach wsparcie finansowe przemysłu paliw kopalnych nie ogranicza się zresztą wyłącznie do kampanii prezydenckich. Branża ta regularnie inwestuje znaczne środki w kampanie polityczne, aby wpływać na decyzje legislacyjne i regulacyjne na szczeblu federalnym oraz stanowym.

Drill, baby, drill”

Nic więc dziwnego, że tuż po objęciu urzędu Trump wprowadza rozwiązania leżące w interesie branży, od której dostał tak duże pieniądze. Nie tylko potwierdził ponowne wycofanie się Stanów Zjednoczonych z Porozumienia paryskiego, idzie krok dalej. Jedną z najważniejszych rzeczy, jaką obiecał na początku swojej drugiej kadencji, jest dynamiczny wzrost wydobycia ropy naftowej i gazu ziemnego. Czyli słynne już „Drill, baby, drill” („wierć, kochanie, wierć”). Nowy prezydent USA stwierdził też:

„Znów będziemy bogatym narodem, a pomoże nam w tym ’płynne złoto’ (znajdujące się) pod naszymi stopami”.

Trump nie zamierza jednak poprzestać na promowaniu paliw kopalnych. Zapowiedział też cofnięcie chroniących klimat regulacji, wprowadzonych przez administrację Joe Bidena. Ich celem było ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, m.in. z transportu drogowego (samochody) i sektora energetycznego (elektrownie).

Przeszkodzić niektórym planom Trumpa mogą prawa wolnego rynku

Nie jest pewne, czy nowemu Prezydentowi USA uda się osiągnąć cel wzrostu wydobycia ropy. Eksperci ostrzegają bowiem, że sektor energetyczny nie planuje zwiększenia produkcji, mimo deklaracji prezydenta. Stany Zjednoczone już dziś są największym producentem ropy na świecie, ale znaczna część amerykańskiego „płynnego złota” to ropa z łupków. A złoża łupkowe, eksploatowane metodą szczelinowania, przestają być opłacalne, gdy cena baryłki spada poniżej 70 dolarów.

Hasło ‘drill, baby, drill’ może więc boleśnie zderzyć się z rzeczywistością gospodarki wolnorynkowej.

Jednak nowy prezydent USA ma w planach nie tylko rozwój sektora paliw kopalnych. Chce też zatrzymać proklimatyczne inwestycje, zatwierdzone przez Kongres w 2022 roku w ramach ustawy o redukcji inflacji (Inflation Reduction Act of 2022, IRA). Na ten moment fundusze te mają zasilić programy ograniczania emisji i rozwoju zielonej energii kwotą ponad biliona dolarów do 2032 roku.

Nie jest to dobra wiadomość, bo skutki zapowiadanych przez Donalda Trumpa działań będą negatywne nie tylko dla wielu Amerykanów, ale dla całego świata. W USA zmiany wprowadzane przez nową administrację będą oznaczać mniej miejsc pracy i droższą energię, a także bardziej zanieczyszczone powietrze, co prowadzi do wielu chorób i przedwczesnych zgonów.

Przepadnie więcej miejsc pracy niż powstanie?

Dlaczego? Nawet jeśli polityka Trumpa stworzyłaby nowe miejsca pracy w sektorze paliw kopalnych, utrata zatrudnienia w innych branżach byłaby większa. Eksperci szacują, że wycofanie obecnych regulacji klimatycznych mogłoby skutkować w USA stratą niemal czterech milionów miejsc pracy do 2030 roku.

Wskazują też, że ceny energii dla większości ludzi mogłyby wzrosnąć, bo energia elektryczna z „czystych”, niskoemisyjnych źródeł, takich jak wiatr i słońce jest tania – kiedy poniesione zostaną już koszty budowy instalacji, ich eksploatacja jest praktycznie darmowa.

Z kolei prognozowane pogorszenie jakości powietrza ma oczywiście związek z przewidywanym wzrostem zużycia węgla i paliw produkowanych z ropy naftowej.

Wzrost emisji gazów cieplarnianych

Jednak pomysły Donalda Trumpa oznaczają przede wszystkim wyższą emisję gazów cieplarnianych. Co ma znaczenie nie tylko dla Amerykanów, ale dla nas wszystkich.

Pierwsze analizy wskazują, że do 2030 roku polityka administracji Trumpa może doprowadzić w USA do dodatkowej emisji gazów cieplarnianych na poziomie od 2 do 4 miliardów ton dwutlenku węgla (w porównaniu z obecnymi prognozami). Głównym czynnikiem decydującym o skali wzrostu emisji będzie to, jak bardzo ograniczone zostaną proklimatyczne wydatki wynikające ze wspomnianej Ustawy o redukcji inflacji.

Inne analizy potwierdzają te szacunki, ale w kolejnych latach po 2030 przewidują jeszcze większy wzrost emisji. Na przykład modelowanie przeprowadzone przez Rhodium Group sugeruje, że cofnięcie regulacji Bidena i uchylenie Ustawy o redukcji inflacji mogłoby zwiększyć roczne emisje USA w 2035 roku o około miliard ton CO₂. Dla porównania to mniej więcej tyle, ile wynosi dziś całkowita roczna emisja Japonii (w przypadku Stanów Zjednoczonych całkowita emisja CO₂ to obecnie ok. 5 miliardów ton na rok).

Nie wiemy, jak dokładnie będzie wyglądać przyszłość sektora energetycznego w USA. Wielu przedsiębiorców i lokalnych samorządów już dziś korzysta z inwestycji w ramach IRA i niekoniecznie będzie chciało z nich zrezygnować. Nie można więc wykluczyć, że przynajmniej część obecnych programów przetrwa, a zatem konsekwencje będą mniej dramatyczne, niż w najgorszym scenariuszu.

Globalne „efekty uboczne” polityki Trumpa

Największą niewiadomą jest jednak to, jak polityka Trumpa wpłynie na działania proklimatyczne na całym świecie. Wielu ekspertów obawia się, że promowanie paliw kopalnych oraz wycofanie USA z Porozumienia Paryskiego mogą zachęcić inne kraje do ograniczenia własnych ambicji klimatycznych.

Podobne obawy dotyczą sektora prywatnego. Od czasu reelekcji Trumpa sześć największych banków w USA wycofało się z sojuszu Net-Zero Banking Alliance, międzynarodowej inicjatywy mającej na celu dostosowanie działalności bankowej do globalnych celów klimatycznych.

Jeśli inne kraje i firmy pójdą w tym kierunku, nasze szanse na stabilizację klimatu mogą się znacząco pogorszyć, choć na razie trudno przewidzieć, czy ten negatywny scenariusz się spełni.

W tej raczej mało optymistycznej sytuacji można się też doszukiwać się czegoś pozytywnego. Dotychczasowe działania w celu ochrony klimatu w większości przypadków były dalece niewystarczające, a często pozorowane, pełne hipokryzji i promocji interesów różnych grup. Dojście Trumpa do władzy sprawia, że wiele państw i koncernów (np. wspomniane wyżej banki) przestało udawać, że troszczy się o Planetę. A prawda, nawet bolesna, jest chyba lepsza niż słodkie kłamstwa.

Korzystałem m.in. z artykułu: Drill, baby, drill? Trump policies will hurt climate ― but US green transition is under way.

Zdjęcie tytułowe: shutterstock/LMMedia

Autor

Jakub Jędrak

Fizyk, publicysta, działacz społeczny.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partnerzy portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Partner naukowy

Bartosz Kwiatkowski

Dyrektor Frank Bold, absolwent prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, wiceprezes Polskiego Instytutu Praw Człowieka i Biznesu, ekspert prawny polskich i międzynarodowych organizacji pozarządowych.

Patrycja Satora

Menedżerka organizacji pozarządowych z ponad 15 letnim stażem – doświadczona koordynatorka projektów, specjalistka ds. kontaktów z kluczowymi klientami, menadżerka ds. rozwoju oraz PR i Public Affairs.

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.