Udostępnij

14 lat temu cały Kraków życzył fali, żeby sobie poszła [WSPOMNIENIA]

18.05.2023

W maju 2010 roku powódź mocno doświadczyła mieszkańców Krakowa. Kataklizm doprowadził do śmierci dwóch osób. Wygenerował także olbrzymie straty w infrastrukturze i budownictwie. Ucierpieli mieszkańcy oraz rolnicy. Prezentujemy wspomnienia mieszkańców Krakowa.

Powódź z 2010 r. nastąpiła w Małopolsce, na Podkarpaciu, Lubelszczyźnie oraz na ziemi Świętokrzyskiej.

Wisła – piękna i groźna

Po kataklizmie Urząd Miasta Krakowa wraz z ekspertami przygotował „Raport po powodzi z maja i czerwca 2010 r.”

„Z przekazów historycznych wiadomo, że Wisła zbierająca przed Krakowem wody groźnych dopływów górskich wielokrotnie zalewała miasto. Wezbrania powodziowe Wisły krakowskiej mają charakter wezbrań rzeki górskiej, następują szybko po długo trwających (jedno-, dwudniowych) opadach deszczu. Wybudowane na początku dwudziestego stulecia obwałowania rzeki Wisły, udostępniając znaczne tereny pod zabudowę i uprawy, ograniczyły zarazem rozległą przestrzeń doliny rzeki, przeznaczoną przez naturę do zalania podczas wezbrań powodziowych. Powstałe w późniejszym czasie wielozadaniowe zbiorniki w dorzeczu Wisły, powyżej Krakowa, nie zrównoważyły zlikwidowanej przez obwałowania retencji dolinowej i nie dają dostatecznej gwarancji obniżenia poziomu fal wezbraniowych. Wyżej wymienione czynniki powodują, że do Krakowa docierają fale powodziowe charakteryzujące się gwałtowniejszymi niż pierwotnie przyborami” – brzmi jego wstęp.

 class=
Źródło: „Raport po powodzi z maja i czerwca 2010 r.” UMK

Powódź 2010 – przyczyny

W połowie maja nad Małopolską zetknęły się ciepłe i zimne, wilgotne masy powietrza. Krakowskie IMGW ostrzegło przed znacznymi opadami deszczu, wynoszącymi lokalnie 100-150 mm. „Prognoza ta była bardzo poważnym ostrzeżeniem dla antykryzysowych służb miejskich. Była zapowiedzią znacznego wezbrania, zwłaszcza na górskich dopływach Wisły powyżej Krakowa” – piszą twórcy miejskiego raportu.

Opady doprowadziły do największego od prawie 200 lat wezbrania na Wiśle w Krakowie. Prawobrzeżne karpackie dopływy Wisły znacznie wezbrały na skutek intensywnych opadów nad górskimi dopływami Wisły przed Krakowem. 16. maja ogłoszono pogotowie przeciwpowodziowe dla miasta. Potrwało do 7. czerwca. Przy stanie na wodowskazie w Bielanach 3,92 m, jak podaje raport, wydano dyspozycje przystąpienia do zamykania szandorami bram powodziowych usytuowanych w murach bulwarowych wzdłuż ulic Księcia Józefa i Kościuszki. Dzień później zamontowano rozbieralne ścianki przeciwpowodziowe.

Największa powódź od 160 lat

Powódź 2010 była jedną z największych na południu Polski. Podobne zjawiska wystąpiły w całej środkowej Europie. Artykuł AGH podaje, że w maju 2010 r. Poziom wody w Wiśle wynosił 9,57 m, czyli był najwyższy od 40 lat.

– Minęło już kilkanaście lat i po powodzi z 2010 r. pozostały mgliste wspomnienia. Fala powodziowa w Krakowie była wyższa od stanu z powodzi w 1997 r. Powódź z 2010 r. była największa od 1850 r. – mówi SmogLabowi dr hab. inż. Mariusz Czop z AGH.

Wyjaśnia, że powódź 2010 była związana z intensywnymi opadami deszczu w połowie maja (I fala) oraz na początku czerwca (II fala).

„Przekroczenie stanu alarmowego w dniach od 17 do 23 maja trwało ok. 6,5 dnia, stanu ostrzegawczego ok. 10,5 (od 16 do 26 maja). […] Prognozy pogorszenia pogody i nawrotu intensywnych opadów w Małopolsce sprawdziły się. W dniu 2 czerwca o godz. 16:15 ponownie został ogłoszony alarm przeciwpowodziowy przy stanie w Bielanach 538 cm. Była to druga kulminacja podczas tej powodzi” – wyjaśnia miejski raport.

– Skutkiem powodzi były straty materialne szacowanych na około 10 mld złotych, w tym związane z osuwiskami (było ich około 1,3 tys.), szczególnie licznymi w województwie małopolskim. Duże ilości wód opadowych nasączały podłoże i dodatkowo je erodowały. To spowodowało występowanie osuwisk na terenach górskich – dodaje dr hab. inż. Czop.

Jako smutną ciekawostkę naukowiec przypomina, że wyniku tej powodzi doszło do katastrofy na Węgrzech w październiku 2010 r. Pękła tam zapora zbiornika szlamów odpadowych z kopalni aluminium. – Silnie alkaliczna pulpa zalała dolinę rzeki Ajka. Była to jedna z największych katastrof ekologicznych w Europie w XXI wieku. Jej przyczyna to m.in. intensywne opady atmosferyczne z wiosny i lata 2010 r.

Wspomnienia Krakowian

Pani Agnieszka z Krakowa wspomina w rozmowie ze SmogLabem maj 2010 r. – Pamiętam, że tego dnia udało mi się jeszcze dotrzeć autobusem do pracy, bo w tamtym momencie komunikacja miejska jeszcze działała. Jak dojechałam do pracy, niedaleko zalewu Bagry, to wody było już bardzo dużo. Zalewała parter, na którym mieściło się archiwum zakładu odzieżowego. Byłam wtedy zatrudniona jako projektantka.

Jak mówi nasza rozmówczyni, pracownicy wręcz w pospolitym ruszeniu zaczęli wynosić dokumentację na wyższe piętra. – Większość tych dokumentów udało nam się uratować. Wały przeciwpowodziowe pękły. Woda podchodziła coraz wyżej. Wtedy kazano nam opuścić zakład pracy. Kiedy z niego wyszliśmy, panowie jadący cywilną ciężarówką pomogli nam do niej wsiąść i dotrzeć do domów. Pamiętam jeszcze, że dzwoniłam do koleżanek z ostrzeżeniem, żeby nie wychodziły do pracy, ani nie opuszczały miejsca zamieszkania.

Symboliczny baner na moście

– Istniało wtedy zagrożenie zerwania mostu Dębnickiego. Pamiętam też, że montowano wtedy kładkę Bernatkę i było niebezpieczeństwo, że ona odpłynie. Chodziłem wtedy do gimnazjum. Ci uczniowie, którzy musieli przekroczyć Wisłę, żeby dostać się do szkoły, byli zwolnieni z zajęć – mówi SmogLabowi Maciek z Krakowa.

Jacek Seredyński kładka Bernatka
Montaż kładki Bernatka, fot. Jacek Seredyński

Pan Krzysztof sięgając pamięcią do tamtych dni przypomina sobie duży szum medialny wokół powodzi 2010 r. – Wszyscy bali się powtórki sytuacji z powodzi w poprzednich latach. Nie walczyłem na pierwszej linii, ale pamiętam worki z piaskiem, które usypywano, zamknięte ulice i strach o most Dębnicki.

Most Dębicki – obawy

Most był wtedy newralgicznym miejscem. Budził wiele obaw wśród mieszkańców. Przewidywano nawet, że nie wytrzyma naporu wody. Dziś jest symbolem powodzi 2010.

Autor: Piotr Cieśla

Jak wynika z artykułu AGH, 18 maja zamknięto most Dębnicki na Wiśle, ponieważ filary schowały się w wodzie. Pod mostem zniknął prześwit. Na moście ustawiono więc kontenery z workami z piaskiem, które miały uchronić miasto przed zalaniem na wypadek, gdyby woda zaczęła przelewać się przez most. Zamknięto także 2 inne mosty na Wiśle: Nowohucki oraz stopień wodny Dąbie. Wszystko dlatego, że prawobrzeżne wały zaczęły przesiąkać i woda zalewała ulice Krakowa. Niedługo później, W nocy 18/19. maja został przerwany wał po prawej stronie Wisły. Zalana została ważna arteria komunikacyjna – ulica Nowohucka – oraz sąsiednie ulice. Zagrożenie przerwania wałów istniało także w okolicy Mostu Zwierzynieckiego. Fala powodziowa zalała Osiedle Podwawelskie. Doszło do ewakuacji niektórych budynków.

– Pamiętam baner zawieszony na Moście Dębnickim. Ten był obłożony workami. Stały tam ciężarówki wojskowe, żeby go dociążyć. Ciągle rozważano, czy most wytrzyma. Wokół niego stało mnóstwo ludzi, niektórzy płakali. W „Jagiellonce” wynoszono książki z piwnicy na wyższe piętra – mówi nam pani Sasza.

Autor wspomnianego opracowania AGH przypomina niecodzienne zachowanie mieszkańców Krakowa w odpowiedzi na apel Radia Kraków. Nakłaniało ono do pomocy przy ewakuacji schroniska dla zwierząt. Na ratunek czekało tam ponad 700 czworonogów. „Ludzie poprzyjeżdzali samochodami i w ciągu kilku godzin zabrali wszystkie zwierzęta. Część na wskazane miejsce ewakuacji, ale większość do domu. Schronisko ostatecznie udało się ochronić przed zalaniem. Ale prawie połowa zwierząt i tak została następnie u nowych właścicieli – adoptowana.”

Prace służb podczas powodzi 2010 oraz straty podsumowane przez miasto

W ratowaniu mieszkańców oraz samego miasta wzięły udział:

  • Państwowa Straż Pożarna – 31 samochodów, 256 strażaków, sprzęt pływający – 3 łodzie,
  • Wojsko – 9 samochodów, 136 żołnierzy,
  • Policja – 58 samochodów, 146 funkcjonariuszy,
  • Straż Miejska – 4 samochody, 16 strażników,
  • Inne służby – 11 samochodów, 13 osób.

Co najtragiczniejsze, podczas majowej powodzi zginęły dwie osoby – dziecko, które utonęło w wyniku wypadku – wjechania rowerem do wody – oraz mężczyzna rażony prądem podczas odpompowywania wody ze swojej piwnicy.

Straty materialne podane przez miasto to m.in.:

  • infrastruktura drogowa – prawie 60 mln zł,
  • uszkodzenia obiektów mostowych – 6 mln 580 tys. zł,
  • placówki oświatowe – 6 mln 556 tys. zł,
  • inne obiekty komunalne – 82 mln 703 tys. zł głównie na sieci ciepłowniczej

Ucierpieli także właściciele prywatnych domów, rolnicy, działkowcy oraz przedsiębiorcy.

Przeciwdziałanie powodziom

Pani Sasha wspomina koniec powodzi 2010: – Pamiętam tę ulgę, jak woda zaczęła opadać. A kiedy już opadła, zapanował niesamowity bród, śmieci na bulwarach. Opony, deski, krzesła, wszystko.

Od 2010 r. upłynęło już 14 lat. Cały czas podejmuje się działania przeciwdziałające ryzyku powodziowemu. Czy są wystarczająco skuteczne? – Remontuje się wały przeciwpowodziowe, buduje specjalne wrota zabezpieczające, pompownie wód i inne. W ostatnim czasie pojawia się w tym zakresie wiele informacji. Skuteczność tych rozwiązań na pewno zweryfikuje przyroda, bo powodzi nie da się uniknąć. Prędzej czy później na pewno wystąpi i wtedy się okaże, czy wykonane zabezpieczenia powstrzymają jej niszczącą siłę. Wtedy też przekonamy się, czy służby odpowiednio przygotowały się na te ekstremalne zdarzenia – punktuje dr hab. inż. Czop.

Źródła dodatkowe:

„Raport po powodzi z maja i czerwca 2010 r.” UMK

agh.edu.pl/Powódź 2010

Zdjęcie tytułowe: UMK Kraków/Twitter

Autor

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Jej teksty ukazują się też w Onet.pl. Współpracuje również z Odpowiedzialnym Inwestorem. Pisze przede wszystkim o gospodarce odpadami, edukacji ekologicznej, zielonych inwestycjach, transformacji systemu żywności i energetycznej. Preferuje społeczne ujęcie tematu. Zainteresowania: ochrona przyrody; przede wszystkim GOZ i OZE, eco-lifestyle oraz psychologia.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partnerzy portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Partner naukowy

Bartosz Kwiatkowski

Dyrektor Frank Bold, absolwent prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, wiceprezes Polskiego Instytutu Praw Człowieka i Biznesu, ekspert prawny polskich i międzynarodowych organizacji pozarządowych.

Patrycja Satora

Menedżerka organizacji pozarządowych z ponad 15 letnim stażem – doświadczona koordynatorka projektów, specjalistka ds. kontaktów z kluczowymi klientami, menadżerka ds. rozwoju oraz PR i Public Affairs.

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.