Rosnące ceny węgla są coraz większym problemem dla osób ogrzewających nim dom. W ciągu roku koszty używania niektórych rodzajów tego paliwa wzrosły nawet o ponad połowę. Cena tony popularnego, workowanego „ekogroszku” osiąga do 2100 złotych.
Ceny węgla rosną, choć ich temat pozostaje w cieniu doniesień o coraz wyższych kosztach energii i ogrzewania gazem. Wzrosty stawek w składach opału doprowadzają jednak często do dramatycznych sytuacji. Donosił o tym między innymi Onet, który opisał problemy szkół podstawowych w małopolskim Czarnym Dunajcu. Węgiel podrożał tam tak bardzo, że gmina ma problemy z ogrzaniem placówek.
„Ustaliłem, że w naszych szkołach faktycznie zaczyna brakować już węgla. Zapasów nie ma zbyt dużych, bo żaden budynek szkoły nie ma do przechowywania ekogroszku dużych magazynów. (…) Teraz, gdy dostawca chce zerwać umowę, stoimy przed ogromnym problemem. By ogrzać szkoły, trzeba będzie znaleźć firmę, której zapłacimy minimum 100 proc. więcej za węgiel” – mówił cytowany przez portal wójt gminy Marcin Ratułowski.
Podwyżki cen węgla o kilkaset złotych
Rzeczywiście, ceny węgla szaleją. Widać to po cenach tak zwanego „ekogroszku”, popularnego wśród klientów korzystających z kotłów z podajnikiem. Prognozy sprzed sezonu grzewczego mówiły o wzrostach jego cen do około 1600 złotych za tonę – to o 40 proc. więcej niż pod koniec 2020 roku. Rynkowi analitycy nie pomylili się. Według danych portalu Kalkulator Budowlany w prawie całej Polsce za tonę „ekogroszku” lepszej jakości trzeba zapłacić teraz od około 1600 do nawet 1700 złotych. Wyjątkiem jest województwo podkarpackie, gdzie niektóre składy oferują to paliwo w cenie poniżej 1500 złotych. Najwięcej zapłacą klienci, którzy zdecydują się na groszek pakowany w worki. W tym przypadku na tonę trzeba wyłożyć nawet do 2100 złotych.
Czytaj również: Koniec z dotacjami na kotły węglowe. Od 1 stycznia zmiany w programie Czyste Powietrze
Dlatego niektórzy klienci mogą chcieć zbić koszty ogrzewania kupując gorsze paliwo. Alternatywą dla polskiego „ekogroszku” jest jego czeski odpowiednik z węgla brunatnego. Za tonę o wiele mniej wydajnego paliwa trzeba zapłacić około 1000-1100 złotych. Najlepiej na zakupach wyszły osoby, które zrobiły zapasy przed wzrostem cen. Jeszcze we wrześniu lepszej jakości „ekogroszek” kosztował około 1000 złotych.
Duży popyt i limity przed sezonem
Co wpłynęło na tak wysokie ceny? Pod koniec października wiceminister aktywów państwowych Maciej Małecki odpowiedzialność za nie zrzucił na właścicieli składów węgla, sprowadzających to paliwo z zagranicy. „Podwyżki cen w składach to działania sprzedawców detalicznych, nie związanych ze spółkami Skarbu Państwa” – mówił Polskiej Agencji Prasowej. Jak dodał, polskie kopalnie mogą dostarczyć do nich 7 mln ton węgla. Zwykle sezonowe zapotrzebowanie przekracza jednak 9 mln ton.
Na zwyżkę cen mógł wpłynąć też wyjątkowo duży ruch w składach węgla. U wielu dostawców jesienią nie można było dostać go „od ręki” – podawał portal netTG. Duże zapotrzebowanie skłoniło Polską Grupę Górniczą do wprowadzenia limitów na sprzedaż węgla – jeden kontrahent mógł wywieźć z kopalni od trzech do pięciu ton węgla.
Węgiel konkurencyjny dla gazu?
Czy mimo wszystko węgiel może być tańszą alternatywą dla gazu? W końcu ten ostatni od początku 2022 roku mocno zdrożał. Odpowiedź na to pytanie można uzyskać używając kalkulatora Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC). Za jego pomocą można samodzielnie obliczyć koszty używania różnych źródeł ciepła od nowego roku. Eksperci PORT PC uwzględnili przy tym zmiany w cennikach węgla i gazu.
Okazuje się, że ogrzewanie domu węglem nadal może być droższe niż to gazowe. Roczny koszt używania tego paliwa w 100-metrowym domu zamieszkałym przez cztery osoby może wynieść nawet 4590 złotych (przy 50-procentowej sprawności pieca). Użycie nowoczesnego kotła kondensacyjnego na gaz nadal pozwala zbić te koszty – do 4220 złotych. Zbicie cen poniżej 3 tys. złotych zapewnia jedynie użycie najlepszych kotłów węglowych (sprawność ok. 85 proc), drewna lub pomp ciepła.
– Moim zdaniem istotna będzie relacja cenowa paliw – mówi Piotr Siergiej, rzecznik Polskiego Alarmu Smogowego (PAS). – Ludzie wybiorą to, co najtańsze. Podwyżki cen gazu mają wynieść około 54 proc. Węgiel drożeje jednak w niektórych przypadkach jeszcze bardziej. W składach w mojej okolicy za węgiel orzech trzeba zapłacić 1600 złotych za tonę, w zeszłym roku było to około 900 złotych.
Członek PAS twierdzi, że sytuację na rynku kotłów i źródeł ciepła będzie można ocenić dopiero na wiosnę i latem. Wtedy najczęściej wymienia się urządzenia grzewcze.
– Wtedy ludzie zorientują się, że muszą zapłacić za węgiel o wiele więcej, i być może zastanowią się nad zmianą źródła ogrzewania z dotacją. Stawiałbym na to, że bardzo wzrośnie popularność pomp ciepła i ocieplania domów – przecież to również może wpływać na zbicie kosztów. W kontekście programu „Czyste Powietrze” najczęściej mówimy o dopłatach do wymiany kotłów. Warto jednak pamiętać też o dotacjach do termomodernizacji – mówi Siergiej.
Czytaj również: Ceny energii w dwa miesiące skoczyły o 300 proc. Co rządy zrobiły w 1973 roku?
Źródło zdjęcia: Gorlov-KV / Shutterstock