Tegoroczna smogowa stolica Polski nie przestaje zaskakiwać. Ostatnio z terenu szkoły podstawowej zniknęła stacja pomiarów jakości powietrza. Oficjalnym powodem były plany budowy ścieżki ekologicznej i bezpieczeństwo dzieci. Teraz ze stanowiskiem pożegnał się doświadczony urzędnik. Wcześniej władze miasta otrzymały kilka atrakcyjnych propozycji wsparcia walki ze smogiem, jednak do dzisiaj z nich nie skorzystały. Czy Nowy Targ w ten sposób zwalczy smog?
Tą sprawą żyła kilka dni cała Polska. Ogłoszenie tegorocznego rankingu najbardziej trujących miast zbiegło się z informacją o kontrowersyjnych przenosinach stacji pomiarowej. Miejscem akcji był Nowy Targ, który zdeklasował rywali w niechlubnym rankingu, wygrywając wszystkie kategorie. Smog stał się tematem numer jeden stolicy Podhala.
Oficjalnym powodem były plany inwestycyjne szkoły, na terenie której stała państwowa stacja pomiarowa. Dyrekcja widzi w tym miejscu ścieżkę ekologiczną, a na terenie szkoły nie znaleziono zastępczej lokalizacji. Eksperci wskazywali, że może to prowadzić do utraty ciągłości wyników, co jest kluczowe dla strategii i ewaluacji walki ze smogiem.
Profesor krakowskiej AGH, Piotr Kleczkowski tak komentował grudniowe przenosiny: – Jest to działanie skandaliczne. Przeniesiono dobrze zlokalizowaną stację, która pokazywała reprezentatywne wyniki dla obszaru miasta Nowy Targ. Teraz stacja znajduje się na obrzeżach Nowego Targu.
Zwolnienie w niejasnych okolicznościach
Kilka dni temu okazało się, że z pracą w urzędzie pożegnał się naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska. Dariusz Jabcoń przepracował w urzędzie niemal ćwierć wieku. Jakie są oficjalne powody jego zwolnienia? Tego nie wiemy, ponieważ Urząd Miasta Nowy Targ oraz burmistrz Grzegorz Watycha nie odpowiadają na pytania prasowe, ani na prośby o spotkanie.
Naczelnik Jabcoń lakonicznie skomentował sprawę dla Tygodnika Podhalańskiego (TP). – To dla mnie totalne zaskoczenie – mówił urzędnik. I zapowiedział rozważenie podjęcia kroków prawnych wobec byłego już pracodawcy. Dziennikarze TP również próbowali uzyskać uzasadnienie tej decyzji od burmistrza Watychy. Ten rzucił jedynie krótkie – Dowiecie się Państwo w swoim czasie. Na takie zachowanie może pozwolić sobie właściciel prywatnej firmy, a nie osoba piastująca publiczne stanowisko. Jednak w Nowym Targu standardy wydają się być inne.
Jedyna informacja o potencjalnych powodach zwolnienia pochodzi od anonimowego urzędnika, który sprawę skomentował dla podhalańskiego dziennika. – Jestem w szoku, wydawało się mi, że Darek był cenionym przez burmistrza urzędnikiem. Myślę, że jest kozłem ofiarnym w związku z niechlubnymi statystykami dotyczącymi zanieczyszczenia w mieście. Burmistrz ratuje w ten sposób swój tyłek – mówi anonimowe źródło. O potwierdzenie tych słów również poprosiliśmy burmistrza – do momentu publikacji artykułu nie dostaliśmy odpowiedzi.
„Owocna współpraca”
Zwolnienie Jabconia wywołuje powszechne zdziwienie, ponieważ naczelnik mocno walczył o „dobre imię” Nowego Targu. Zawsze wypowiadał się zgodnie z linią urzędu i bronił decyzji burmistrza. Mimo wyrazistego temperamentu urzędnik był ceniony wśród antysmogowych działaczy.
– Pan Naczelnik był kompetentnym i zaangażowanym pracownikiem urzędu – mówi w rozmowie ze SmogLabem Magdalena Cygan z Nowotarskiego Alarmu Smogowego. – Nasza współpraca była owocna i kończyła się wieloma sukcesami w walce ze smogiem. Podobnie jak sam naczelnik wszyscy jesteśmy zaskoczeni decyzją burmistrza – zaznacza Cygan.
Z kolei Bartłomiej Orzeł, pełnomocnik premiera ds. programu Czyste Powietrze jasno wskazuje możliwe przyczyny. – Zwolnienie zbiegło się z przeniesieniem stacji monitorującej stan powietrza. Myślę, że zbieżność czasowa jest dosyć wymowna. Wiem, że był on dobrze oceniany przez organizacje pozarządowe. Ale pewnie też przez samego burmistrza, skoro do tej pory pracował w urzędzie. Z zewnątrz wygląda to jak szukanie nagle na siłę winnego, że miasto ma duży problem ze smogiem – komentował sprawę Orzeł dla portalu nowytarg.naszemiasto.pl.
Co dalej ze stacją pomiarów?
Kilka dni po aferze z przenosinami stacji Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ) zaproponował, że ustawi mobilną stację w starym miejscu, aby porównać pomiary.
Dodatkowo, wspomniany już przedstawiciel premiera proponował, że Nowy Targ może dołączyć do Edukacyjnej Sieci Antysmogowej. Dzięki temu nowotarskie szkoły podstawowe mogły otrzymać czujniki smogu, specjalne tablice informacyjne, a ścieżka ekologiczna, która rzekomo była powodem likwidacji stacji pomiarów – rządowe dofinansowanie. Stacja musiała jednak wrócić na dawne miejsce.
Nawet zwyczajowo niejednomyślni radni Nowego Targu złożyli wspólną interpelację, ponad politycznymi podziałami. Wzywali burmistrza, aby pomiary wróciły na dawne miejsce na przykład w formie komercyjnej stacji. Burmistrz konsekwentnie zasłaniał się decyzją dyrektorki szkoły podstawowej, a dokładniej jej urlopem. Jest to zaskakujące, ponieważ to właśnie burmistrz jest zwierzchnikiem publicznej jednostki, jaką jest miejska szkoła podstawowa.
Dyrekcja podstawówki również nie odbiera od nas telefonów, a stacja pomiarów do dzisiaj nie wróciła na swoje miejsce. Własne pomiary zaczęli za to prowadzić antysmogowi działacze. Aktualne odczyty z miejsca w pobliżu dawnej lokalizacji stacji można znaleźć na stronie Krakowskiego Alarmu Smogowego.
–
Zdjęcie tytułowe: Smog nad Nowym Targiem, fot. Michał Adamowski