Najnowsze badania z Uniwersytetu Bristolskiego pokazują, że miejskie ogrody mogą być bogatym źródłem pożywienia, na którym zyskują zapylacze. Okazuje się, że zróżnicowanie ogrodów w Bristolu zapewnia owadom dużą różnorodność pokarmu, co pozwala na zaspokajanie potrzeb tych owadów.
W badaniach przeprowadzonym na terenie miasta Bristol zmierzono ilość nektaru produkowanego przez kwiaty w 59 ogrodach. Znacząco różniły się one repertuarem roślin, wielkością, jak również czasem występowania pożywienia. A to sprzyja różnorodnym potrzebom, które przejawiają zapylacze.
„Ponieważ latające owady zapylające, takie jak pszczoły, mogą odwiedzać wiele różnych ogrodów, prawdopodobnie będą w stanie znaleźć pożywienie w dzielnicach mieszkalnych, kiedy tylko będą tego potrzebować” – powiedział w oświadczeniu Nick Tew, główny autor badania i doktorant Uniwersytetu Bristolskiego.
Wyniki wspomnianych badań opublikowano na łamach czasopisma naukowego „Journal of Applied Ecology”.
Każdy może pomóc zapylaczom, nawet z małym ogrodem
„Oznacza to, że każdy ma potencjał, aby pomóc zapylaczom w znaczący sposób, nawet z małym ogrodem” – zauważa Nick Tew. Podkreśla on jednak, że niektóre ogrody zapewniają setki razy więcej pożywienia niż inne. W zależności od tego, co ludzie zdecydują się sadzić i pielęgnować, a co przycinać czy eliminować jako chwasty.
Czytaj także: Światowy lider zielonych dachów. Zobaczcie, jak to się robi!
Jak więc najlepiej pomagać zapylaczom? Według autorów badania, ogrodnicy mogą pomóc w szczególności sadząc rośliny o otwartych kwiatach, które kwitną później w ciągu roku. Późnym latem i jesienią 79 proc. nektaru było produkowane przez kwiaty rurkowate, dostępne tylko dla owadów o dłuższych aparatach liżących, takich jak trzmiele. Polecane są również krzewy, ponieważ pozwalają na dostępność dużej liczby kwiatów na małej przestrzeni.
_
Z całością przytaczanych wyników badań można zapoznać się tutaj.
Zdjęcie: Federico Rostagno / Shutterstock.com