Zakupy rosyjskiej ropy stają się problematyczne nie tylko moralnie i wizerunkowo, ale też logistycznie. Gdy Stany Zjednoczone rozważają całkowite wstrzymanie importu, holendersko-brytyjski koncern Shell korzysta z rosyjskiej wyprzedaży po okazyjnych cenach. Już po wybuchu wojny zakupu dokonał także polski gigant – PKN Orlen.
Największa na świecie agencja prasowa Bloomberg bierze pod lupę aktualne transakcje na rynku ropy. Szczególnie dotyczy to zakupów rosyjskiej mieszanki Ural. Według ustaleń dziennikarzy Bloomberga takich zakupów dokonał ostatnio holendersko-brytyjski koncern paliwowy Shell, a w dodatku w rekordowo niskich cenach.
Po tym jak BP poinformował w ubiegłym tygodniu o pozbyciu się wszystkich udziałów rosyjskiego koncernu Rosnieft, podobną decyzję podjął norweski Equinor i właśnie Shell. Ten ostatni poinformował o „zamiarze wyjścia ze spółek kapitałowych związanych z Gazpromem” oraz z podmiotami zależnymi. Holendrzy poinformowali także o zakończeniu swoich działań w ramach projektu Nord Stream 2. Oficjalne stanowisko datowane jest na 28 lutego 2022 roku.
Jednak już 4 marca Świat obiegła informacja o zakupach Shella na rosyjskim rynku.
„Nie pachnie wam ukraińską krwią?”
Kiedy sankcje nakładane na Rosję zaczęły działać, cena za flagowy rosyjski produkt – ropę Ural zaczęła być bardzo atrakcyjna względem pozostałych produktów na paliwowym rynku. Według ekspertów obniżka była największa od 30 lat. Z desperacji Rosjan skorzystali Holendrzy, którzy przyznali się do zakupów w promocyjnych cenach tłumacząc to koniecznością zachowania ciągłości dostaw. Stało się to po tym, gdy sprawę nagłośnił minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba. – Czy rosyjska ropa nie pachnie wam ukraińską krwią? – pytał retorycznie na Twitterze.
Shell zakupił 725 tysięcy baryłek ropy Ural korzystając z cen niższych o 28,5 dolara od popularnej ropy Brent. Według medialnych doniesień paliwowy gigant zyskał na transakcji 20 mln dolarów.
„Zyski związane z zakupami rosyjskiej ropy przeznaczymy na specjalny fundusz” – poinformował Shell w specjalnym oświadczeniu. W przeciągu nadchodzących dni i tygodni pieniądze mają trafić na Ukrainę za pośrednictwem organizacji niosących pomoc. Zapytaliśmy biuro prasowe spółki o jakiej kwocie mowa i czy pieniądze zostały przekazane, a jeśli nie, to kiedy pomoc dotrze do potrzebujących. Na odpowiedź wciąż czekamy.
Tymczasem Bloomberg informuje, że rosyjski produkt zakupił także polski koncern PKN Orlen.
Rosyjska ropa dla PKN Orlen
Według źródeł agencji prasowej Bloomberg, PKN Orlen zakupił 700 tysięcy baryłek ropy Ural. Taka informacja pojawiła się w poniedziałek, 28 lutego, czyli 4 dni po wybuchu wojny w Ukrainie. Transakcja miała być dokonana na podstawie przetargu. – Dostawa przewiduję transport do portu w Litwie w połowie marca – pisze Bloomberg.
W ostatnich dniach przedstawiciele polskiego rządu coraz głośniej mówią o możliwym embargu na rosyjskie surowce. Zakaz ma dotyczyć w pierwszej kolejności importu węgla, a następnie także gazu i ropy. W podobnym tonie wypowiadają się przedstawiciele Białego Domu.
Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen poinformował o dywersyfikacji dostawców do rafinerii Orlenu. – Porozumieliśmy się z naszym głównym partnerem Aramco w sprawie zamówienia 5 dodatkowych tankowców surowca z Morza Północnego – napisał na Twitterze. Aramco to saudyjski koncern paliwowy, jeden z największych na świecie.
Jednak sprawa nie dotyczy jedynie samego zakupu ropy. Okazuje się, że armatorzy mają coraz więcej problemów z rozładunkiem rosyjskiego surowca. Nawet jeśli statek nie płynie pod rosyjską banderą to wystarczy, że jego zawartość pochodzi z Rosji. W ten sposób statki zostały zawrócone z brytyjskich portów, a o podobny ruch apelują przedstawiciele polskich dokerów.
Żeby nie wspierać zbrodniczego reżimu Władimira Putina trwają intensywne wysiłki, aby na rynek wróciła ropa z Iranu. Jej sprzedaż na międzynarodowych rynkach była czasowo wstrzymana ze względu na kontrowersje związane z irańskim programem nuklearnym. Jednak w tej kwestii osiągnięto już błyskawiczne porozumienie co pozwoli zastąpić na giełdzie rosyjski produkt.
Propozycje Komisji Europejskiej
Musimy pozbyć się zależności od rosyjskiego gazu, ropy i węgla – powiedziała na konferencji prasowej w poniedziałek 7 marca Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej. Nowe propozycje mają być przedstawione jeszcze w tym tygodniu i dotyczyć będą trzech obszarów.
Po pierwsze dywersyfikacja dostawców, głównie gazu. Po drugie olbrzymie inwestycje w odnawialne źródła energii: fotowoltaikę, elektrownie wiatrowe i wodne. – To będzie nie tylko dobre dla naszej niezależności, ale także przemysłu i planety – podkreślała przewodnicząca Von der Leyen. Trzeci obszar obejmie poprawę wydajności energetycznej budynków. Jak mówiła szefowa Komisji Europejskiej chodzi m.in. o modernizację budynków i wprowadzanie nowoczesnych systemów oszczędzających energię.
Komisja Europejska mocno podkreśla konieczność ochrony konsumentów przed wysokimi cenami, szczególnie gazu. Przyspieszona zielona transformacja ma być według europejskich urzędników lekarstwem na wysokie rachunki za prąd.
Odcięcie rosyjskiej ropy jest możliwe
O sprawę rosyjskich dostaw pytamy prezesa Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN). – Rurociągiem „Przyjaźń” płynie ropa do polskich i niemieckich rafinerii. Transport ten może być wstrzymany za zgodą Niemców. Ze względów prawnych konieczne byłoby do tego nałożenie nowych sankcji przeciwko Rosji – mówi Leszek Wiwała z POPiHN.
Według przedstawiciela POPiHN pod kątem logistycznym jest możliwe odłączenie się Polski od rosyjskiego importu ropy. Fracht morski jest jednak droższy niż transport rurociągiem, ale byłaby to cena za wojnę Putina i wspierałoby pokój na Ukrainie. Czekamy na kolejne sankcje na poziomie UE – mówi nam prezes Wiwała.
– Głównymi kierunkami skąd sprowadzamy ropę, nie licząc Rosji, są: Arabia Saudyjska, Norwegia i Nigeria. Mniejsze ilości kupujemy również w Kazachstanie, Wielkiej Brytanii, na Litwie i w USA. Zwiększamy także krajowe wydobycie, ale jego znaczenie jest symboliczne – wymienia szef organizacji skupiającej firmy z rynku paliwowego. – Perspektywicznym kierunkiem jest Iran, który kończy negocjacje z USA. Irańskie możliwości dostaw na rynek sześciokrotnie przekraczają polskie zapotrzebowanie – mówi w rozmowie ze Smoglab.pl Leszek Wiwała.
O decyzje dotyczące zakupów i planów handlowych związanych z rynkiem rosyjskim zapytaliśmy biuro prasowe PKN Orlen. Do momentu publikacji tego artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Czytaj także: Niemcy w temacie energii popełnili poważne błędy. Po ataku Rosji na Ukrainę lepiej je widać [KOMENTARZ]
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Vytautas Kielaitis