Określana jako najgorsza w historii Pakistanu powódź latem 2022 roku zalała jedną trzecią kraju. Spowodowała śmierć wielu ludzi, i doprowadziła do ogromnych strat finansowych. Przyczyną tak silnej powodzi, były nie tylko monsuny. Skalę zjawiska napędziło globalne ocieplenie.
Ogromne straty
Od połowy czerwca, kiedy w Pakistanie rozpoczął się niezwykle silny sezon deszczy monsunowych, zginęło już 1486 osób. Blisko 13 tys. zostało rannych. Skala powodzi okazała się tak duża, że dotkniętych zostało nią 33 mln Pakistańczyków mieszkających nad Indusem. Setki tysięcy osób straciło swoje domy, które zostały zalane ciągnącą się dosłownie po horyzont wodą. Obecnie blisko 550 tys. osób musi przebywać w obozach przejściowych.
Rozmiary powodzi są tak duże, że doskonale widać to z kosmosu. Powyższe zdjęcie, wykonane przez satelitę Landsat pokazuje, jak duże różnice zaszły w ciągu zaledwie paru tygodni. I w ciągu zaledwie paru tygodni zmianie uległo życie wielu ludzi. Tak jakby doświadczyli oni prawdziwej wojny. Tą wojną jest wojna natury przeciwko człowiekowi. Sherry Rehman, minister ds. zmian klimatu w pakistańskim rządzie podała, że prowincja Sindh otrzymała w sierpniu 784 proc. więcej opadów, niż wynosi średnia wieloletnia dla tego miesiąca. Niewiele mniej, bo o 500 proc. normy zostały przekroczone opady w Beludżystanie. Ale za nim powiemy o naturze, skupmy się dalej na stratach.
Powódź w Pakistanie i katastrofa humanitarna
„To wszystko jest jednym wielkim oceanem, nie ma suchej ziemi, aby wypompować wodę”, powiedziała Rehman, nazywając całą tą sytuację „kryzysem niewyobrażalnych rozmiarów”. I choć poprzednia powódź z 2017 roku zabiła więcej ludzi niż obecna, to Pakistańczycy są przerażeni. „Nigdy nie widzieliśmy czegoś takiego” dodała minister.
Najbardziej dotknięta powodzią jest prowincja Sindh, a według Światowej Organizacji Zdrowia, ponad 6,4 mln ludzi potrzebuje pomocy humanitarnej. „Bracie, deszcz nie ustaje od trzech miesięcy… Mieszkamy w rikszy z naszymi dziećmi, ponieważ dach naszego glinianego domu przecieka”- powiedziała dla Reutersa w Hyderabad kobieta, która odmówiła podania nazwiska.
Największym problemem jest nie tylko brak możliwości zaspokojenia podstawowych potrzeb, ale dostęp do wody pitnej. „Studnie są wypełnione wodami powodziowymi i nie nadają się już do korzystania”, powiedział 62-letni Moeenullah Khan z miasta Sar-e-Daryab. „Woda, która stoi na ulicach i polach, pozwala rozmnażać się komarom, a prawie co druga osoba cierpi na gorączkę denga, infekcje gardła, oczu i skóry lub biegunkę”, dodał.
Przyczyny powodzi w Pakistanie
Kraje południowoazjatyckie często są nawiedzane przez powodzie, których przyczyną są sezonowe deszcze monsunowe. Jednak to, co się stało w Pakistanie, wykracza poza ramy naturalnego zjawiska, obejmującego kilka państw leżących nad Oceanem Indyjskim. Za taką skalę powodzi odpowiedzialne jest globalne ocieplenie. Jego cechą jest nie tylko wzrost temperatur na Ziemi, ale wzrost skali, siły takich zjawisk jakimi są powodzie. Co dokładnie zwiększyło rozmiary powodzi?
Wzrost temperatur atmosfery
Globalne ocieplenie jak sama nazwa wskazuje, to wzrost temperatur na skutek wzrostu ilości dwutlenku węgla w atmosferze. W XXI wieku koncentracja CO2 przekroczyła 400 ppm (części na milion), osiągając poziom niewidziany na Ziemi przynajmniej od czasów środkowego pliocenu. Wtedy to, Ziemia była cieplejsza o ponad 2 stopni, a poziom oceanów był wyższy średnio o 25 metrów.
Pakistan nie jest tutaj wyjątkiem. W ostatnich latach średnia temperatura w tym kraju osiągnęła wartości średniej globalnej, przekraczającą jeden stopień Celsjusza. W latach 1986-2015 temperatury w Pakistanie rosły 0,3 °C na dekadę – więcej niż średnia globalna. Pakistan, jak i sąsiednie Indie, w tym roku doświadczył niezwykle silnych fal upałów. W Jakobabad w maju tego roku, a więc tuż przed nadejściem monsunu zanotowano 51oC. W wielu innych miejscach temperatury znacznie przekraczały 40oC, będąc 5-8oC wyższe od średniej. „To nie były normalne fale upałów – były najgorsze na świecie. Mieliśmy w Pakistanie najgorętsze miejsce na Ziemi”, powiedział Malik Amin Aslam, były minister ds. zmian klimatu w kraju, który mieszka w Islamabadzie.
Wzrost temperatury oceanów
Dużą rolę w monsunach odgrywają jednak temperatury oceanów, które też rosną. Temperatury wód Oceanu Indyjskiego wzrosły już o 1oC, czyli 0,3oC więcej niż średnia dla całego wszechoceanu. W takiej sytuacji z oceanu do atmosfery dostaje się więcej wody niż wcześniej, a to przekłada się na większe opady deszczu. Cieplejsza atmosfera jest w stanie zmieścić tej wody więcej niż kiedyś. Obserwacje i analizy zmian klimatycznych pokazują, że każdy stopień Celsjusza ocieplenia dolnej atmosfery skutkuje wzrostem zawartości pary wodnej w atmosferze o około 7 proc. Prowadzone od 1988 roku pomiary satelitarne pokazują wzrost całkowitej zawartości pary wodnej w kolumnie powietrza nad oceanem. Wynosi on ponad 0,4 kg/m² na dekadę. Takie zjawisko zwiększą siłę tzw. rzek atmosferycznych. Rzeki te niosąc ogromne ilości, w wielu miejscach na Ziemi przynoszą intensywne opady.
Biorąc tutaj rolę, jaką odgrywa ocean i atmosfera w ocieplającym się klimacie, tegoroczna powódź w Pakistanie nie powinna być zaskoczeniem.
Topniejące lodowce
Nie tylko cieplejsza woda i atmosfera przyczyniła się do tak dużej powodzi. Nowym, choć przewidywanym już kilkanaście lat temu czynnikiem są topniejące lodowce. Wspomniane wyżej fale upałów, temperatury znacznie wyższe od średniej, objęły także rejony górskie. „Intensywne upały roztopiły również lodowce w północnych regionach górskich, zwiększając ilość wody płynącej dopływami, które ostatecznie trafiają do rzeki Indus”, powiedział Athar Hussain, klimatolog z Uniwersytetu COMSATS w Islamabadzie.
Indus jest największą rzeką Pakistanu i płynie przez cały kraj z północy na południe, uchodząc do Oceanu Indyjskiego. Po drodze zasila w wodę miasta i rozległe tereny rolnicze. Nie wiadomo dokładnie, jak duże ilości lodu uległy stopieniu wysoko w Himalajach. Na tę analizę przyjdzie poczekać. Zia Hashmi, inżynier ds. zasobów wodnych przeprowadził w lipcu inspekcję niektórych lodowców górskich. Zauważył tam wysokie przepływy i błotnistą wodę w rzece Hunza, która zasila Indus. Powiedział, że obecność błota w rzece świadczy o tym, że nastąpiło szybkie topnienie, ponieważ szybka woda zbiera osady, gdy porusza się w dół rzeki. Kilka jezior polodowcowych przebiło się przez zapory lodowe, które normalnie je ograniczają. To spowodowało uwolnienie ogromnych ilości wód polodowcowych.
Biorąc pod uwagę perspektywę dalszego wzrostu temperatur, należy oczekiwać, że taka powódź w przyszłości się powtórzy. Naukowcy szacują, że jedna trzecia lodowców w Himalajach i Hindukuszu zniknie nawet przy ograniczeniu wzrostu temperatury globalnej do 1,5oC.
Pozostałe przyczyny
Inną przyczyną tak dużych powodzi, a także powiązanych z nimi silnych fal upałów była ujemna faza ENSO, czyli trwająca od ponad dwóch lat La Niña. La Niña jest zjawiskiem, które wpływa na globalną pogodę, także na azjatyckie monsuny. Zwiększa temperatury w regionie Azji Południowo-Wschodniej, powodując powstawanie silnych tajfunów i cyklonów, a także intensywność monsunowych deszczy.
Poza samą skalą powodzi należy mówić o wymienionych wyżej skutkach. Tu w grę wchodzi nie tylko sam klimat. To przede wszystkim nieskuteczny system wczesnego ostrzegania przed powodziami, słabe zarządzanie w trakcie takich zdarzeń, niestabilność polityczna i nieuregulowany rozwój miast. Do tego dochodzi brak infrastruktury przeciwpowodziowej, a także duża liczba ludzi mieszkających w strefach zalewowych. „To są kwestie związane z zarządzaniem, ale są one minusowe w stosunku do poziomu tragedii, której jesteśmy świadkami”, powiedział Aslam. Pakistan prosi teraz o pomoc międzynarodową, która powinna być udzielona. Z drugiej strony należy wspomnieć, że państwo to stać na posiadanie broni jądrowej. Dysponują oni ponad setką głowic.
–
Zdjęcie: Shutterstock/Asianet-Pakistan