Prokurator Generalny wniósł do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną wobec wyroku w głośnej sprawie związanej ze smogiem. Sąd Okręgowy w Gliwicach zasądził od Skarbu Państwa kwotę 30 tys. złotych na rzecz mieszańca Rybnika, Oliwera Palarza, za naruszenie jego dóbr osobistych z powodu zanieczyszczenia powietrza w tym mieście. Rybniczanin nie zgadza się z zarzutami Prokuratury i zamierza nadal walczyć.
Sprawa o naruszenie dóbr osobistych została wytoczona w 2015 roku. „Byłem po prostu zmęczony bezczynnością państwa polskiego w zakresie poprawy jakości powietrza. Nie robiono kompletnie nic, by sytuacja uległa poprawie. Dlatego w porozumieniu z moimi kolegami z Rybnickiego Alarmu Smogowego oraz z Fundacją Frank Bold, która mnie reprezentowała, przygotowaliśmy i złożyliśmy pozew” – komentuje dla SmogLabu Oliwer Palarz.
Po niesatysfakcjonującym rozstrzygnięciu w pierwszej instancji złożona została apelacja. Sąd drugiej instancji zgodził się z argumentacją Palarza i przyznał zadośćuczynienie w wysokości 30 tys. złotych ze strony Skarbu Państw. „Nie liczy się kwota, ale to, że moje roszczenie zostało uwzględnione co do zasady. Dzięki temu wyrokowi i innym podobnym orzeczeniom, jakie zapadły przed polskimi sądami organy państwowe i samorządowe nie będą już mogły bezkarnie ignorować problemu zanieczyszczenia powietrza” – mówił nam rybniczanin w grudniu 2021 roku, po ogłoszeniu wyroku.
Sprawa związana z jakością powietrza w Rybniku trwa już 7 lat. Decyzja Prokuratora Generalnego oznacza, że teraz zajmie się nią Sąd Najwyższy.
Skarga nadzwyczajna. Prokuratura nie zgadza się z wyrokiem
Prokuratura w opublikowanym na swoich stronach komunikacie podaje zarzuty, jakie w skardze nadzwyczajnej sformułowano wobec wyroku Sądu Okręgowego w Gliwicach. Podane argumenty sprowadzają się przede wszystkim do kwestionowania ustaleń, m.in. odnośnie stanu powietrza i jego wpływu na Oliwera Palarza. Według złożonego skargi nadzwyczajnej nie wykazano naruszenia zindywidualizowanych dóbr osobistych.
„Prokurator Generalny zaskarżając wyrok sądu okręgowego wskazał, że został on oparty na ogólnym stwierdzeniu o przekraczaniu norm zanieczyszczenia powietrza w Polsce i w Rybniku. Zaznaczył jednocześnie, że sąd nie ustalił, kiedy, gdzie i ewentualnie w jakim stopniu te normy były przekroczone. W szczególności nie ustalił, czy były przekroczone w miejscu zamieszkania powoda co, jak twierdził, zmusiło go do rezygnacji z aktywności fizycznej na „świeżym powietrzu”” – napisano w komunikacie.
Czytaj także: Cząstki sadzy odkryte w mózgach płodów
„Zwrócono uwagę, że dochodził on w zasadzie roszczeń w związku z obawami o zdrowie, co nie jest dobrem osobistym. Zaznaczono, że powód nie udowodnił zagrożenia lub naruszenia zdrowia, gdyż nie przedłożył w tym zakresie żadnych dowodów, a sąd II instancji oparł się jedynie na jego twierdzeniach. Nie ustalono dopuszczalnych poziomów wskazanych przez powoda substancji szkodliwych, ani norm powietrza z powołaniem na właściwe akty prawne. Nie ustalono również substancji szkodliwych w powietrzu w miejscu korzystania z aktywności fizycznej mężczyzny. Podniesiono również, że okoliczności związane z pogorszeniem się samopoczucia powoda, nie zostały potwierdzone żadnymi dokumentami lekarskimi, a zeznania świadków w tym zakresie opierały się jedynie na relacjach przedstawionych przez powoda” – czytamy na stronie Prokuratury.
Komentarz Oliwera Palarza. „Pozew dotyczył dób osobistych, nie zdrowia”
„Informacje na temat skargi nadzwyczajnej otrzymaliśmy za pośrednictwem mediów, co jest po prostu nieporozumieniem. Czytając argumentację Prokuratury można dojść tylko do jednego wniosku. Osoba, która to przygotowała, nie zaznajomiła się z wyrokiem i jego uzasadnieniem. W wielostronicowym pozwie znalazły się wnioski dowodowe, w tym także dane dotyczące jakości powietrza pochodzące z państwowego monitoringu powietrza oraz analizy stanu jakości powietrza. To ogromny zakres szczegółowych informacji, który dostępny był także dla Prokuratury. Strona pozwana w trakcie procesu nie zgłaszała uwag co do wiarygodności tych dowodów” – zwraca uwagę Oliwer Palarz, odnosząc się do zarzutów Prokuratury.
Czytaj także: Tej zimy powietrze w Polsce będzie brunatne
„Mój pozew nie dotyczył kwestii zdrowia, lecz dóbr osobistych, takich jak, prawo do swobody przemieszczania się, prawo do wolności, prywatności oraz poszanowania mieszkania. Strona pozwana w skardze nadzwyczajnej zarzuca teraz jako bym w trakcie procesu nie udowodnił naruszenia dobra osobistego jakim jest zdrowie. Tymczasem w trakcie procesu zarzut taki nie był podnoszony. A zatem podnoszenie go w skardze nadzwyczajnej uważam za chybione. Sąd Okręgowy wyraźnie wskazał, że poprzez życie w notorycznie zanieczyszczonym powietrzu doprowadziło do naruszenia moich wcześniej wskazanych dóbr osobistych. W mojej ocenie wyrok jest sprawiedliwy i bardzo dobrze uzasadniony” – podkreśla Oliwer Palarz.
Według naszych informacji ani Oliwer Palarz, ani współpracujący z nim prawnicy, nie otrzymali żadnego pisma ws. wspomnianej skargi nadzwyczajnej. Póki co nie wiadomo również, kiedy Sąd Najwyższy zajmie się sprawą.
_
Zdjęcie: Daniel Jedzura / Shutterstock.com