Od 5 do 29 bilionów dolarów. Tyle w ciągu dwu dekad na całym świecie kosztowały nas ekstremalne upały spowodowane zmianą klimatu. Największe w stosunku do swojego PKB straty finansowe ponoszą kraje o niskich dochodach. Za zmianę klimatu płacą najbiedniejsi, choć emitują znacznie mniej od „Bogatej Północy”.
Nasilenie fal upałów to jeden z najbardziej wyraźnych skutków globalnego ocieplenia. Jednak ich skutki ekonomiczne były do tej pory słabo rozpoznane. Niedawno opublikowane badanie pokazuje, że z powodu związanych z globalnym ociepleniem ekstremalnych temperatur w latach 1992-2013 światowa gospodarka straciła między 5 a 29,3 bilionów USD.
Kosztowne fale upałów
Aby otrzymać te oszacowania, autorzy cytowanej pracy – Christopher Callahan i Justin Mankin – odwałili się nie tylko do danych ekonomicznych. Skorzystali również z ze średnich rocznych temperatur oraz temperatur w ciągu pięciu najgorętszych dni każdego roku od 1992 do 2013. Wspomagali się też obliczeniowymi modelami klimatu.
Czytaj również: Raport przed COP27: Zmiany klimatu oznaczają częstsze i bardziej śmiertelne upały
Temperatury najgorętszych dni w roku są jednym z najbardziej odczuwalnych skutków zmian klimatycznych. Fale upałów niszczą plony, zmniejszają wydajność pracy albo wręcz ją uniemożliwiają. Zwiększają też wydatki ponoszone przez służbę zdrowia w związku z hospitalizacją osób, którym zaszkodziła wysoka temperatura.
Klimatyczne nierówności
Straty spowodowane przez nasilone globalnym ociepleniem ekstremalne upały są jednak rozłożone bardzo nierównomiernie: 6,7 proc. Produktu Krajowego Brutto na mieszkańca rocznie w przypadku 10 proc. najuboższych regionów świata, a tylko 1,5 proc. PKB w przypadku 10 proc. najbogatszych regionów.
Czytaj również: COP27 dyskutuje o pieniądzach. Kto zrekompensuje mniej zamożnym krajom skutki zmian klimatu?
Co przypomina nam, że to właśnie najbiedniejsi – czyli państwa o niskich dochodach i ciepłym klimacie płacą za zmianę klimatu. Dzieje się tak, pomimo że ich emisje są zwykle znacznie niższe niż emisje krajów „Bogatej Północy”. Globalna Północ powinna więc wspierać Globalne Południe w radzeniu sobie ze skutkami zmian klimatycznych. Callahan i Mankin piszą m. in.:
„(…) można zatem uznać że kraje o wysokich emisjach są bezpośrednio odpowiedzialne za dużą część ekstremów temperaturowych wywołanych globalnym ociepleniem, a co za tym idzie, za straty w dochodach poniesione przez poszczególne regiony” [biedniejszych, bardziej dotkniętych państw]
Artykuł Callahana i Mankina to kolejny ważny głos w dyskusji o „sprawiedliwości klimatycznej”, która jest jednym z kluczowych tematów COP27 – trwającego właśnie klimatycznego Szczytu ONZ.
–
Zdjęcie: Shutterstock/Riccardo Mayer