Obwodnica Klucz miała przeciąć trzy cenne tereny i graniczyć z turystyczną perłą regionu – Pustynią Błędowską. Część mieszkańców od początku zwracała uwagę na to, że proponowany wariant jest niezgodny z prawem. Teraz sąd przyznał im rację, choć urzędnicy twierdzili, że obrońcy przyrody nie mają najmniejszych szans na sukces.
Sprawę opisywaliśmy na łamach SmogLabu w sierpniu 2021 r. Budowa nowej drogi miała naruszyć tereny leśne, które są cennym walorem oraz korytarzami ekologicznymi. Urzędnicy zaplanowali inwestycję w granicach dwóch cennych terenów. Chodzi o obszar Natura 2000 Pustynia Błędowska i Park Krajobrazowy Orlich Gniazd wraz z otuliną. Do tego drogę zaplanowano niemal na granicy użytku ekologicznego Pustynia Błędowska.
Fragmentaryzacja tych terenów bardzo negatywnie wpłynęłaby na występujące tu gatunki zwierząt. „To na przykład sarna, łoś, dzik, zając, wiewiórka, jeż, lis, izolując ich populacje. Konsekwencją omawianego planu budowy obwodnicy, byłaby wycinka drzew. Do tego zniszczenie wielu siedlisk ptaków: dzięcioł, puszczyk zwyczajny, dudek, lelek, lerka, zniszczenie całych ekosystemów. To może wpłynąć na bioróżnorodność tego obszaru. Ponadto teren pod wzgórzem Czubatka należy do chronionego siedliska buczyny w ramach programu Natura 2000 i w jego granicy” – przekonywali mieszkańcy w petycji, domagając się korekty drogi. Podpisało się pod nią ponad 3700 osób. Same Klucze liczą 5 tys. mieszkańców.
W grudniu 2021 r. wójt gminy Klucze wydał pozytywną decyzję środowiskową dla inwestycji. Ta została zaskarżona przez kilka osób i organizacji. Skarżący zauważyli, że inwentaryzacja przyrodnicza będąca podstawą decyzji środowiskowej została nieprawidłowo wykonana i mija się z rzeczywistością. Ponadto ich zdaniem zostały naruszone przepisy wynikające z ustawy Prawo ochrony środowiska. Zarzutów jest jednak dużo więcej. Jak odniósł się do nich sąd?
„Droga w interesie jednej korporacji”
Sędzia orzekający w sprawie przyznał rację skarżącym w części z podnoszonych zarzutów. Prawo nakazuje bowiem nakreślenie wariantów alternatywnych względem siebie. Nie zrobiono tego. „Warianty te w zasadzie nie stanowią względem siebie żadnej realnej alternatywy. Przebieg projektowanej drogi został w każdym z wariantów tylko nieznacznie zróżnicowany” – czytamy w uzasadnieniu.
Sąd zauważył, że droga przebiega w każdym z wariantów „nie tylko przez zwykłe lasy, ale także przez obszar Natura 2000. W dużym zbliżeniu do stanowisk roślin objętych ochroną oraz miejsc bytowania zwierząt objętych ochroną”. Do tego sędzia zwraca uwagę, że inwestycja przecina główny szlak migracyjny do wodopoju dużych ssaków i korytarz migracyjny płazów. W orzeczeniu przyznano, że organy poprzednich instancji nie odnosiły się do argumentów podnoszonych przez stronę społeczną. W szczególności chodziło o wariant alternatywny drogi, który wykorzystywałby dawną linię kolejową. „Żaden z organów do tych rzeczywiście alternatywnych rozwiązań nie odniósł się” – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie.
- Czytaj także: Ekowioska na pustyni. Napędzana słońcem i ludzką energią
– To sukces nasz i wszystkich, którzy nam pomogli i nas wspierali – komentuje dla SmogLabu Filip Jaworski z inicjatywy „Ratujmy Pustynię Błędowską”. Grupa zrzeszona wokół inicjatywy to kilkanaście osób będących ekspertami z różnych dziedzin. – Te osoby wykazały się zapałem i poświęceniem czasu wolnego. Aby pisać pisma, wnioski i odwołania do urzędów, wykonywać inwentaryzacje przyrodnicze. Ale też udzielać komentarzy w przestrzeni publicznej, tworzyć plany alternatywnej wersji obwodnicy i modernizacji ulicy narażonej na największy ruch komunikacyjny – mówi nam Jaworski. Działacz podkreśla, że niezwykle ważne było wsparcie mieszkańców Klucz. – Nie są im obojętne nasze najpiękniejsze tereny. Mieszkańcy chcą mieć swobodny dostęp do pustyni. Ponadto mają już dość irracjonalnego, niezrównoważonego rozrostu firmy Velvet, bo jak się okazało – obwodnica jest przede wszystkim interesem tejże korporacji – przyznaje Filip Jaworski.
„400 tys. w błoto przez nietoperka”
Co na to urzędnicy odpowiedzialni za drogę? – Nie jest to dla nas dobra wiadomość. Zablokowana została kontynuacja prac projektowych. Kontynuacja prac jest niemożliwa – mówiła na antenie Radia Kraków Katarzyna Węgrzyn-Madeja z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie. Jednocześnie Węgrzyn-Madeja poinformowała, że od decyzji sądu nie będzie odwołania.
Taki bieg sprawy oznacza, że mieszkańcy ochronili obszar Natura 2000. – To najcenniejsze dla nas tereny pod względem przyrodniczym, krajobrazowym oraz wypoczynkowym – podkreśla działacz z inicjatywy „Ratujmy Pustynię Błędowską”. Inwestycja nie naruszy lasu przylegającego do pustyni i okolic Stawu Zielonego. Wraz z nimi ocaleje szereg występujących w tym obszarze gatunków chronionych. – We współpracy z chiropterologiem, który dokonał obserwacji, wykazaliśmy – co nie zostało zawarte w raporcie środowiskowym – że na tych terenach występują liczne gatunki nietoperzy – przekazuje nam Jaworski.
Jego zdaniem zwolennicy drogi to głównie pracownicy lokalnego urzędu gminy oraz współpracownicy lokalnego giganta – firmy Velvet. Już zresztą widać reakcję firmy na orzeczenie sądu. – Velvet, planując gazociąg wzdłuż zaskarżonej inwestycji, naprędce zmienił plany – komentuje działacz, który dodaje: – Pan wójt, co można było usłyszeć w Radio Kraków, nie potrafił spamiętać nawet nazwy organizacji, która złożyła skargę do sądu. Widocznie nie przeczytał też argumentów, stwierdzając, że zależy nam tylko na środowisku. Dodatkowo w rozmowach nieoficjalnych stwierdził, parafrazując, że: „przez jakiegoś nietoperka wywaliłem 400 tys. w błoto”. Przypominam sobie jeszcze rozmowę z Panią z Zarządu Dróg Wojewódzkich pół roku temu, która twierdziła, że nie ma sensu składać skargi do sądu, bo i tak nie wygramy. Podobno poruszenie w Gminie było spore – kończy Filip Jaworski.
Do urzędu gminy wysłaliśmy pytania w tej sprawie. Na odpowiedź czekamy.