Ella jest pierwszą osobą na świecie, w której akcie zgonu zanieczyszczenie powietrza zostało wymienione jako przyczyna śmierci. Dziewczynka żyła w bezpośredniej okolicy południowej obwodnicy Londynu.
Ella była wesołym, zdrowym dzieckiem. Uwielbiała pływanie, gimnastykę i czytanie. Jej wielkim marzeniem było zostanie lekarką pogotowia lotniczego i ratowanie ludzi w trudnodostępnych miejscach. Jednak radość życia skończyła się, gdy w wieku 7 lat zachorowała na astmę. Dwa lata później, po ponad 30 hospitalizacjach dziewczynka zmarła. Dziś mija 10 lat od tej tragedii.
Diagnoza: astma
– Moja córka Ella była radosnym, szczęśliwym dzieckiem dorastającym w południowo-wschodnim Londynie. Kilka tygodni po swoich dziewiątych urodzinach doznała śmiertelnego ataku astmy – mówi Rosamund Adoo Kissi Debrah, mama zmarłej.
Trzy miesiące przed swoimi siódmymi urodzinami u Elli rozwinęła się infekcja w obrębie klatki piersiowej, która przekształciła się w uporczywy kaszel. Brzmiało to jak krztusiec, ale lekarz zdiagnozował u niej astmę. Rosamund początkowo nie przejmowała się wzmianką o tej powszechnej dolegliwości wieku dziecięcego. 5,4 mln osób w Wielkiej Brytanii cierpi na astmę, z czego 1,1 mln to dzieci. Ich życie toczyło się więc normalnie. Wkrótce po zdiagnozowaniu astmy Ella kaszlała tak bardzo, że straciła przytomność. Cierpiała na „omdlenia z kaszlu” spowodowane brakiem tlenu w mózgu. Na szczęście sąsiad z umiejętnościami udzielania pierwszej pomocy był blisko i mógł reanimować. Została przyjęta do szpitala i wypisana następnego dnia, ale tydzień później sytuacja się powtórzyła. Tym razem wprowadzono ją w śpiączkę farmakologiczną i obudziła się trzy dni później. Z żyjącego pełnią życia, zdrowego dziecka stała się osobą niepełnosprawną z powodu astmy.
15. lutego 2013 r. dziewczynka zmarła wskutek śmiertelnego ataku astmy. Na pierwotnym akcie zgonu jako przyczynę śmierci wpisano ostrą niewydolność oddechową. Nie było wtedy mowy o zanieczyszczeniu powietrza jako powodzie śmierci dziecka. Dopiero po latach prawda wyszła na jaw.
W grudniu 2020 r. drugie dochodzenie w sprawie śmierci Elli wykazało, że zmarła na astmę, do której przyczyniła się ekspozycja na nadmierne zanieczyszczenie powietrza. Jej głównym źródłem narażenia były emisje z transportu.
Przyczyna śmierci: ostra niewydolność oddechowa
Rosamund, mimo traumatycznego przeżycia, którego doświadczyła, nie pogrążyła się w wieloletniej, niszczącej żałobie. Postanowiła przekuć osobistą tragedię w coś dobrego i walczyć o czyste powietrze dla innych. Założyła więc fundację Elli Roberty. Udało się to w dniu, w którym dziewczynka skończyłaby 10 lat.
Czytaj także: Brudne powietrze w Europie wciąż zabija. Widać też wpływ pandemii
Kamila Kadzidłowska z Rodziców dla Klimatu miała możliwość spotkać się z nią osobiście. – Kilkakrotnie spotykałyśmy się online oraz na żywo, m.in. w Glasgow podczas konferencji klimatycznej COP26 w 2021 r. i przy okazji konferencji Sztokholm+50 w czerwcu 2022 r. Zawsze przy okazji działań na rzecz redukcji emisji zanieczyszczeń powietrza w kontekście ich wpływu na zdrowie dzieci.
– Rosamund Kissi-Debrah odgrywa w tych działaniach kluczową rolę. Jest mocnym głosem matki, która zapłaciła największą cenę za lekceważenie norm jakości powietrza przez władze. Jako czujny rodzic, Rosamund wcześnie dostrzegła związek pomiędzy atakami astmy u córki, a przekroczonymi normami zanieczyszczeń z transportu w południowym Londynie. Alarmowała o tym władze, próbowała działać, ale osoby decyzyjne bagatelizowały problem – mówi SmogLabowi.
Śledztwo: narażenie na nadmierne zanieczyszczenie powietrza
Śledztwo trwało 9 dni. Koroner Philip Barlow stwierdził:
„Zanieczyszczenie powietrza było istotnym czynnikiem przyczyniającym się zarówno do wywołania, jak i zaostrzenia jej astmy. W trakcie swojej choroby w latach 2010-2013 była narażona na poziomy dwutlenku azotu i cząstek stałych przekraczające wytyczne WHO. Głównym źródłem jej narażenia były emisje drogowe.
W tym okresie uznano, że nie udało się obniżyć poziomu NO2 do limitów określonych przez prawo unijne i krajowe, co prawdopodobnie przyczyniło się do jej śmierci. Matka Elli nie otrzymała informacji o zagrożeniach dla zdrowia związanych z zanieczyszczeniem powietrza i jego potencjale zaostrzenia astmy. Gdyby otrzymała te informacje, podjęłaby kroki, które być może zapobiegły śmierci Elli.”
Jego wniosek był następujący: „Ella zmarła na astmę, do której przyczyniło się narażenie na nadmierne zanieczyszczenie powietrza”.
Dodał, że „nadmierny poziom dwutlenku azotu i cząstek stałych, PM10 i PM2,5, stanowi zagrożenie dla zdrowia, zwłaszcza dzieci z astmą” oraz że „wpływ zanieczyszczenia powietrza na zdrowie jest znany od wielu lat”. Sprawa przeszła do historii prawa, orzekając, że zanieczyszczenie powietrza było jedną z przyczyn śmierci dziewięciolatki.
Matka zmarłej Elli walczy o zdrowie innych dzieci
Rosamund nie pogrążyła się w depresji, zaczęła działać.
– Utworzyła fundację imienia Elli Roberty, której celem było, po pierwsze poznanie przyczyny przedwczesnej śmierci Elli, a po drugie, walka o prawo każdego dziecka do oddychania czystym powietrzem. Najpierw tylko w południowym Londynie, potem szerzej – całej Wielkiej Brytanii.
Po latach stała się inspiracją do działania dla rodziców na całym świecie, także w Polsce.
– Rosamund zna sytuację fatalnej jakości powietrza w Polsce i mocno kibicuje działaniom Rodziców Dla Klimatu. Chciałaby tu przyjechać, porozmawiać osobiście z rodzicami małych astmatyków i dzieci cierpiących z powodu innych schorzeń wynikających z fatalnej jakości powietrza, jakim oddychamy. Póki co nie miała takiej okazji. Jednak podczas jednego z naszych spotkań nagrała dla rodziców z Polski krótką wiadomość, której puenta mocno zapadła mi w pamięć: ,,Mojej córki już z nami nie ma, ale WY macie o kogo walczyć”.
Żeby tragedia Elli coś zmieniła
Czy ktokolwiek odpowiedział za przekroczenia norm jakości powietrza w okolicy Londynu? Zapytaliśmy o to przedstawicielkę Rodziców dla Klimatu.
– Niestety, póki co żadna instytucja nie została pociągnięta do odpowiedzialności, bo – podobnie jak w Polsce – prawo krajowe albo rozmywa odpowiedzialność za fatalną jakość powietrza, albo chroni podmioty za to odpowiedzialne.
Między innymi dlatego Rosamund zainicjowała prace nad ustawą o czystym powietrzu jako niezbywalnym prawie człowieka, znaną w Wielkiej Brytanii jako ustawa Elli.
– Jako Rodzice dla Klimatu jesteśmy wściekli, że prawo do oddychania czystym powietrzem – fundament zdrowego rozwoju dla każdego dziecka – nie jest w Polsce chronione – mówi Kadzidłowska.
Zadbać o bezpieczeństwo dzieci i wpływać na władze
Jakie główne postulaty aktywistów i ekologów wysuwają się z tej tragicznej sprawy? Co my, jako rodzice, możemy robić, żeby nie narażać naszych dzieci na skutki złej jakości powietrza?
– Wspólnie opracowaliśmy krótki poradnik dla rodziców. Apelujemy, aby przed wyjściem z domu koniecznie sprawdzać jakość powietrza. W przypadku złej jakości – lepiej zostać w domu lub ograniczyć pobyt na dworze do minimum zabezpieczając się odpowiednimi maseczkami – dodaje.
Sugeruje też, aby postarać się o oczyszczacz powietrza w pomieszczeniach, w których dzieci spędzają wiele godzin. Co jeszcze można zrobić?
– Na pewno wywierać presję na władze naszych miast, żeby robiły jak najwięcej, aby tego ruchu samochodowego w miastach było jak najmniej. A więc żeby pojawiały się dobre alternatywy w postaci komunikacji zbiorowej czy dobrej sieci dróg rowerowych. Ale też żeby transport samochodowy był ograniczany – tłumaczy Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.
Druga rzecz, o której mówi nasza rozmówczyni, to proste, dostępne rozwiązanie, czyli Strefy Czystego Transportu wdrażane na jak największych powierzchniach miast. – One może nie ograniczają jako takiego ruchu samochodowego, ale przede wszystkim ograniczają ruch tych aut, które powodują największe zanieczyszczenie powietrza, czyli z silnikami Diesla, które emitują najwięcej pyłów i tlenków azotu. – Musimy po prostu walczyć o swoje prawo do oddychania czystym powietrzem.
Czytaj także: Smog może nie tylko szkodzić przez lata, ale i zabijać nagle
–
Zdjęcie tytułowe: Rodzice dla Klimatu