Ukazał się coroczny raport Global Energy Monitor na temat elektrowni węglowych. W minionym roku moce węglowe na świecie wzrosły o 19,5 GW, czyli o mniej niż 1 procent. Polska została zaliczona do krajów, które najszybciej planują rezygnować z tego źródła energii. Równocześnie, w 2030 roku nadal będziemy w niechlubnym gronie państw z dużym udziałem węgla w energetyce.
Z najnowszego raportu Global Energy Monitor wynika, że w ubiegłym roku łącznie 14 krajów świata uruchomiło nowe moce w energetyce węglowej. Przyłączono 45,5 GW mocy węglowych, z czego ponad połowę w Chinach.
Z uwzględnieniem mocy wyłączonych, okazuje się, że światowa energetyka węglowa przyrosła (netto) o 19,5 GW. Oznacza to wzrost o mniej niż 1 procent. Może się wydawać, że to niewiele. Autorzy raportu nie pozostawiają jednak złudzeń: jeśli miałyby zostać osiągnięte cele Porozumienia Paryskiego, likwidacja mocy węglowych powinna zachodzić pięciokrotnie szybciej.
Nierówne zaangażowanie w dekarbonizację
Wspomniane Chiny, będąc liderem wzrostu mocy węglowych, wycofały równocześnie jedynie 3 GW.
Liderem w zakresie wyłączania węgla z eksploatacji okazują się natomiast Stany Zjednoczone. W 2022 roku zrezygnowały one z 13,5 GW zainstalowanych w elektrowniach węglowych. Co ciekawe, w raporcie w sąsiedztwie m.in. USA pojawia się Polska. Chodzi o grono liderów, jeśli chodzi o tempo likwidowania mocy węglowych – obecne i planowane w przyszłości. Wśród nich znalazły się Niemcy, Stany Zjednoczone, Australia i właśnie Polska.
Równocześnie, zaliczono nas do grona krajów, które w 2030 roku nadal będą miały duże moce węglowe w użyciu. Oprócz Polski, na tej liście znalazły się: Stany Zjednoczone, Japonia, Korea Południowa, Australia, Turcja i Niemcy. Potwierdza to ogłoszona w minionym tygodniu aktualizacja „Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku”. W 2030 nadal około jednej trzeciej prądu planujemy wytwarzać z węgla. Dopiero później przewidziano większe spadki, w związku z zakładanym rozwojem energetyki jądrowej.
Czytaj także: Ambitniejszy rozwój źródeł odnawialnych to oszczędność 36 mld złotych
Problematyczna sytuacja na wschodzie
Jeśli chodzi o Europę, problematyczna okazuje się sytuacja związana z wojną w Ukrainie. Podczas gdy w 2021 roku łącznie wycofano 14,6 GW mocy węglowych, w roku rosyjskiej agresji proces znacznie spowolnił. W 2022 roku wyłączonych zostało 2,2 GW. W związku z embargiem na rosyjskie surowce, priorytetem stało się bezpieczeństwo energetyczne. Warto jednak zwrócić uwagę, że Komisja Europejska zabiega o spójność strategii REPowerEU z celami ograniczenia emisji CO2.
Autorzy raportu prognozują, że czasowe wznowienia i przedłużenia eksploatacji obiektów węglowych to sytuacja przejściowa, która zakończy się w najbliższych latach.
Duże zapotrzebowanie na energię w krajach rozwijających się
„W krajach rozwiniętych, w USA, UE, Japonii czy Australii, zaprzestano już budowy nowych elektrowni węglowych, istniejące zaś są szybko zamykane. Ich generacja prądu zastępowana jest zaś szybko rozwijającymi się odnawialnymi źródłami energii” – komentuje Marcin Popkiewicz, ekspert ds. energetyki, autor książki „Zrozumieć Transformację Energetyczną”. „W krajach rozwijających się, szczególnie w Chinach i Indiach, wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną jest tak szybki, że wciąż przewyższa tempo oddawania do użytku nowych bezemisyjnych źródeł energii. Powoduje to wzrost zapotrzebowania na energię z węgla” – zwraca uwagę Popkiewicz.
„Po stronie pozytywów raport odnotowuje, że zgodnie z prognozami przyspieszającej rozbudowy czystych źródeł energii, w ciągu kilku lat będą one w stanie zaspokoić cały globalny wzrost popytu na energię elektryczną. I przewyższyć go, powodując spadek zapotrzebowania na prąd z elektrowni węglowych” – podkreśla ekspert. „Tak więc okres dynamicznej rozbudowy energetyki węglowej świat ma już za sobą. A moment, w którym zacznie się ona zwijać nie tylko w krajach rozwiniętych, jest najprawdopodobniej odległy o zaledwie kilka lat” – komentuje Popkiewicz.
Globalny trend dekarbonizacji
„Pilna potrzeba zaprzestania budowy elektrowni węglowych nigdy nie była wyraźniejsza niż teraz. Większość krajów świata rozumie to i zaprzestała planowania nowych projektów węglowych” – mówi Oyku Senlen, starszy analityk think-tanku E3G.
„W Ameryce Północnej i UE po raz pierwszy w historii nie ma żadnych planów budowy elektrowni węglowych. Ponowny boom węglowy w Chinach kieruje ten kraj na inną drogę, zagrażając ich własnej gospodarce i światowemu klimatowi. Na szczęście nie jest jednak jeszcze za późno, by Chiny skorygowały kurs. I podążyły za globalnym trendem odchodzenia od nowych elektrowni węglowych” – zwraca uwagę Senlen.
_
Zdjęcie: Sabine Schemken / Shutterstock.com