Gorące obrady ostatniego zgromadzenia Sejmu tej kadencji. Na korytarze niższej izby parlamentu weszli przedstawiciele młodego pokolenia z inicjatywy „Wschód”. Spotkanych posłów i posłanki dopytywali o kampanijne priorytety.
Zamiast grzmiących polityków – kilkanaście młodych osób. Wszyscy stanęli w jednym z najbardziej charakterystycznych miejsc w polskim Sejmie na konferencji prasowej. – Jesteśmy z różnych miejsc – z Gniezna, Warszawy, Strzelec Opolskich, Poznania, Białegostoku. Jesteśmy tutaj razem i deklarujemy: będziemy tu częściej. Zarówno w kampanii, jak i po wyborach – mówiła Wiktoria Jędroszkowiak, działaczka klimatyczna z inicjatywy „Wschód”.
Młode działaczki i działacze nawiązywali podczas konferencji do opublikowanego niedawno raportu. – Dane pokazują, że młodzi Polacy i młode Polki nie wierzą w spełnienie obietnic wyborczych przez polityków. Najnowszy raport „Debiutanci ’23” ukazuje, że 80 proc. młodych obywateli i obywatelek wyraziło frustrację sytuacją polityczną w kraju, a 62 proc. przyznało się do lęku i niepokoju przed wejściem w dorosłe życie – przypominają.
Prawie 1,5 mln „nowych” głosów
Raport przedstawia, jak w ciągu ostatniej kadencji zmieniła się struktura młodych wyborców.
- Przybyło 1 422 275 młodych wyborców
- Mają 18-21 lat. Dorastali co roku słysząc o rekordach: temperatury latem i smogu zimą oraz o nadciągającej katastrofie klimatycznej
- Gdy poszli do szkół średnich, zostali zamknięci na długie miesiące w domu w wyniku pandemii
- Kiedy weszli w dorosłość, za naszą granicą wybuchła wojna i zaczęła szaleć inflacja
Jednak to nie wszystko. Publikacja przedstawia szczegółowy profil osób, które właśnie zyskują prawo wyborcze. Urodzili się między 2001 a 2005 rokiem. Autorzy zwracają uwagę na to, że gdy dzisiejszy osiemnastolatek miał dwa lata, to premierem został Jarosław Kaczyński. Taka osoba nie pamięta innych rządów niż wojujących ze sobą PO i PiS. Gdy dzisiejszy osiemnastolatek był w podstawówce, to z ulic znikały ostatnie budki telefoniczne. Szkoła średnia? To okres pandemii i zamknięcia w domach. Gdy wkroczył w dorosłość, Rosja napadła Ukrainę, tworząc kolejny globalny kryzys.
O bolączkach młodych osób i zapowiedziach kontroli polityków przedstawiciele młodego pokolenia opowiadali na sejmowych korytarzach.
„Będziemy patrzeć wam na ręce, bo Polska to nasz dom”
Aktywistka Maja Włodarczyk: – Jesteśmy rozczarowani, przerażeni i boimy się o naszą przyszłość w tym kraju. Patrzymy rządzącym na ręce, bo chcemy mieć wpływ na to, jakie będą decyzje jesienią. Sprzeciwiamy się wewnętrznym wojenkom partii politycznych. Sztucznie zbudowane nas po prostu dzielą i my się temu sprzeciwiamy, chcemy to zburzyć. Jako młode osoby chcemy przewietrzyć ten Sejm, chcemy być wschodem zmian – podkreślała Włodarczyk.
- Będziemy patrzeć wam na ręce, bo Polska to jest nasz dom i nie macie do niego wyłącznego prawa – zwracała się w stronę polityków jedna z przedstawicielek inicjatywy.
Julia Pyzińska: – jesteśmy tutaj, aby przypomnieć, że młode osoby mają głos i wykorzystają go już w październiku. Zadajemy pytania o transformację energetyczną, klimat, a także o prawa człowieka. Pytamy o to, na jakim etapie są programy wyborcze i co będzie priorytetem w pierwszych tygodniach po wyborach.
- Nas młodych nie stać na wynajem mieszkania, a co dopiero na prywatną opiekę medyczną. Panowie w garniturach się dobrze bawią, a karetek mamy mniej niż limuzyn rządowych – dodawał kolejny z uczestników.
Paulina FIlipowicz: – Niemal półtora miliona młodych Polek i Polaków staną po raz pierwszy przy urnach. Jesteśmy pokoleniem, które lata swojej młodości spędziło w lęku. Niektórzy mówią o nas: pokolenie końca świata, inni: pokolenie permanentnego kryzysu, jeszcze inni twierdzą, że jesteśmy nadzieją na przyszłość. Apelujemy do naszych rówieśników i rówieśniczek, aby odważyli się pójść do urn. Żeby tej jesieni zagłosowali dla swojej siostry, swojego brata, dla partnera, partnerki, czy dla swoich rodziców.
Inicjatywa „Wschód” dla SmogLabu:
Przedstawicielkę „Wschodu” zapytaliśmy o dzisiejszy dzień w Sejmie. Patrycja Kozień mówi nam, że młodzi zostali potraktowani przez parlamentarzystów poważnie. – Zaprosiliśmy ich do rozmowy o fundamentalnych dla nas kwestiach. Te osoby jasno przedstawiały nam swój punkt widzenia i wchodziły w dyskusję. To często były długie rozmowy: o edukacji, o prawach kobiet, o mieszkalnictwie, o klimacie, który też jest dla nas bardzo ważny. Wyjątkiem byli posłowie PiS-u, którzy jawnie unikali konstruktywnej dyskusji. To też jest dla nas jakiś sygnał, prawda? – pyta retorycznie Patrycja Kozień w rozmowie z redakcją SmogLabu.
Nasza rozmówczyni szczególnie zapamiętała wypowiedź posłanki Anety Kucharczyk-Dziedzic (Lewica). – Jedna z aktywistek zapytała posłankę o katastrofę na Odrze. Posłanka bardzo otwarcie mówiła o udziale wód kopalnianych w tej katastrofie. O tym katastrofalnym stężeniu soli w wodzie. Mówiła też o potrzebach ogromnych zmian w tym zakresie. Zapamiętałam to, bo dobrze jest wiedzieć, że w rządzie są takie osoby, które nie owijają w bawełnę. Wprost mówią o nieprawidłowościach i o zaniedbaniach które ostatecznie prowadzą do ogromnych tragedii – wyjaśnia działaczka inicjatywy „Wschód”.
Jednym z głównych celów odwiedzin w Sejmie jest zachęcenie młodych osób, aby poszły na wybory. – Szczególnie zależy nam na zaangażowaniu młodych kobiet, głównie w wieku 18-39 lat. To dlatego, że ostatnie badania pokazują, że aż połowa z nich na ten moment nie wybiera się na wybory. Jest to związane prawdopodobnie z kryzysem zaufania do władzy. Bardzo zależy nam na tym, żeby te młode kobiety na wybory jednak poszły. Chcemy bardzo dużo mówić o tym, jak niesamowicie ważny jest głos młodych ludzi. Że każde wybory to jest równocześnie decyzja o tym, jak będzie wyglądała nasza przyszłość. Przez takie akcje jak dzisiejsza chcemy im pokazać, że polityka nie jest tylko dla dziadersów i o dziadersach. Chcemy pokazać, że korytarze Sejmu pełne młodych ludzi – tak jak dzisiaj, są bardzo znaczące i potrzebne – podsumowuje Patrycja Kozień.
Zdjęcie tytułowe: Antoni Iwańczuk / inicjatywa „Wschód”