Spalarnie odpadów od zawsze budzą skrajne emocje i dzielą społeczeństwo na swoich zagorzałych zwolenników i zdecydowanych przeciwników. Dotyczy to środowiska naukowego, eksperckiego, reprezentacji organizacji pozarządowych i wreszcie – samych lokalnych społeczności.
Organizacje społeczne złożyły do Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych wniosek ze zgłoszeniem podejrzenia naruszenia dyscypliny finansów publicznych. Dotyczy on finansowania budowy spalarni odpadów przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ze środków Funduszu Modernizacyjnego.
Kto się na to nie godzi?
Zgłaszającymi są następujące organizacje społeczne:
– Towarzystwo na rzecz Ziemi z siedzibą w Oświęcimiu
– Polskie Stowarzyszenie Zero Waste
– Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA
– Nasze Pawłowice i Ramiszów z siedzibą we Wrocławiu
– NIE dla Spalarni w Inowrocławiu
Powyższe organizacje zgłosiły podejrzenie naruszenia dyscypliny finansów publicznych przez zarząd Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) w związku z udzieleniem dofinansowania z Funduszu Modernizacyjnego dla budowy instalacji z zakresu gospodarowania opadami komunalnymi, „które nie zostały ujęte w planach inwestycyjnych stanowiących załączniki do właściwych wojewódzkich planów gospodarki z odpadami (…)”
Takie działanie NFOŚiGW, zdaniem zgłaszających, prowadzi do narażenia kraju na konieczność zapłacenia Unii Europejskiej kar. Za co? M.in. za niezrealizowanie wymaganego poziomu przygotowania odpadów komunalnych do ponownego użycia i recyklingu.
Organizacje przypominają, że w 2018 r. przyjęto w Unii Europejskiej model gospodarki o obiegu zamkniętym (GOZ). Oznacza on dość ambitne dążenia i cele w zakresie gospodarowania odpadami, jak np. m.in. nakładając obowiązek osiągnięcia w 2035 r. 65 proc. poziomu ponownego użycia i recyklingu odpadów komunalnych oraz 70 proc. dla opakowań w 2030 r. W związku z tym w Krajowym Planie Gospodarki Odpadami przyjęto limit 30 proc. dla odpadów komunalnych, które mogą być przekazane do termicznego przekształcania (spalenia).
– Jest on oczywisty i wynika z celów ponownego użycia i recyklingu odpadów komunalnych, w tym opakowaniowych. Brak zrealizowania wymaganych poziomów recyklingu na poziomie krajowym skutkuje nałożeniem kary na gminę – kwitują organizacje.
„Spalanie odpadów nie oznacza ich zniknięcia”
– Skarżymy NFOŚiGW, bo prowadzi złą politykę, wspierając publicznymi pieniędzmi spalanie odpadów, a chodzi o setki milionów złotych. Naszym zdaniem narusza prawo – przyznaje w rozmowie ze SmogLabem Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia EKO-UNIA.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska wraz NFOŚiGW ustanowiły programem priorytetowym finansowanie rozbudowy spalarni odpadów komunalnych – informują organizacje. Jak dodają:
– wbrew celom GOZ,
– pomimo niskiego poziomu i niskiej jakości segregacji odpadów komunalnych u źródła,
– mimo braku instalacji do recyklingu, zwłaszcza bioodpadów.
Ich zdaniem stanowi to realne zagrożenie dla realizacji wymagań ustawowych. „Co więcej, mimo iż samo Ministerstwo oszacowało, że luka inwestycyjna dla zakładów przygotowania oraz recyklingu odpadów komunalnych wynosi ponad 17 mld zł” – wyliczają we wniosku.
– Przeznaczanie środków na budowę spalarni przeczy polityce odpadowej UE i założeniom naszej ustawy o odpadach, których istotą jest redukcja odpadów u źródła i przejście na gospodarkę o obiegu zamkniętym – mówi nam Anna Adamczyk, koordynatorka projektu ze Stowarzyszenia EKO-UNIA.
Tłumaczy przy tym: – Wbrew powszechnemu przekonaniu, spalanie odpadów nie oznacza ich zniknięcia, a redukcję ich objętości oraz emisje zanieczyszczeń do powietrza. Spalarnie są znacznym źródłem emisji gazów cieplarnianych, co przyczynia się do pogłębienia klęski klimatycznej, z którą jesteśmy zobowiązani walczyć.
– Budowanie kolejnych spalarni przeczy więc założeniom tej walki, a także jest jednym z elementów hamujących rozwój jakże kluczowego systemu segregacji i odzysku odpadów jako surowców – wyjaśnia Adamczyk.
Spalarnie odpadów zmorą sporej części społeczeństwa
Spalarnie odpadów od lat budzą szereg obaw wśród lokalnych społeczności. Osoby mieszkające w pobliżu terenów, na których mają powstać takie instalacje boją się przede wszystkim o swoje zdrowie. Dużo mówi się o dioksynach i furanach emitowanych ze spalarni. Poza tym, że ludzie bezpośrednio nimi oddychają, związki emitowane podczas spalania odpadów wpływają negatywnie na jakość żywności, np. jaj kur, ale też roślin.
Wbrew pozorom specjaliści podają, że najbardziej narażeni na oddziaływanie spalarni odpadów nie będą Ci, którzy mieszkają najbliżej instalacji. Wyjątkowo zagrożone są też bardziej od niej odległe gospodarstwa domowe. W którym kierunku i jakie konkretnie? O tym decyduje róża wiatrów.
Kolejny sprzeciw wobec budowania spalarni budzi fakt, że obecność takiego zakładu znacznie obniża wartość pobliskich nieruchomości. Głównie z tych powodów mieszkańcy walczą z firmami planującymi stawiać kolejne spalarnie odpadów.
Portal Samorządowy poinformował niedawno, że prawnicy NFOŚiGW odpowiedzieli: „Instalacje dofinansowywane z programu Wykorzystanie paliw alternatywnych na cele energetyczne nie będą przeznaczone do przetwarzania odpadów komunalnych i ich dofinansowanie nie wymaga uwzględnienia w planach inwestycyjnych”.
Jak potoczy się kwestia dofinansowywania spalarni odpadów? To się okaże wkrótce.
–
Zdjęcie tytułowe: RMC42/Shutterstock