W związku z fatalną jakością powietrza Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ogłosiło alert RCB w pięciu powiatach. Ostrzega się w nim mieszkańców przed wychodzeniem na zewnątrz. Nie znaczy to wcale, że w pozostałych miejscach sytuacja jest dobra.
Alert RCB wysłano do mieszkańców pięciu powiatów. Chodzi o Kędzierzyn-Koźle, Nowy Sącz, Krapkowice, oraz powiat krakowski ziemski i miasto Kraków. W wysłanym komunikacie radzi się, aby:
- Zrezygnować ze spacerów na świeżym powietrzu,
- zrezygnować z uprawiania sportu na zewnątrz,
- ograniczyć wietrzenie pomieszczeń.
Alert RCB może ustrzec przed „efektem pchnięcia do grobu”
– Ataki smogu są poważnym zagrożeniem dla życia i zdrowia dla ludzi. Pierwsze kilka godzin krytycznie złej jakości powietrza może wywołać tzw. efekt pchnięcia do grobu – ostrzegał na łamach SmogLabu Krzysztof Smolnicki, jeden z liderów Dolnośląskiego Alarmu Smogowego.
Krytyczna sytuacja jest najbardziej niebezpieczna dla osób z chorobami układu sercowo-naczyniowego. Złe powietrze zwiększa ich narażenie na udary i zawały. Kolejnymi grupami najmocniej narażonymi są dzieci, seniorzy i kobiety w ciąży. Lekarze zwracają uwagę, że przebywanie na smogu znacznie obniża odporność, pogarsza samopoczucie, a często prowadzi do zgonu. Obecnie uważa się, że zła jakość powietrza jest przyczyną ponad 40 tys. zgonów rocznie. Zdaniem niektórych ekspertów liczba ta jest niedoszacowana.
Ponad 40 tysięcy przedwczesnych zgonów związanych ze złą jakością powietrza to bardzo ostrożne oszacowanie. W rzeczywistości, w świetle najnowszej wiedzy, liczba ta może być bliższa 52-56 tysiącom
Łukasz Adamkiewicz, ekspert European Clean Air Centre
Czytaj także: Pył PM 2.5 z węgla dwa razy bardziej wpływa na śmiertelność [NOWE BADANIA]
Polska w ogonie Europy
Cieplejsze zimy i silne wiatry sprawiają, że liczba „dni smogowych” spada. Według ostatniego raportu Polskiego Alarmu Smogowego w Nakle spadła aż pięciokrotnie. Lepiej jest także w Pszczynie, gdzie spadek był dwukrotny. Te dane nie powinny jednak skłaniać do nadmiernego optymizmu. Wystarczy kilka dni niższych temperatur i bezwietrznej pogody, aby powietrze stało się toksyczne.
Główną przyczyną tego stanu rzeczy jest tzw. „niska emisja”, która odpowiada za niemal 80 proc. zanieczyszczeń powietrza. Chodzi o dym, który unosi się z domowych kominów, gdzie pali się węglem i drewnem. Według ostatnich wyliczeń portalu Wysokie Napięcie w Polsce zużywa się do ogrzania domów aż 18 razy więcej węgla niż w Wielkiej Brytanii. W Unii Europejskiej na 13 mln ton spalanego w domach węgla kamiennego, aż 11,2 mln ton jest udziałem Polaków.
„Niska emisja” sprawia również, że przez decyzje pojedynczych mieszkańców cierpią setki tysięcy ludzi. Tak jest choćby w Krakowie, gdzie ogłoszony został Alert RCB. Główną przyczyną złego powietrza w mieście jest dym z gmin okalającego „obwarzanka”. Podczas gdy w Krakowie od kilku lat obowiązuje zakaz spalania węgla i drewna, mieszkańcy ościennych gmin, które są usytuowane na wzniesieniach, żadnych zakazów nie muszą przestrzegać.