Smog i Wejherowo? Niektórym wciąż trudno uwierzyć, że zanieczyszczenie powietrza to także duży problem północnych regionów kraju. Jednak pewne produkcje, jak wyjątkowy film o smogu, potrafią wpłynąć na świadomość. Rozmawiamy o niej z Pomorskim Alarmem Ekologicznym, działaczami i lekarką.
– Myślę, że największym problemem, jeżeli chodzi o smog, jest to, że my go po prostu lekceważymy. Nie zdajemy sobie sprawy z jednej strony z tego, co ten termin oznacza – mówi w produkcji dr hab. n. med. Marek Szołkiewicz, spec. kardiologii, angiologii, nefrologii i chorób wewnętrznych.
- Czytaj także: Wejherowski Alarm Smogowy nagrał film z pomorskimi lekarzami. „Czyste powietrze to inwestycja w zdrowie”
Te miejscowości są smogowym zagłębiem Polski północnej
W woj. pomorskim, jak tłumaczy nam Tomasz Nowak z Pomorskiego Alarmu Ekologicznego, najbardziej zanieczyszczonym powietrzem oddychają mieszkańcy Wejherowa i Kościerzyny.
– Także okoliczne miejscowości: Bolszewo, Gościcino czy Luzino biją cały czas rekordy smogu.
Przyznaje przy tym, że dziś gołym okiem widać efekty wymiany źródeł ciepła. – Domy, które kiedyś kopciły już teraz nie generują takiego dymu. Ale jest jeszcze wiele do zrobienia, żeby było dobrze – mówi. Zwraca też uwagę na pozytywną zmianę, która zaszła w świadomości społecznej.
– Jeszcze 5 lat temu śmiano się z nas i pytano, o jakim smogu mówimy, kojarząc go tylko z Krakowem.
Jednak smog w żadnym wypadku nie jest problemem tylko południa kraju.
– Na Pomorzu jest okropny smog. Często bywam w Gdańsku. Jak nie wieje, to jest tam dramat. Dawno nie widziałem czegoś takiego, co dzieje się tam zimą, w bezwietrzne dni, na osiedlach domków jednorodzinnych – relacjonuje SmogLabowi Jerzy Bryk z Mysłowickiego Alarmu Smogowego.
Lokalne trucie nadal ma się świetnie.
„Ludzie muszą czymś palić w piecach”
– Na początku naszej działalności postrzegano nas jako dziwolągi. Dziś jest inaczej. Dostrzeżono problem – mówi SmogLabowi Nowak.
Samorządy starają się pomagać, ale wciąż często ograniczają się do grantów na ulotki. – Brakuje kontroli budynków i pobierania próbek. Nie ma instytucji, którym po godzinie 15:00 można zgłosić truciciela. A rozpalanie w piecach rozpoczyna się później. To jest sztuczne prawo, w żaden sposób się go nie egzekwuje – ubolewa Nowak.
Tłumaczy, że osoby, którym zgłasza się zadymienie, odpowiadają „Ale przecież ludzie muszą czymś palić w piecach”. Dodatkowo, jak mówi Tomasz Nowak, urzędnicy czy strażnicy miejscy często sami nie są przekonani co do słuszności wymiany źródła ciepła na bardziej ekologiczne.
– Moim zdaniem największe zadanie, przed którym stoją samorządy jest pomoc najuboższym. Na przykład seniorowi, który nie ma środków i dostępu do Internetu.
Aktualnie płuca smogowe – instalacja imitująca te ludzkie, stoją w okolicy. Warto dodać, że według Pomorskiego Alarmu Ekologicznego, zagłębiem smogu są jeszcze Rumia i Reda. Ma na myśli osiedla domów jednorodzinnych.
Smog obniża odporność dzieci
– Substancje chemiczne znajdujące się w zanieczyszczonym powietrzu mają właściwości drażniące układ oddechowy – zarówno górne, jak i dolne drogi oddechowe. Mogą dostawać się niżej i przez podrażnienie chemiczne ułatwiają wnikanie drobnoustrojów tj. bakterie oraz wirusy i ich rozprzestrzenianie się – mówi SmogLabowi prof. dr hab. n. med. Ewa Konduracka, kardiolożka, spec. chorób wewnętrznych.
Dodaje, że wieloletnie narażenie na wdychanie tych substancji powoduje zmianę funkcjonowania układu immunologicznego. U niektórych osób może dość nawet do jego osłabienia; spadku odporności. – To dotyczy zwłaszcza dzieci, bo ich układ immunologiczny jest niewykształcony. Łatwiej się one przeziębiają – tłumaczy prof. Konduracka.
Bardzo trudne doświadczenia miał w tej materii nasz rozmówca, Tomasz Nowak. Pewnego dnia jego dziecko trafiło do szpitala i musiało zostać na obserwacji. Okazało się, że wszystkiemu winny był smog. Emocje sięgnęły wtedy zenitu. Zamiast agresji, doszło jednak do pozytywnego przełomu.
– Wracałem od dziecka ze szpitala. Przyjechałem na miejsce i nagle zobaczyłem, że właśnie wypala się w piecu kable. Rozniosło mnie, ale później nastał powiew realizmu. Powiedziałem sobie: chłopie, co ty robisz? Tu trzeba spróbować dobrocią!
Dobroć niosą nieustannie. Pomorski Alarm Ekologiczny wyprodukował profesjonalny film, w którym wypowiada się czterech lekarzy z wejherowskiego szpitala: pulmonolog, pediatra, kardiolog i onkolog.
– Latami wdychamy powietrze, które jest zanieczyszczone, które zawiera wiele substancji toksycznych, które zawiera wiele pyłów zawieszonych. I to wieloletnie oddziaływanie uszkadza nasz układ oddechowy oraz wszystkie inne narządy. W sposób podstępny, niezauważalny – wyjaśnia w filmie dr n. med. Krzysztof Bigus, spec. chorób płuc, chorób wewnętrznych i alergologii.
Film, który ma za zadanie otworzyć oczy i przekonać sceptyków
– Cały czas bardzo dużo ludzi nie wierzy, że smog jest szkodliwy dla zdrowia. My nie mamy dużej wiarygodności, ale mają ją lekarze – mówi Arkadiusz Szczygieł z Pomorskiego Alarmu Smogowego.
Dlatego alarm zaprosił do udziału w filmie największe autorytety medyczne powiatu wejherowskiego. Ci wyjaśnili, na czym polega szkodliwość zanieczyszczeń powietrza i jakie niosą zagrożenia.
Problemem są niewielkie gminy pełne „kopciuchów”, ale także umiejscowienie w dolinach czy kotlinach. W tym przypadku wiatr nie pomoże.
– Mała gmina Puck ma tyle pieców, co 9 razy większa Gdynia – dodaje Szczygieł.
Zmiana już się zaczęła. Pozostaje jeszcze ta trudniejsza, dotycząca mentalności smogowych sceptyków.
–
Zdjęcie tytułowe: alexgo.photography/Shutterstock