Lata polowań i kłusownictwa doprowadziły do takiego stanu, że nosorożec biały północny jest gatunkiem praktycznie wymarłym. Ostatni samiec tego gatunku zakończył swój żywot kilka lat temu. Zostały tylko dwie samice, co w praktyce oznacza koniec gatunku… Ale nie do końca. Z pomocą przychodzi współczesna technologia, jaką jest in vitro. Czy to pomoże? Czas pokaże.
Nosorożec biały jet drugim co do wielkości ssakiem lądowym żyjącym na Ziemi. Te ważące około dwóch ton zwierzęta, wyposażone w długi róg, z pewnością mogą czuć się bezpiecznie. Nie mają naturalnych wrogów. A jednak nie do końca.
Człowiek pozbawiony broni może zginąć w paszczy niejednego zwierzęcia. Lwy, tygrysy, słonie, krokodyle, czy nosorożce, to zwierzęta, które z łatwością zabiłyby każdego. Choć tutaj trzeba dodać, że nosorożce są łagodnymi, roślinożernymi olbrzymami, które same z siebie nie atakują ludzi. Problem w tym, że wymyślono narzędzia i broń. Przykładem są bizony. Intensywne polowania, głównie dla sportu, sprawiły, że bizon pod koniec XIX w. stał się gatunkiem zagrożonym wyginięciem. Jego populacja z około 60 mln spadła do jedynie kilkuset osobników. Dzięki skutecznej ochronie, w XX w. udało się ją odnowić do zadowalającego poziomu.
Gatunek praktycznie wymarły
To było jednak w Ameryce, gdzie istnieje prawo, które jest skutecznie egzekwowane. Nosorożec biały nie miał tyle szczęścia, co bizon. Chodzi dokładnie o podgatunek nosorożca białego, zwanego północnym.
Powyższa mapa pokazuje dawny zasięg występowania obu podgatunków nosorożca białego. Nosorożce białe południowe są w relatywnie dobrej sytuacji. Na południu Afryki znajduje się kilka obszarów, na których żyją. Skuteczna ochrona w południowoafrykańskich państwach sprawiła, że obecnie występuje tam około 18 tys. osobników, a jeszcze pod koniec XIX w. było ich mniej niż 100. Populację udało się odtworzyć. Inaczej jest z nosorożcem białym północnym. Jego pierwotny zasięg występowania nie był duży. Wystarczający jednak, by gatunek mógł spokojnie prosperować na terenie południowo-zachodniego Sudanu, Ugandy, północnego Kongo i Republiki Środkowoafrykańskiej. W ostatnich kilkunastu latach ograniczył się do niewielkiego obszaru.
In vitro sposobem na uratowanie nosorożca białego północnego
Teraz zostały już tylko dwie samice, gdyż Sudan – ostatni samiec nosorożca białego północnego zmarł w 2018 r. w kenijskim rezerwacie Ol Pejata. Tymczasem, jeszcze w 1960 r. żyło około 2 tys. przedstawicieli tego podgatunku nosorożca białego. Nielegalne polowania dla pozyskania ich rogów, cennych na chińskim rynku, zrobiły swoje. To oznaczało koniec gatunku, ale nie definitywny. Dwie wciąż żyjące samice nosorożca nie mogły zajść w ciąże ze względu na wiek i stan zdrowia, mimo że biolodzy dysponowali nasieniem samców. Jednak już wtedy pojawił się pomysł zapłodnienia in vitro z wykorzystaniem surogatki w postaci samicy nosorożca białego południowego.
Samice nosorożca białego południowego: Najin i Fatu, choć nie mogą zajść w ciążę, są całodobowo pilnowane przez strażników. Tymczasem międzynarodowy zespół badaczy z BioRescue zdecydował się na eksperyment z udziałem nosorożca białego południowego. Jako że w Niemczech i we Włoszech przechowywanych jest jedynie 30 zarodków nosorożca białego północnego, zespół badawczy nie chciał ryzykować ewentualnej porażki i utraty zarodków. Przeprowadzono to najpierw na południowych kuzynach nosorożca białego północnego. We wrześniu ubiegłego roku naukowcy przenieśli zarodek nosorożca białego południowego do surogatki tego podgatunku w rezerwacie Ol Pejeta. To doprowadziło do pomyślnej ciąży. Choć metoda ta jest powszechnie stosowana u ludzi, koni i krów, nigdy wcześniej nie była u nosorożców.
Pierwszy etap zakończył się sukcesem
Mimo że samica zmarła, kiedy płód miał 70 dni, to pod koniec stycznia tego roku zespół BioRescue potwierdził, że procedura ta zakończyła się sukcesem. Zgon surogatki według naukowców nie miał nic wspólnego ze sztucznym zapłodnieniem. Matka zmarła w wyniku infekcji bakteriami Clostridium. Sam płód rozwijał się bez problemu i osiągnął oczekiwane na tym etapie ciąży rozmiary 6,4 cm.
„Osiągnięcie pierwszego udanego transferu zarodka u nosorożca to ogromny krok” – stwierdziła Susanne Holtze z zespołu badawczego BioResue. „Ale teraz myślę, że dzięki temu osiągnięciu jesteśmy bardzo pewni, że będziemy w stanie stworzyć nosorożce białe północne w ten sam sposób, i że będziemy w stanie ocalić gatunek”. Thomas Hildebrandt, kierownik projektu BioRescue i profesor w Instytucie Badań nad Zoologią i Dziką Przyrodą Leibniza, powiedział, że technika ta była kluczowym krokiem w uratowaniu nosorożca białego północnego. „To małe dziecko jest dowodem wszystkiego” – powiedział w wywiadzie dla Guardiana. „Wstrzyknięcie nasienia, zapłodnienie, ciekły azot, rozmrożenie – tego nigdy wcześniej nie robiono w przypadku nosorożców. To wszystko mogło się nie udać.”
Wkrótce mogą pojawić się pierwsze nosorożce białe z północy
„Wspólnie osiągnęliśmy coś, co było uważane za niemożliwe. To naprawdę kamień milowy, dzięki któremu pierwsze młode nosorożce północne mogą pojawić się na świecie w ciągu najbliższych dwóch, dwóch i pół roku” – powiedział Hildebrandt. Teraz kolej na właściwy etap, czyli rozmnożenie nosorożca północnego. Do maja lub czerwca tego roku naukowcy planują wszczepić pierwszy zarodek nosorożca białego północnego.
Jego zarodki powstały przy użyciu nasienia pobranego od dwóch nieżyjących już samców i jajeczek pobranych od Fatu. Zostaną przeniesione do surogatki białego nosorożca południowego w Kenii. Jak odbywa się procedura?
Zastępczemu nosorożcowi wstrzykuje się zarodek przez odbyt. Jeśli 16-miesięczna ciąża zakończy się sukcesem, urodzi się pierwszy od 2000 r. nosorożec biały północny. Może to również utorować drogę do ochrony nosorożca sumatrzańskiego, którego na wolności żyje około 40 osobników. Naukowcy mają chęć przeprowadzenia większej liczby takich operacji, jeśli okaże się, że pierwsza ciąża będzie przebiegała bez problemu. Mówią, że dzięki temu już w ciągu kilkunastu najbliższych miesięcy może przyjść na świat 6 nosorożców białych północnych. Zaznaczają jednak, że ważne, by zwierzęta te były wychowywane przez Fatu i Najimę, by nauczyły się żyć jak nosorożce północne, a nie południowe. Tryb życia i zachowanie południowych wygląda nieco inaczej, niż północnych.
Problem z małą różnorodnością genetyczną i zmianami klimatu
Nawet jeśli działanie to zakończy się sukcesem, pozostanie problem różnorodności genetycznej potrzebnej do stworzenia zdrowej populacji. Wszystkie 30 zarodków nosorożca białego północnego, które przeżyły, powstało na bazie komórek Fatu i nasienia dwóch samców. Z drugiej strony naukowcy uważają, że w dalszej reprodukcji będą szli drogą już zaawansowanej inżynierii genetycznej. W tym celu mają posłużyć geny z obiektów muzealnych. „Idziemy do czaszek i znajdujemy materiał genetyczny” – powiedział Hildebrandt. „Następnie użylibyśmy edycji genów, aby umieścić je w populacji. Planujemy odwiedzić wszystkie muzea z okazami nosorożca białego północnego. To nie jest tylko eksperyment naukowy, naprawdę chcemy je przywrócić”.
To może zakończyć się sukcesem, ale trzeba mieć na uwadze też inne przeszkody, jak coraz mniejszy habitat ze względu na niezahamowany wciąż rozwój cywilizacji. Do tego w grę wchodzą zmiany klimatyczne, które w jednym regionie mogą przekształcić sawannowy biom w obszar półpustynny lub nawet pustynny. W innych miejscach mogą sprawić, że większe opady doprowadzą do wzrostu lesistości, ekspansji lasów. Nosorożce są zwierzętami przystosowanymi do życia na pokrytej wysokimi trawami sawannie. Nie mogą więc żyć w lasach tropikalnych ani na obszarach pustynnych.
–
Zdjęcie tytułowe: Tharuka Photographer/Shutterstock