Choć w ostatnich dniach nie brakuje opadów deszczu, 10 września został osiągnięty rekordowo niski stan wody w Wiśle. Wodowskaz na stołecznych bulwarach pokazał wtedy 20 cm, co oznaczało pobicie poprzedniego rekordu z 2015 r. aż o 5 cm.
– Wisła w Warszawie wysycha, mamy historyczny rekord niskiego stanu wody, sytuacja jest coraz poważniejsza – alarmują aktywiści i ekolodzy.
Rekord niskiego stanu wody w rzece
„Nie zabierajcie nam Wisły!” – to hasło przewodnie dzisiejszej konferencji prasowej dotyczącej stanu Wisły, w której płynie coraz mniej. Wydarzenie zorganizowane przez Miasto Jest Nasze i Koalicję Ratujmy Rzeki nagłaśnia krytyczną sytuację królowej polskich rzek.
Niski stan rzeki to efekt nie tylko zmian klimatycznych, ale również innych czynników. Chodzi przede wszystkim o Niszczycielską Trójkę, której realizacja zależy od podpisu Prezydenta Rafał Trzaskowskiego.
Na Niszczycielską Trójkę składają się inwestycje takie jak:
- planowany próg wodny na wysokości EC Siekierki,
- blok gazowo-parowy na otwartym systemie chłodzenia w EC Siekierki,
- kopalnie wiślańskiego piasku powodujące erozję dna rzeki.
Wymienione działania nasilą degradację dna rzeki i jej krajobrazu. Niszczycielska Trójka oznacza też zagrożenie dla mieszkańców stolicy, którzy w kranach mają wodę właśnie z rzeki. Wszystkie ujawniane przez organizacje inwestycje położone są tuż przed ujęciem wody dla Warszawy. Stanowią niebezpieczeństwo także osób dla uprawiających sporty wodne i żeglujących po Wiśle.
Marek Elas, przyrodnik, aktywista i człowiek rzek z Koalicji Ratujmy Rzeki, opowiedział SmogLabowi, z czym wiążą się poszczególne działania. – Na Wiśle od wielu lat dochodzi do obniżania się poziomu rzeki co jest wynikiem rożnych czynników. Jednym z nich jest zwężenie koryta w wyniku regulacji na warszawskim odcinku oraz wydobywanie piasku. Szacuje się, że połowa do 1/3 przyczyn obniżania się dna rzeki jest właśnie utrata piasku.
Jedną z konsekwencji jest to, że przy niskim poziomie wody ujęcie wody dla EC Siekierki znajdujące się powyżej poziomu wody. – EC Siekierki wymyśliła, że najlepszym sposobem podniesienia poziomu wody jest próg wodny, który ma spiętrzyć wodę i sprawić, że jej poziom będzie wyższy. Jednocześnie ta sama elektrociepłownia ma otwarte także inne postępowania na budowę bloków gazowo-parowych, czyli nowych źródeł zasilania.
Ma to zastąpić węgiel.
– Będą budowane, natomiast projekt nie przewiduje zamkniętego systemu chłodzenia. Utrzymanie otwartego systemu spowoduje potrzebę ogromnych ilości wody do chłodzenia. Mniej więcej 20-25 razy mniej wody jest potrzebne aby chłodzić system w układzie zamkniętym niż w otwartym – wylicza Elas zapytany przez SmogLab.
Petycja w obronie rzek
Budowa nowych bloków energetycznych jest jego zdaniem najlepszym momentem na wprowadzenie nowego systemu chłodzenia. – Ten system jest całkowicie archaiczny, niedostosowany do czasów i warunków środowiskowych, czyli sytuacji, w której wody będzie coraz mniej.
Podgrzanie wody jako konsekwencja zmian klimatu zostanie spotęgowane przez zrzuty gorącej wody. Zrzuty stanowią istny pogrom dla narybku – szacuje się, że powoduje śmierć 50 mln organizmów rocznie. Dodatkowo wokół EC Siekierki i jednocześnie wokół miejsca poboru wody dla warszawiaków znajdują się 4 piaskarnie, które także zabierają piasek z dna rzeki obniżając jej dno.
- Czytaj także: „Ja tej sauny nie przeżyję”. Protestowali w obronie rzek pod elektrownią w Kozienicach
– Naszym postulatem jest zainwestowanie w zamknięty układ chłodzenia i zaprzestanie pobierania kruszywa z dna rzeki – mówi nam Marek Elas.
Rekomenduje ograniczenie poboru piasku, wprowadzenie zamkniętego systemu chłodenia oraz odejście od budowy progu spiętrzającego. Wisłę obronić może prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski poprzez niewydanie zgody na szkodliwe inwestycje, których dokumentacja leży już na jego biurku.
– Wspólnie z Koalicją Ratujmy Rzeki apelujemy do Prezydenta Trzaskowskiego, aby nie wydawał zgody na niszczące dla Wisły inwestycje – powiedział Jan Mencwel, radny miejski i aktywista Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. – Uruchamiamy też petycję mieszkanek i mieszkańców Warszawy, którą wkrótce złożymy w ratuszu. W ostatnich dniach wiele osób wyrażało zaniepokojenie biciem kolejnych rekordów niskiego stanu wody. Chcemy im pokazać, że nie jesteśmy w tej sytuacji bezradni, a ich poparcie pomoże przekonać Prezydenta do stanięcia po właściwej stronie.
Z kolei wzbudzający kontrowersje aktywiści z ugrupowania Ostatnie Pokolenie wzywają do odpowiedzialności także premiera Donalda Tuska.
Jan Latkowski, rzecznik Ostatniego Pokolenia, a prywatnie dziadek, pyta: – Co powiem moim wnukom, gdy zabraknie wody? Co im powiem, gdy Polska straci kolejne plony, gdy załamią się globalne łańcuchy dostaw, gdy półki sklepów zaczną świecić pustkami? Nie mogę się biernie przyglądać, gdy wiem, że wciąż mogę zawalczyć o świat, który będzie dla moich wnuków zdatny do życia. Gdzie będą mogły spokojnie dorastać i spełniać swoje plany i marzenia. I jako dziadek nie mam w tej chwili innej metody, niż założyć pomarańczową kamizelkę i usiąść z koleżankami i kolegami na ulicy, aby wywrzeć presję na rządzących.
Organizacja wzywa rząd, by wycofał się z destrukcyjnej polityki prowadzącej nas do zapaści klimatu.
– Teraz kolej na premiera Donalda Tuska. Póki co chowa głowę w piasek, co zaraz będzie mógł zrobić na środku Wisły – mówią przedstawiciele Ostatniego Pokolenia i dodają: – To skutki skrajnie nieodpowiedzialnej polityki rządu, która zagraża bezpiecznej przyszłości Polaków.
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Nikifor Pix