Udostępnij

Miasta bez prądu i gazu, przerwane wały. Czesi też walczą z wielką wodą

17.09.2024

Potężne powodzie nawiedziły Czechy, powodując rozległe zniszczenia i paraliżując życie tysięcy mieszkańców. Wiele miejscowości zostało odciętych od świata, a służby ratunkowe walczą z czasem, ewakuując ludzi z zagrożonych terenów. Wstępne szacunki wskazują na znaczne straty materialne oraz konieczność długotrwałych działań naprawczych. Władze nie zdecydowały się przełożyć zaplanowanych na najbliższy weekend wyborów.

Na południu Czech istnieje ryzyko wylania rzek z powodu cyklonu Boris, jak poinformowały władze we wtorek rano. Sytuacja jest niebezpieczna na rzekach Dyja, Malsza oraz w górnym biegu Wełtawy. Tymczasem sytuacja na wcześniej zalanych terenach w północnej części kraju ulega poprawie. Na północy i wschodzie Czech liczba miejsc objętych alarmem przeciwpowodziowym maleje, chociaż poziom wody w rzekach nadal pozostaje wysoki. Fale powodziowe przesuwają się z górnych do środkowych i dolnych biegów rzek.

Czechy walczą z powodzią. Miasta bez prądu i gazu, przerwane wały

W Ostrawie Przivozie udało się zatrzymać wyciek wody z przerwanego wału przy ujściu Opawy do Odry, a kulminacyjna fala już minęła. Dzięki workom z piaskiem uszczelniono wyrwę w wale. Ewakuowano kilkaset osób z Przivozu, które nadal nie mogą wrócić do domów. W Boguminie poziom Odry opada, ale miasto pozostaje bez prądu, gazu i ciepłej wody oraz brakuje wody pitnej. Miejskie służby rozwożą chleb. Podobnie w zalanym Karniowie, gdzie zakład produkujący słynny napój Kofola jest pod wodą, a miasto od czterech dni jest pozbawione prądu z powodu zalania stacji transformatorowej.

20-21 września odbędą się w Czechach wybory samorządowe oraz wybory do Senatu. Rząd nie zdecydował się przełożyć wyborów i zapewniono, że ministerstwo środowiska monitoruje sytuację, ale na razie nie ma pełnych informacji na temat liczby okręgów wyborczych dotkniętych powodzią. Jeśli braknie członków komisji wyborczych, ich miejsce zajmą delegaci partyjni, członkowie straży pożarnej oraz pracownicy urzędów.

Montaż tymczasowych zapór w Czechach – fot. mmr.gov.cz

Kataklizm za naszą granicą. 50 czeskich miejscowości z najwyższym poziomem alarmowym

Na nadzwyczajnym posiedzeniu zdecydowano o rozmieszczeniu 2 tys. żołnierzy i sprzętu w terenach dotkniętych powodzią do 31 października. W ramach pomocy wykorzystane już były śmigłowce wojskowe, a technicy z 153. Batalionu w Ołomuńcu są zaangażowani w likwidację skutków powodzi. Żołnierze w najbliższym czasie będą budować tymczasowe mosty oraz wspierać działania przy użyciu ciężkiego sprzętu z 15. pułku w Bechyni.

Najwyższy stan alarmu powodziowego obowiązywał rano w ponad 50 miejscowościach na południu Czech, gdzie przesunęły się intensywne opady deszczu. Szczególnie niebezpieczna sytuacja panuje na rzece Lużnica, zagrażającej miejscowości Veselí. Władze miasta liczą, że ewakuacja nie będzie konieczna. Woda może w każdej chwili wylać się z dużego stawu rybnego koło Rožmberka. Eksperci przewidują, że tak się stanie i pracują nad skierowaniem wody na niezamieszkane tereny.

Sytuacja w Republice Czeskiej we wtorek 17 września 2024 w godzinach porannych. Kolor czerwony to najwyższy poziom alarmu powodziowego.

Ekspertka ds. Czech: zagrożone wsie i największe miasta, system powodziowy w Brnie kuleje

– Powodzie w Czechach są związane głównie z ekstremalnymi opadami deszczu, co obserwujemy obecnie. Natomiast obserwacje z poprzednich lat pokazują, że narażone są zarówno wielkie miasta, w tym Praga w centrum kraju, jak i mniejsze ośrodki na krańcach Czech, położone nad rzekami – mówi w rozmowie ze SmogLabem ekspertka ds. Czech i redaktorka naczelna portalu czeskapolityka.pl – Martyna Wasiuta.

Ekspertka wylicza rzeki, które wylewają. Są to: Wełtawa, Łaba, Odra, Opava czy Morawa. – Zagrożone są zarówno największe miasta położone nad rzekami, jak i wsie. Trochę bardziej niż pozostałe regony, zagrożone są obszary na Morawach, Śląsku Cieszyńskim, które sąsiadują również z Polską. Narażone jest również drugie największe miasto w Czechach, a więc Brno, stolica Moraw. W tym roku okazało się, że system powodziowy w Brnie kuleje, a jego budowa potrwa jeszcze kilka lat i będzie wymagała ogromnych nakładów – tłumaczy Martyna Wasiuta.

Przypomina, że Brno położone jest na dwiema rzekami: Svitawą i Svratką, które na południu miasta się łączą. – U zbiegu aż czterech rzek położona jest także Ostrawa, trzecie największe miasto Czech. Systemy przeciwpowodziowe są więc niezbędne w takich sytuacjach, jakiej Czesi doświadczają obecnie, a więc ekstremalnie wysokie opady deszczu na prawie całym terytorium kraju – dodaje Wasiuta.

Czeski strach przed powodziami

W Czechach obawa przed powodziami jest głęboko zakorzeniona w społeczeństwie, szczególnie po serii katastrof, które miały miejsce w ostatnich dziesięcioleciach. Powódź Tysiąclecia rozpoczęła się na początku lipca po kilku dniach intensywnych opadów. Najbardziej dotknięte zostały wschodnie części kraju, zwłaszcza Morawy i Śląsk, gdzie poziom wody wzrósł o kilka metrów w ciągu pół dnia. Powódź dotknęła wtedy jedną trzecią terytorium Czech, zalała 536 miejscowości, zmusiła do ewakuacji 80 tysięcy ludzi, a 50 osób straciło życie. Zniszczenia obejmowały ponad 2 tysiące domów, 48 mostów i 500 km dróg. Wieś Troubky stała się symbolem tej tragedii, tracąc 9 mieszkańców i niemal wszystkie budynki​.

Powódź w 2002 roku była kolejnym wielkim kataklizmem, który dotknął Czechy, szczególnie stolicę – Pragę. Rozpoczęła się w sierpniu, kiedy to silne deszcze spowodowały gwałtowne podniesienie poziomu rzek, zwłaszcza Wełtawy. W Pradze wprowadzono mobilne bariery przeciwpowodziowe, ale mimo to wiele stacji metra i obszarów miejskich zostało zalanych. Powódź ta spowodowała śmierć 17 osób i ogromne zniszczenia materialne, szacowane na miliardy koron czeskich​.

Z kolei w 2013 roku była jedną z najbardziej niszczycielskich katastrof naturalnych w kraju w ostatnich latach. Intensywne opady deszczu, które miały miejsce w maju i czerwcu, doprowadziły do gwałtownego wzrostu poziomu wód w rzekach, a to spowodowało ich wylewanie i zalanie wielu obszarów, ale co ważne w tym dużych czeskich miast takich jak Praga, Brno i Olomouc. Powódź spowodowała znaczne zniszczenia infrastruktury, domów oraz terenów rolniczych, prowadząc do ewakuacji mieszkańców, a także licznych strat materialnych i kilku ofiar. Tragiczna śmierć ponad 130 zwierząt w praskim zoo (hipopotamów, goryla, niedźwiedzia i lwa) wywołała ogromne poruszenie. Konieczne było również uśpienie słonia. Szczególną legendą stała się foka, która z powodziowymi wodami dotarła aż do Niemiec, gdzie zmarła z wycieńczenia.

Czesi przygotowywali się na kataklizm

Lokalne władze w Czechach rozpoczęły spuszczanie wody ze zbiorników retencyjnych, aby zwiększyć ich przepustowość przed nadchodzącymi opadami. Po doświadczeniach z ostatnich powodzi Czesi zainwestowali znaczące środki w rozwój systemów przeciwpowodziowych. Premier Petr Fiala zaznaczył, że Czechy są obecnie lepiej przygotowane niż w latach 1997 i 2002, choć przyznał, że sytuacje takie jak ta mogą być trudne do przewidzenia. Podkreślił również, że wszystkie dostępne środki, w tym fundusze unijne, będą wykorzystywane w walce z zagrożeniem powodziowym.

– Na pewno podobne do tych, które znamy z własnego podwórka. W 2000 roku uchwalona została strategia ochrony przeciwpowodziowej. Wpisują się w nią realizowane w ostatnich latach programy tzw. wsparcia zapobiegania powodziom, w ramach których zwiększana jest retencja, a więc budowanie różnych obiektów kontrolujących przepływ wody, polderów, wałów, zbiorników wodnych z przeznaczeniem na retencję szczególnie właśnie na tych obszarach, najbardziej zagrożonych powodzią – mówi nam autorka strony czeskapolityka.pl.

Do najbardziej znanych budów w ostatnich latach należy system ochrony przeciwpowodziowej samego Ołomuńca, ale powstało też ostatnio kilka obiektów mniejszych miejscowościach, których możemy na pierwszy rzut oka nie kojarzyć (Žamberk, Hranice nad Bečvą). 

– Chciałbym też podkreślić, że ogólnie rzecz biorąc, w tym roku Czesi byli lepiej przygotowani do powodzi, wyciągnęli wiele wniosków z poprzednich lat. Oczywiście nie udało się uniknąć katastrofy, bo takiego deszczu nie wchłonęłaby prawdopodobnie żadna gleba, jednak do wielkiej wody przygotowywano się co najmniej od wtorku. Niebagatelną rolę odegrały media publiczne, które transmitują relacje i ostrzeżenia 24h na dobę i ze wszystkich newralgicznych miejsc. Choć ginął sygnał telefoniczny, władze przekazywały informacje przez internet, co było naprawdę doceniane przez wielu mieszkańców zagrożonych miejscowości. W weekend publiczna stacja ČT24 miała największą oglądalność w Czechach. Można ją oglądać też przez internet i w telefonie. To tak jakby w Polsce masowo odpalono TVP Info w telewizorach i na telefonach. Prawdziwy fenomen. Wydaje się też, że łatwiej było skoordynować dzięki najnowszym technologiom pracę samych służb, o czym nawet się śniło ludziom w 1997 roku czy jeszcze w 2002 roku.  Same służby też chętnie dzieliły się różnymi materiałami wideo, zdjęciami i oczywiście apelami w mediach społecznościowych. To chyba jedna z pierwszych powodzi 2.0. w Czechach – powiedziała Martyna Wasiuta, pytana przez redakcje SmogLab.

„Straty będą ogromne”

Powódź w Czechach obecnie wywołuje poważne konsekwencje dla infrastruktury kraju, szczególnie w zakresie mostów, dróg i kolei. Wiele mostów jest uszkodzonych lub zniszczonych, a to wymaga szczegółowych ocen technicznych i budowy nowych konstrukcji, aby zapewnić bezpieczeństwo i funkcjonalność sieci transportowej. Drogi, które są zalane i zniszczone, wymagają natychmiastowej naprawy oraz wdrożenia środków zapobiegawczych.

Należy pamiętać również, że zniszczenia na liniach kolejowych również wymagają prac naprawczych na torach i stacjach, a także przywrócenia usług kolejowych. W dłuższej perspektywie odbudowa obejmuje także usprawnienie systemów zarządzania kryzysowego, poprawę odporności infrastruktury na przyszłe katastrofy oraz inwestycje w monitorowanie i prognozowanie warunków pogodowych.

Straty jeszcze nie są oszacowane, ale będą z pewnością ogromne. Przede wszystkim może być to większa świadomość zagrożenia, ryzyka, możliwych strat, która to świadomość później przekładają się na wspomniane programy budowy, remontów systemów przeciwpowodziowych. Z perspektywy społecznej być może jest to lepsze przygotowanie na ewakuację, logistyczne i psychologiczne. Z drugiej strony jest to źródło traumy. Przykład jednej z miejscowości w Czechach pokazuje, że ludzie nie chcieli się ewakuować. Przenieśli co cenniejsze rzeczy na wyższe piętra i poszli do knajpy (hospody) i tam czekali na falę powodziową. Nie chcieli zostawiać dobytku. Wychodzili z założenia, że skoro udało im się przeżyć w 1997 roku, teraz też się uda – komentuje nasza rozmówczyni.

Zdjęcie tytułowe: mmr.gov.cz

Autor

Mateusz Gibała

Autor bloga politykaponordycku.pl, gdzie na co dzień bada kulturę, gospodarkę i politykę państw nordyckich. Pisał o krajach nordyckich, energetyce i kwestiach klimatycznych dla wielu redakcji m.in. Cyberdefence24, Liberte, Nowa Europa Wschodnia i Biznes Alert oraz współpracował z Instytutem Nowej Europy.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partnerzy portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Partner naukowy

Bartosz Kwiatkowski

Dyrektor Frank Bold, absolwent prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, wiceprezes Polskiego Instytutu Praw Człowieka i Biznesu, ekspert prawny polskich i międzynarodowych organizacji pozarządowych.

Patrycja Satora

Menedżerka organizacji pozarządowych z ponad 15 letnim stażem – doświadczona koordynatorka projektów, specjalistka ds. kontaktów z kluczowymi klientami, menadżerka ds. rozwoju oraz PR i Public Affairs.

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.