Udostępnij

Arktyczna czapa polarna się rozpuszcza. Czy to już koniec?

04.10.2024

Znajdująca się na Oceanie Arktycznym czapa polarna wciąż istnieje. Okazuje się jednak, że doskwierają jej poważne problemy. Choć tegoroczne wrześniowe minimum zasięgu lodu morskiego nie było rekordowo niskie, obrazy satelitarne pokazują zupełnie coś innego. Nadal otwartym pozostaje pytanie, jak szybko Arktyka stanie się wolna od lodu. Wiele wskazuje na to, że już wkrótce. Co to dla nas oznacza?

Co roku znajdujący się na Oceanie Arktycznym lód morski osiąga swoje minimum, zwane potocznie wrześniowym. To właśnie we wrześniu lód morski kurczy się do najmniejszych rozmiarów, co jest efektem letniego topnienia.

W końcu Słońce, w swym pozornym ruchu, znajduje się już tak blisko horyzontu, że ilość energii docierającej do powietrzni przestaje topić lód. Ciepło wody morskiej jest tracone na topnienie lodu, po czym ostatecznie zanika. Wtedy wody Oceanu Arktycznego zaczynają ponownie zamarzać. Początkowo powoli, bo wciąż temperatury są zbyt wysokie, ale kiedy już noc polarna zacznie się pogłębiać, zamarzanie przyspiesza.

I tak do następnego roku, kiedy ponownie zacznie się dzień polarny i cykl rozpocznie się od nowa.

Czapa polarna znika. W 2007 roku takie roztopy w Arktyce byłyby szokiem

W tym roku w trakcie wrześniowego minimum rozmiary czapy polarnej nie były szczególnie duże. To nie powinno dziwić, mamy globalne ocieplenie.

Jednak w ostatnich latach nie obserwuje się wyraźnego trendu spadkowego dla minimalnej wartości zasięgu lodu morskiego. W tym roku wrześniowe minimum wyniosło 4,28 mln km2. To sporo jak na ostatnie lata.

Równocześnie jednak to niewiele więcej niż np. w 2007 roku. Dlaczego warto zwrócić uwagę właśnie na 2007 rok? Wtedy miały bowiem miejsce spektakularne roztopy podyktowane ocieplającym się klimatem. Wówczas jednak na topnienie nałożyły się specyficzne warunki pogodowe w postaci rozległych ośrodków wysokiego ciśnienia. To oznaczało brak chmur, a tym samym dużą ilość energii słonecznej docierającej do powierzchni Oceanu Arktycznego latem.

Obecnie sytuacja wygląda inaczej.

Zasięg i koncentracja arktycznego lodu morskiego w trakcie wrześniowego minimum, jakie miało miejsce 11 września 2023 roku. Źródło: NASA.

Ciekawostką jest to, że na biegunie północnym pod koniec czerwca 2007 roku ilość energii słonecznej docierającej do powierzchni była większa niż na równiku. Dodatkowo wtedy też miały miejsce określonego rodzaju wiatry, które fizycznie wymuszały szybką redukcję lodu morskiego. W rezultacie wrześniowe minimum wyniosło w 2007 roku 4,16 mln km2.

Świat był wtedy chłodniejszy niż dziś. Wyobraźmy więc sobie takie warunki dziś. To byłby koniec lodu w Arktyce.

Dlaczego trend spadkowy w Arktyce się zatrzymał?

Takich warunków w ostatnich latach próżno szukać. Dlaczego? Naukowcy mają na ten temat dwie teorie. Pierwszą jest to, że ocieplenie klimatu w Arktyce zmieniło wzorce pogodowe. Jest większa tendencja do tworzenia się układów barycznych niskiego ciśnienia latem, w wyniku czego topnienie nie przyspiesza. Druga teoria zakłada, że przez pewien czas w Arktyce panują wzorce wiatrów niesprzyjającym roztopom. Pisaliśmy o tym jakiś czas temu.

Obecny cykl tzw. dipola arktycznego zbliża się do końca.

– Przekroczyliśmy szczyt obecnie pozytywnego cyklu dipolowego w Arktyce i w każdej chwili może on się ponownie zmienić. Może to mieć znaczące konsekwencje klimatyczne, w tym potencjalnie szybsze tempo utraty lodu morskiego w całym arktycznym i subarktycznym systemie klimatycznym – powiedział w komunikacie oceanograf Igor Poljakow z University of Alaska Fairbanks.

Jest jedna rzecz, na którą należy zwrócić uwagę

Tegoroczne warunki dla topnienia lodu morskiego były łaskawe. Dominowały chmury, dzięki czemu topnienie nie było tak agresywne jak we wspomnianym 2007 roku. W rzeczywistości jednak nie było ono słabe, a to powinno budzić pewne obawy.

Istnieją dwie miary obszaru zajmowanego przez lód morski. To zasięg lodu (z ang. extent) i powierzchnia (z ang. area). Zasięg lodu to obszar, na którym znajduje się lód morski wraz ze wszystkimi lukami, dziurami, szczelinami, które zajmuje woda. Powierzchnia, to faktyczny rozmiar lodu bez uwzględniania tych wszystkich ubytków w czapie polarnej. Powierzchnia zawsze jest mniejsza niż zasięg lodu, stosunek powierzchni do zasięgu nazywamy koncentracją lodu (z ang. sea ice conentration).

I tu właśnie lokują się te obawy, gdyż wrześniowe minimum powierzchni lodu wyniosło 2,51 mln km2. To znacznie mniej niż zasięg lodu, koncentracja lodu morskiego wyniosła więc 58 proc. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że zasięg w trakcie wrześniowego minimum był w tym roku siódmym najmniejszym w historii pomiarów. Powierzchnia byłą trzecią, a różnica w stosunku do rekordowego 2012 roku wyniosła jedynie 0,26 mln km2!

Zdjęcie satelitarne arktycznego lodu morskiego na biegunie północnym 25 sierpnia 2024 roku. Źródło: NASA Worldview.

Zdjęcie satelitarne arktycznego lodu morskiego około 1000 km od bieguna północnego od strony Morza Beauforta 25 sierpnia 2024 roku. Źródło: NASA Worldview.

Te zdjęcia pokazują, że czapa polarna jest w bardzo złym stanie.

– Obecnie przeważająca większość lodu na Oceanie Arktycznym to cieńszy lód z pierwszego roku, który jest mniej zdolny do przetrwania cieplejszych miesięcy. Obecnie jest znacznie mniej lodu trzyletniego lub starszego – mówi Nathan Kurtz, szef Laboratorium Nauk Kriosferycznych w NASA.

Arktyczna czapa polarna może zniknąć w następnej dekadzie

Przypomnijmy, że to działo się w czasie łagodnej pogody. Często było pochmurno, wzorce wiatrów także nie sprzyjały zbytnio roztopom. Warunki atmosferyczne były zbliżone do tych z lat 2013-2014, kiedy topnienie lodu po rekordowych roztopach było powolne. Dziś tak nie jest, gdyż atmosfera i oceany są cieplejsze niż 10 lat temu. To właśnie woda morska, głównie za sprawą wyjątkowo ciepłego Oceanu Atlantyckiego odegrała rolę w tak dużym przerzedzeniu lodu.

Biorąc pod uwagę to, co stało się w tym roku, należy zadać sobie pytanie, co się stanie w przyszłości. Niedawne badania pokazują, że Arktyka najprawdopodobniej będzie wolna od lodu w tej połowie stulecia. Tłumacząc zjawisko braku lodu, zwane jako „wydarzenie błękitnego oceanu” (z ang. blue ocean event), naukowcy mają na myśli spadek zasięgu lodu poniżej 1 mln km2. Powierzchnia będzie miała wtedy około 0,5 mln km2. To w praktyce oznacza brak czapy polarnej. Coraz więcej wskazuje na to, że taki stan nastąpi w następnej dekadzie. Za 10-12 lat!

Co się wtedy stanie? Skutki nie będą dla nas przyjemne

Dojdzie do załamania wzorców pogodowych. Chodzi o prąd strumieniowy, czyli jet stream. Wiele razy doszło do załamania wzorców pogodowych, ale brak lodu może je zintensyfikować. To spowoduje, że pogoda w Polsce będzie jeszcze bardziej ekstremalna niż dziś. Co więcej, z racji braku lodu cieplejsza Arktyka doprowadzi do rozmarzania zmrożonego pod dnem Oceanu Arktycznego metanu. Uwolnienie się tego gazu z hydratów może przyspieszyć globalne ocieplenie bez względu na to, jakie podejmiemy wtedy działania.

Do destabilizacji hydratów nie dojdzie oczywiście od razu. Ważne będą nasze dalsze działania.

– To przekształciłoby Arktykę w zupełnie inne środowisko, z białej letniej Arktyki w błękitną Arktykę. Tak więc nawet jeśli warunki bez lodu są nieuniknione, nadal musimy utrzymywać nasze emisje na jak najniższym poziomie, aby uniknąć przedłużających się warunków bez lodu – radzi Alexandra Jahn z University of Colorado Boulder, cytowana przez „Guardiana”.

_

Zdjęcie: Shutterstock / knelson20

Autor

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracujący od lat z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partnerzy portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Partner naukowy

Bartosz Kwiatkowski

Dyrektor Frank Bold, absolwent prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, wiceprezes Polskiego Instytutu Praw Człowieka i Biznesu, ekspert prawny polskich i międzynarodowych organizacji pozarządowych.

Patrycja Satora

Menedżerka organizacji pozarządowych z ponad 15 letnim stażem – doświadczona koordynatorka projektów, specjalistka ds. kontaktów z kluczowymi klientami, menadżerka ds. rozwoju oraz PR i Public Affairs.

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.