Hałas w miastach to palący problem. Poza nieokiełznanymi nawet nocą ogródkami restauracyjnymi, imprezami masowymi i hałaśliwą komunikacją, swoją cegiełkę dokładają nielegalne wyścigi samochodowe. Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze (MJM) mówi wprost, co jest potrzebne, żeby zredukować te uciążliwości i zagrożenia. To m.in.: adekwatnie wysokie mandaty, wieczorna cisza w ogródkach gastronomicznych, ograniczenie czasu trwania i głośności imprez masowych, egzekucja mandatów za wykroczenia drogowe w uproszczonym postępowaniu administracyjnym, zwiększenia liczby fotoradarów do 2,5 tys. oraz 500 odcinków z automatycznym pomiarem prędkości w całej Polsce. Środki z mandatów drogowych muszą ich zdaniem finansować np. ratownictwo medyczne i Wydziały Ruchu Drogowego Policji.
Główny Urząd Statystyczny podaje, że zanieczyszczenie hałasem jest jednym z wiodących zjawisk środowiskowych mających wpływ na zdrowie oraz ogólny dobrostan milionów Europejczyków. Według statystyk co najmniej 20 proc. mieszkańców Europy jest narażonych na długotrwałe działanie hałasu szkodliwego dla zdrowia.
Wczoraj (15 października) w siedzibie Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze (MJN) odbyła się konferencja prasowa na temat hałasu w mieście. Instytutu Ekologii Akustycznej Alana Grinde przybliżył słuchaczom kwestię fotoradarów akustycznych. Zaapelowano do stołecznych władz o zakup takich urządzeń w oczekiwaniu na przepisy prawne regulujące automatyzację wystawiania mandatów. Do tego czasu, jak wyjaśniają organizatorzy, to Policja może kontrolować sfotografowane pojazdy niespełniające norm dźwiękowych w ramach „kontroli następczej”.
Akustyka nie do zniesienia
Radny miejski MJN, Jan Mencwel, zaalarmował, żeby skuteczniej walczyć z nielegalnymi wyścigami na terenie Warszawy. Skala zjawiska jest wielka, bo suma mandatów za cztery weekendy kontroli kierowców wynosi pół miliona złotych. Dodał, że wciąż nie ma przepisów, które karzą organizatorów takich wydarzeń. Przypomniał, że już jakiś czas temu minister sprawiedliwości Adam Bodnar otrzymał list w tej sprawie z prośbą o nowelizację Kodeksu Karnego i dodanie do niego przepisów o nielegalnych wyścigach. Przywołali konkretne liczby – Na ten moment w Warszawie jest… 7 patroli Policji (na 2 mln mieszkańców i 18 dzielnic), które zajmują się bezpieczeństwem na drogach. Odciążeniem Policji mają być fotoradary i odcinkowe pomiary prędkości.
– Dlaczego Platforma Obywatelska, która aktualnie rządzi, nie przywróci tych kompetencji we władanie samorządu? – pytał Mencwel.
Marta Szczepańska, radna miejska MJN, zwróciła uwagę imprezy masowe i związaną z nimi bezradność miejskich włodarzy:
– Dochodzi do paradoksu, że Ministerstwo Środowiska [MKiŚ – red.] twierdzi, iż Warszawa może stworzyć zapisy prawa miejscowego, które ograniczyłyby czas trwania i głośność imprez masowych. A samorząd stolicy pozostaje na stanowisku, że nie może tego zrobić. Ale jakoś np. Świnoujście potrafiło uchwalić takie przepisy.
Szczepańska zaproponowała powołanie zespołu międzyjednostkowego, który będzie mógł zmierzyć hałas imprez masowych. Zespół mógłby działać np. przy Biurze Ochrony Środowiska. Do tej pory wynajmowane są do tego prywatne firmy zewnętrzne. – W kwestii smogu byłoby to nie do pomyślenia – mówi. Jej zdaniem mandaty są nieadekwatne do popełnionych czynów.
– Dzisiaj taki wynosi 5 tys. zł, który przy wielomilionowych zyskach z imprezy jest po prostu śmieszny.
Ogródki restauracyjne działają nawet w porze snu
Radna Śródmieścia MJN, Anna Folta, poruszyła problem hałasu z ogródków gastronomicznych. – Taki hałas również jest dla mieszkańców bardzo uciążliwy. Właściciele lokali, którzy wieczorem proszą swoich klientów o ciszę, to rzadkość – tłumaczyła. Postulowała o zwiększenie wysokości opłat za zajmowanie chodnika przez ogródek oraz ograniczenie zezwoleń. Ma to dotyczyć przede wszystkim tych przedsiębiorców, na których są skargi.
Służby i samorząd, jak mówią organizatorzy akcji, niechętnie respektują zakaz ustawiania głośników. – Mieszkańcom nie pomagają już nawet stopery w uszach – skutki dla zdrowia są zatrważające – dodała Folta. Aktywiści pytają, czy interes garstki przedsiębiorców, opierających sprzedaż głównie na sprzedaży alkoholu, jest dla miasta ważniejszy niż życie setek tysięcy mieszkańców stolicy?
– W nowoczesnych europejskich miastach standardem jest zamykanie ogródków gastronomicznych o godzinie 22:00 czy 23:00 – poinformowała radna.
Wiceprzewodnicząca MJN Ewa Latko poinformowała, że stowarzyszenie dołączy do pozwu mieszkańców przeciwko „bierności miasta w walce z hałasem”. Mec. Agata Rewerska, która jest ich pełnomocniczką, dodała, że zbierany jest materiał dowodowy do procesu.
– Będziemy walczyć przeciwko kierowcom takich nielegalnych aut, ale również przeciwko zobojętniałym na problem urzędnikom – powiedziała i dodała, że materiał dowodowy jest analizowany pod kątem drogi cywilnej, karnej, ale i administracyjnej.
Przedstawiciele Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze oraz Fundacji Orion Organizacja Społeczna (Instytut Ekologii Akustycznej) wspólnie podpisali rekomendacje dla miejskiej Komisji Środowiska. Członkowie MJN zamierzają kontynuować pracę nad poruszonymi problemami. Planują współpracę z innymi ruchami miejskimi.
–
Zdjęcie tytułowe: Lukasz Pawel Szczepanski/Shutterstock