Przez trujące powietrze więcej osób trafia do szpitala z zawałami i zaostrzeniem niewydolności serca – takie są wnioski z najnowszych badań zespołu polskich lekarzy. – Nie tylko układ oddechowy, ale również układ krążenia bardzo niekorzystnie reaguje na nadmiar zanieczyszczeń powietrza, którym wszyscy oddychamy – mówi nam dr Piotr Dąbrowiecki, jeden z autorów opracowania.
Maciej Fijak, SmogLab: Panie doktorze – jak wygląda obecnie sytuacja w gabinetach? Czy widać jakąś korelację między tym co dzieje się na zewnątrz, a tym w jakim stanie przychodzą do pana pacjenci?
Dr hab. n. med. Piotr Dąbrowiecki, specjalista chorób wewnętrznych i alergologii z Kliniki Chorób Wewnętrznych Infekcyjnych i Alergologii Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergie i POChP: Widzimy, że duża liczba osób zgłasza się z objawami infekcji, mających objawy kataralne, kaszel, złe samopoczucie, podrażnienie górnych i dolnych dróg oddechowych.
Ale to, jak rozumiem, raczej szczyt zachorowań na grypę?
Prawdopodobnie jesteśmy w środku sezonu grypowego. Rzeczywiście dużo osób ma objawy infekcji i dodatni test na grypę, niektórzy mają dodatnie testy na RSV, zdarzają się też osoby z COVID-em. Po prostu sezon infekcyjny w pełni.
Natomiast dla mnie zawsze sezon infekcyjny jest w Polsce sezonem smogowym. Te dwa sezony się nakładają. Co więcej, obecność zanieczyszczeń w powietrzu, którym oddychamy, sprzyja infekcjom poprzez to, że samo oddychanie zanieczyszczonym powietrzem wywołuje stan zapalny w obrębie dróg oddechowych. Wtedy wirusy łatwiej przełamują barierę immunologiczną w obrębie górnych czy też dolnych dróg oddechowych i doprowadza to do szybszych i częstszych infekcji, co widzimy teraz w naszych gabinetach.
Dr Piotr Dąbrowiecki: nie ma takiej grupy, która nie powinna przejmować się smogiem
Czy są jakieś typowe objawy tego jak działa na nas smog?
Generalnie podrażnienie. Ja bym to porównał do tego, jak wchodzimy do miejsca, gdzie ktoś palił tytoń i czujemy coś w oczach, takie szczypanie, pieczenie. Niektórzy odczuwają negatywne efekty na skórze twarzy, takie jak zwiększone napięcie skóry, czy świąd. Inni zgłaszają objawy zatkanego nosa, drapanie w gardle, czy też uczucie obrzęku górnych dróg oddechowych, czyli trudno im się oddycha przez nos. Pojawia się wydzielina, czy jako katar, czyli wydzielina, która wypływa przez nozdrza przednie i możemy ją po prostu wydmuchać, czy też jako zespół spływania wydzieliny po tylnej ścianie gardła, które najczęściej objawia się chrząkaniem albo kaszlem.
Jak ta wydzielina już dojdzie do zakończeń nerwów kaszlowych, to pacjent ma typowe objawy tj. kaszel, uczucie drapania w gardle, kuli w gardle. Mogą wystąpić świsty w trakcie oddychania, uczucie trudności w oddychaniu, które mogą być objawami astmy, która się zaostrzyła, ale mogą być to także objawy choroby obturacyjnej, która się pojawiła po raz pierwszy w życiu a może być to po prostu objaw zaczynającej się infekcji układu oddechowego. Dopiero obserwacja pacjenta, wykonanie dodatkowych badań może nam pomóc postawić odpowiednią diagnozę.
Mamy jakąś grupę szczególnie narażoną, która powinna w tych smogowych dniach szczególnie uważać? A może jest jakaś grupa, która może się kompletnie nie przejmować tym jaki jest stan powietrza i iść spokojnie biegać przy normach sięgajacych 1000 proc. dla pyłów PM2.5?
Zacznę od końca: nie ma takiej grupy, która się nie powinna przejmować. Zanieczyszczenie powietrza kompleksowo i negatywnie wpływa na nasze zdrowie i szkodzi każdemu. Tylko oczywiście te szkody są różne w zależności od organizmu.
Najbardziej narażone są małe dzieci w wieku przedszkolnym, wczesnoszkolnym, kobiety w ciąży, osoby w starszym wieku, czyli seniorzy, osoby z przewlekłymi chorobami układu oddechowego i układu krążenia w każdym wieku. Właściwie można by było wskazać, że wszystkie osoby chore przewlekle powinny uważać.
Badania, które od lat wykonujemy razem z Prof. Arturem Badydą z Politechniki Warszawskiej wskazują, że chorzy na astmę i przewlekłą obturacyjna chorobę płuc w trakcie incydentów smogowych częściej trafiają do szpitali z powodu zaostrzeń choroby. Co więcej oceniając sprawność układu oddechowego u dzieci przy pomocy badań spirometrycznych udowodniliśmy, że płuca dzieci oddychających zanieczyszczeniami powietrza rozwijają się gorzej a różnice są istotne statystycznie i sięgają nawet 200 ml nasilonej pojemności życiowej (FVC) – to będzie wpływało na późniejsze- dorosłe życie tych dzieciaków. Osoby zainteresowane odsyłam do naszych badań.
Dodatkowo mamy coraz więcej doniesień, dobrze opracowanych badań naukowych, które wskazują, że smog wpływa niekorzystnie także na ośrodkowy układ nerwowy – nasilając objawy chorób neurodegeneracyjnych.
Nowe badania polskich naukowców. „Narażenie na PM10, PM2.5. i NO2 to więcej hospitalizacji”
Opublikowali państwo ostatnio nowe badania w zakresie tego, jak smog wpływa na zaostrzenie chorób. Czy udało się potwierdzić taką zależność?
Tak. To świeżo opublikowane badania naszego zespołu w Polskim Archiwum Medycyny Wewnętrznej, gdzie skorelowaliśmy ostre i przewlekłe zespoły wieńcowe z poziomami zanieczyszczeń powietrza.
Celem pracy była ocena ryzyka hospitalizacji z powodu przewlekłych i ostrych zespołów wieńcowych np. zawału mięśnia sercowego, po narażeniu na działanie różnych zanieczyszczeń powietrza w Polsce. W tym badaniu oceniliśmy ryzyko przyjęcia do szpitala będące wynikiem wystąpienia ostrego zespołu wieńcowego w ciągu 3 dni od narażenia na kilka zanieczyszczeń powietrza.
Zebraliśmy dane dla trzech największych aglomeracji miejskich w Polsce w latach 2012–2017 (w 2017 roku miał miejsce trwający ponad miesiąc incydent smogowy gdzie poziomy PM 10 i PM 2.5. osiągnęły szczyty przekroczeń). Po uwzględnieniu czynników meteorologicznych, ryzyko przyjęć z powodu przewlekłych zespołów wieńcowych wzrosło po narażeniu na pył zawieszony (PM) o średnicy aerodynamicznej nie większej niż 10 µm (PM10), na pył o średnicy nie większej niż 2,5 mm (PM 2.5.) i na dwutlenek azotu (NO2). Ryzyko przyjęcia do szpitala z powodu ostrych zespołów wieńcowych wzrosło po narażeniu na pył PM10 i PM2.5.
Podsumowując – narażenie na pyły PM10, PM2.5. i NO2 wiąże się ze zwiększonym ryzykiem krótkoterminowej hospitalizacji z powodu ostrych (zawały) i przewlekłych zespołów wieńcowych (zaostrzenie niewydolności serca). Nie tylko układ oddechowy, ale również układ krążenia bardzo niekorzystnie reaguje na nadmiar zanieczyszczeń powietrza, którym wszyscy oddychamy.
Długo wydawało się, że jest konsensus co do tego, że smog negatywnie wpływa na zdrowie, że znamy jego źródło, że już ani opinia publiczna nie podważa tego, ani politycy tego nie robią. Jakiś czas temu przewodniczący sejmiku województwa małopolskiego – Jan Tadeusz Duda, powiedział, że on się wychował w “zasmożonej” miejscowości i jest zdrowy, a gdybyśmy chcieli odciąć się od wszystkich negatywnych bodźców, czyli w tym przypadku od smogu, to umrzemy w ciągu tygodnia. Czy pan się zgadza z tymi słowami?
Oczywiście, że się nie zgadzam. W populacji są osoby mniej lub bardziej wrażliwe. To, że Churchill palił do końca życia kubańskie cygara i żył ponad dziewięćdziesiątkę, to nie znaczy, że jak każdy będzie palił kubańskie cygara przez całe życie, to będzie jak Churchill żył 90 lat. Jakiś absurd. To pokazuje, że ta osoba nie ma wiedzy medycznej, a coś takiego jak epidemiologia i statystyka medyczna jest obca tej osobie. To jest rosyjska ruletka – ja nie jestem w stanie wskazać, kto w tym roku umrze z powodu tego, że oddychamy ponadnormatywnymi stężeniami zanieczyszczeń, ale wiem, że to będzie powyżej 40 tysięcy osób.
To są te bardziej optymistyczne dane, bo też były inne, które mówiły o nawet 100 tysiącach.
Tak, to są te bardziej powściągliwe, czyli takie, gdzie mówimy, że tu już się nie mylimy. Dane poparte wynikami badań naukowych. Oczywiście nie jesteśmy wstanie przewidzieć kto umrze w tym roku, więc nikt nie wybierze sobie tych 40 tysięcy, bo gdyby tak było, to byśmy je objęli szczególną ochroną i może uratowali połowę z nich. No ale akurat tak się nie da. To są osoby z krwi i kości, oni chodzą, oni mają swoją astmę, POChP, swoje nadciśnienie, swoje nowotwory, swoje problemy, które nagle- w momencie, kiedy zostaną poddane działaniu smogu, ulegają dekompensacji i jak się nam nie uda ich uratować, to po prostu umierają.
Smog to druga przyczyna zgonów na świecie. Każdy z nas traci ponad rok życia z tego powodu, że oddychamy zanieczyszczonym powietrzem.
Dr Dąbrowiecki o walce ze smogiem: przeciąganie liny trwa od lat
A czy jest jakieś światełko w tunelu w ogóle? Czy widać jakąkolwiek tendencję już w gabinetach rok do roku?
Moim zdaniem jest za wcześnie. Jeżeli chodzi o ten sezon, na tą chwilę nie widzę. Nadal dużo osób choruje. Na SOR-y też trafiają pacjenci, którzy mają zaostrzenie chorób przewlekłych. Tak jak mówię, nie możemy jasno rozróżnić kto od smogu, kto od wirusa, kto od bakterii. Trzeba by było zrobić badania. Potencjalnie można to ocenić. Jakby każdy nosił dozymetr, który bada ile indywidualnie przyjął zanieczyszczeń i jakbyśmy to korelowali w czasie rzeczywistym z jego objawami, no to tak. Tylko, że nikt tak nie robi, bo niedofinansowana nauka polska nie chce dać na te badania pieniędzy.
A kiedy mówimy: proszę zobaczyć, mamy dane jasno wskazujące na szkodliwość smogu, to oni mówią: nie, nie, to tak nie jest, bo to nie wiemy do końca. Jeżeli rządzącym pasuje, żeby zanieczyszczenia były problemem, to są problemem, a kiedy im nie pasuje, to nie są problemem. No i to takie przekomarzanie się, przeciąganie liny trwa od lat.
Jak mamy już taki epizod smogowy jak teraz, to co pan jako lekarz jest w stanie poradzić? Jak radzić sobie z zanieczyszczonym powietrzem na co dzień?
Ci, którzy są zdrowi, nie mają chorób przewlekłych, to jeżeli nie muszą, niech nie wychodzą na dwór. Jak muszą wyjść na zewnątrz, to powinni zakłożyć maskę przeciwsmogową, FFP2, FFP3.
Natomiast osoby chore, na przewlekłe choroby układu oddechowego, krążenia, powinny zoptymalizować sposób leczenia, czyli jeżeli mają więcej objawów, muszą wziąć więcej leków, bo po prostu te choroby reagują na zanieczyszczenia powietrza.
Czyli jeżeli przewlekłe zapalenie w płucach lub w układzie krążenia ulega nasileniu z powodu smogu i pojawia się wyższe ciśnienie krwi, albo więcej zaburzeń rytmu serca, to musimy zoptymalizować leczenie, to jest numer jeden. Jeżeli nie musisz, nie wychodzisz z domu. Jeżeli musisz, to po prostu załóż maskę przeciw smogową. U osób chorych zalecam stosowanie w domu filtrów powietrza. Poza tym należy ogólnie zadbać o siebie – zdrowa, zbilansowana dieta, odpowiednia ilość snu, aktywność fizyczna która poprawia stan mięśni i stawów co przekłada się na większą odporność w sezonie infekcyjno-smogowym.
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/alexgo.photography