Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził, że miasto Zakopane nie ma podstaw prawnych do pobierania opłaty miejscowej od turystów. Samorząd robił to od lat, choć pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł już w 2018 r.
Sama sprawa ciągnie się jeszcze dłużej, bo dekadę. To właśnie w 2015 r. turysta – pan Bogdan Achimescu, profesor krakowskiego ASP i miłośnik gór, przyjechał do Zakopanego.
Podczas odwiedzin miasta Achimescu zakwestionował pobór opłaty miejscowej (nazywanej też klimatyczną), bo powietrze było wyraźnie zanieczyszczone.
- Czytaj także: „Temat smogu przycichł, ale to nie oznacza, że został rozwiązany”. Sporna opłata klimatyczna
Opłata za smog
Możliwość pobierania opłaty miejscowej określają m.in. dwie ustawy i rozporządzenie Rady Ministrów z 2007 r. w sprawie niezbędnych do spełnienia warunków. I tak zgodnie z przepisami opłata miejscowa może być pobierana tylko w miejscowościach turystycznych, gdzie powietrze w określonej strefie spełnia odpowiednie normy.
W Zakopanem opłata wynosi 2 zł za każdą rozpoczętą dobę pobytu. Pobierana jest przez hotelarzy i właścicieli pensjonatów i odprowadzona do Urzędu Miasta. Rocznie daje to wpływy rzędu 4,5 mln zł.
Tymczasem podczas składania skargi w całej strefie małopolskiej występowały przekroczenia standardów jakości powietrza. Również w Zakopanem.
Naczelny Sąd Administracyjny przyznał rację Achimescu już w 2018 r. Uznał wówczas, że nie zostały dopełnione wymagania klimatyczne, które pozwalałaby na pobieranie opłaty.
– To ważny finał długoletniego postępowania – nie można pobierać opłat za warunki, których realnie się nie zapewnia. Ten wyrok to nie nowe otwarcie, lecz kolejny raz, kiedy sąd przyznaje nam rację – mówi SmogLabowi Kamila Drzewicka, prawniczka fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, która wspierała turystę.
- Czytaj więcej: Bogdan Achimescu wygrał z Zakopanem proces o opłatę klimatyczną. „To był pozew z miłości do gór”
Zakopane wciąż pobiera pieniądze od turystów
„Kolejny raz” miał miejsce, gdyż Zakopane nie zastosowało się do wyroku. Gdy Achimescu przyjechał do miasta ponownie, znów musiał uiścić opłatę. Powołując się na wygraną przed NSA z 2018 r., wystąpił więc o zwrot opłaty. I choć zwrot otrzymał, to samorząd nadal pobiera opłatę od tysięcy turystów, powołując się na inną podstawę prawną.
Dlatego Achimescu złożył kolejną skargę – tym razem na uchwałę, na podstawie której miasto Zakopane twierdzi, że dalej może pobierać opłaty. W 2023 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie ponownie uznał, że jest to nielegalne. Samorząd złożył więc skargę kasacyjną do NSA, która została oddalona na początku kwietnia tego roku.
– Cieszę się, że sąd po raz kolejny przyznał mi rację w sporze z Zakopanem. Mam nadzieję, że tym razem miasto przestanie pobierać opłaty, do których naliczania nie ma podstaw prawnych – mówi Achimescu.
I dodaje, że od początku celem jego działań było dobro przyjezdnych oraz ludzi z Zakopanego. „Jakość powietrza w mieście się poprawia, choć dużo jeszcze jest do zrobienia” – ocenia turysta.
- Czytaj więcej: Zakopane zwróci turyście opłatę miejscową. Do sądu poszedł z powodu jakości powietrza
Wpływać na zmiany systemowe
Fundacja ClientEarth, która w celach statutowych ma m.in. działania na rzecz poprawy jakości powietrza w Polsce, wspierała Achimescu przed sądem bezpłatnie.
– Musimy pamiętać, że sprawa została zapoczątkowana blisko 10 lat temu, w zupełnie innych realiach – zarówno jeśli chodzi o przepisy, jak i jakość powietrza w Zakopanem. Dziś widać, że wysiłki samorządu przynoszą stopniową poprawę jakości powietrza. I choć nie oceniamy aktualnego stanu prawnego nowej uchwały, wierzymy, że nasza sprawa również przyczyniła się do tych pozytywnych zmian – mówi Drzewicka.
Prawniczka fundacji podkreśla, że właśnie o to chodzi w „strategicznej litygacji”. Jej istotą jest inicjowanie działań, które nie tylko przywracają prawo jednostce, ale też systemowo wpływają na sposób, w jaki prawo jest stosowane i respektowane.
Z tego powodu ClientEarth zaangażowało się też w podobne sprawy w Sandomierzu, Toruniu i Szczyrku. Wszystkie te miasta zrezygnowały z pobierania opłaty. Ale Zakopane wciąż nie.

Chodzi nie o 2 złote, lecz zdrowie mieszkańców i turystów
Fundacja zwraca przy tym uwagę, że już we wcześniejszym orzeczeniu NSA nie tylko oddalił skargę kasacyjną. W 2018 r. potwierdził również, że nawet jeśli obecnie powietrze w Zakopanem się poprawiło, to uchwała była niezgodna z prawem w czasie, kiedy obowiązywała.
– To ważny sygnał dla innych gmin, że legalność opłat należy oceniać w kontekście faktycznego stanu środowiska, a nie założeń wyrażonych w uchwale – twierdzi Drzewicka.
I dodaje, że w całej sprawie nie chodziło o symboliczne 2 złote dziennie, ale o kwestie tak fundamentalne, jak ochrona zdrowia ludzi. – Rozumiemy, że miasto potrzebuje środków na utrzymanie infrastruktury turystycznej – ale niech to będzie robione zgodnie z prawem – podsumowuje prawniczka.
- Czytaj więcej: Tylko dwa z szesnastu regionów nie mają antysmogowych przepisów. Na Podlasiu ma się to zmienić
–
Zdjęcie tytułowe: gudka/Flickr