Tysiące zgłoszeń, coraz mniej kontroli i niemal żadnych kar. Polski Alarm Smogowy pokazuje, że w Małopolsce prawo antysmogowe istnieje głównie na papierze, a właściciele nielegalnych pieców póki co mogą spać spokojnie. Najnowszy raport obnaża głęboką niewydolność systemu kontroli przestrzegania prawa antysmogowego w regionie.
Mimo obowiązujących przepisów antysmogowych Małopolska wciąż dusi się w dymie z tysięcy nielegalnych kotłów. Najnowszy raport Polskiego Alarmu Smogowego (PAS) pt. „Dusząca bezkarność. Kontrole palenisk w Małopolsce w 2024 roku” ujawnia, że system kontroli praktycznie nie działa, a właściciele tzw. kopciuchów mogą czuć się bezkarni.
Zgłoszenia mieszkańców trafiają w próżnię
Zanieczyszczenia emitowane przez domowe kotły, piece oraz kominki to trująca mieszanka szkodliwego pyłu i rakotwórczego benzo(a)pirenu. Przestrzeganie przepisów jest czynnikiem kluczowym dla poprawy jakości powietrza. Konieczna jest kontrola palenisk – skuteczna i przynosząca wymierne skutki. To ona pozwala sprawdzić, czy w danym gospodarstwie nie spala się odpadów, mokrego drewna czy węgla niskiej jakości.
Jak wynika z analizy, w 2024 r. mieszkańcy małopolskich gmin zgłosili aż 5830 przypadków podejrzenia spalania odpadów lub łamania uchwały antysmogowej. Co czwarte takie zgłoszenie nie doczekało się żadnej reakcji urzędników. Liczba kontroli spadła o 30 proc. – z 35,3 tys. do 24,7 tys., a 14 gmin nie przeprowadziło nawet minimalnej liczby kontroli wymaganej przepisami.
Natalia Matyasik z Polskiego Alarmu Smogowego zwraca uwagę na skalę zaniedbań: – Zaobserwowaliśmy poważny spadek aktywności gmin w zakresie kontroli palenisk, mimo że liczba nielegalnych kotłów oraz innych urządzeń na węgiel i drewno w naszym województwie wciąż przekracza 100 tys.

Mandaty? W praktyce rzadkość
Z raportu wynika, że tylko 7 proc. kontroli ujawniło naruszenia uchwały antysmogowej, a zaledwie 3 proc. – spalanie odpadów. PAS podkreśla, że te liczby są „niewiarygodnie niskie”, biorąc pod uwagę skalę występowania kopciuchów. Matyasik dodaje: – Urzędnicy gminni mają dostęp do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków [CEEB], w której mogą sprawdzić, czym jest ogrzewany dom. Czy to oznacza, że znaczna część kontroli prowadzona jest w budynkach, w których z góry wiadomo, że nie ma kopciucha?
Nawet gdy kontrolerzy wykrywają nielegalny piec, w 9 na 10 przypadków właściciel dostaje jedynie pouczenie. Mandaty zdarzają się rzadko, a ich wysokość jest symboliczna: średnio 163 zł za naruszenie uchwały antysmogowej i 224 zł za spalanie odpadów.
Matyasik komentuje: – Takie kontrole nie mają żadnej mocy sprawczej. W sezonie grzewczym bardzo często odbieramy telefony od osób, które czują się bezradne wobec sąsiada spalającego odpady czy zadymiającego okolicę swoim kopciuchem. Ta bezsilność to niestety perspektywa mieszkańców większości małopolskich gmin.

Coraz mniej restrykcyjnie
PAS zauważa również zmianę podejścia gmin w ostatnim czasie. Lata 2021–2022 były znacznie bardziej stanowcze, natomiast w 2023–2024 nastąpił wyraźny spadek liczby kar i spraw kierowanych do sądów – o więcej niż połowę. Zdaniem autorów raportu oznacza to odejście od egzekwowania prawa na rzecz pobłażliwości wobec sprawców.
Choć uchwała antysmogowa nie zakazuje ogrzewania domu węglem czy drewnem, wymaga korzystania z nowoczesnych, mniej emisyjnych urządzeń. Zakazane są wyłącznie stare, pozaklasowe kotły, które emitują największe ilości zanieczyszczeń. Mimo to ich usuwanie postępuje zbyt wolno, a kontrola przestrzegania przepisów – jak wynika z raportu, jest w wielu gminach jedynie pozorna.

Są jednak pozytywy. PAS dobrze ocenia działania Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, który uruchomił program wspierający tworzenie oraz rozwój straży gminnych i miejskich. Takie jednostki mogą realnie poprawić skuteczność kontroli, choć na razie zainteresowanie gmin tym narzędziem jest niewielkie.
PAS: Czas skończyć z pobłażliwością
Straże miejskie, gminne i międzygminne to jednak nie wszystko. Obok konieczności ich tworzenia, organizacja podaje przepis na zmianę negatywnego trendu. Wzywa do:
- realnego egzekwowania przepisów i odejścia od pobłażliwości,
- szkolenia kontrolerów i podnoszenia ich kompetencji,
- ujednolicenia procedur kontroli w całym województwie,
- przyspieszenia wymiany starych kotłów.
–
Zdjęcie tytułowe: rawf8/Shutterstock



















