Czy tegoroczny maj był naprawdę rekordowo zimny? Czy wyjątkowo zimny miesiąc świadczy o tym, że globalne ocieplenie to fikcja? Komentujemy niedawną wypowiedź wicemarszałka senatu Marka Pęka i wyjaśniamy, jak jest naprawdę.
Senator Marek Pęk (Prawo i Sprawiedliwość) zapytał w weekend na twitterze:
Co się stało z globalnym ociepleniem? #WyjątkowoZimnyMaj
Ten wpis to dobry przykład pewnego typu „sceptycznych” komentarzy, pojawiających się w mediach społecznościowych nie od dziś. Wszystkie one brzmią mniej więcej tak:
Pada śnieg (marznę/jest zimno/kałuże zamarzły). No i gdzie to globalne ocieplenie, o którym tyle się mówi?
Prawdą jest, że tegoroczny maj był wyjątkowo chłodny. W artykule „Najzimniejszy maj od 1991 roku” opublikowanym niedawno na stronie „Pogoda i Klimat” możemy przeczytać: „Według wszelkich znaków na niebie i ziemi, maj 2020 zakończy się najniższą anomalią temperatury powietrza od 1991 r. Spodziewamy się, że osiągnie ona ok. -2.3 – -2.4K względem normy z lat 1981-2010. Jest to już drugi chłodny maj z rzędu – w roku ubiegłym jego anomalia względem ww. normy wyniosła -1.1K.”
(K oznacza tu stopnie Kelwina, ale ponieważ mówimy o różnicach temperatur, to można by równie dobrze użyć znacznie lepiej znanych większości z nas stopni Celsjusza.)
Był to więc najprawdopodobniej najchłodniejszy maj od 1991 roku. W Polsce.
Tylko że Polska to nie cały świat
A przed słowem „ocieplenie” nie przypadkiem stoi przymiotnik „globalne”. Tak wyglądała w maju 2020 anomalia temperatury dla całej planety:
To nie wszystko. Zimne maje zdarzały się w Polsce w ostatnich dekadach dość często. I bywały zimniejsze niż maj 2020. Autor cytowanego wyżej tekstu pisze:
„Żeby dotrzeć do anomalii niższej, trzeba się cofnąć aż do 1991 r., kiedy wyniosła ona -3.5K. Maj 1991 był więc od obecnego mimo wszystko znacznie chłodniejszy. Jeszcze chłodniej było w 1980 (…) Ekstremalnie zimny maj miał miejsce w roku 1941, szczególnie zimna była tu pierwsza połowa miesiąca, charakteryzująca się miejscami średnimi temperaturami charakterystycznymi dla końca marca.”
Globalne ocieplenie ma się dobrze
Jakby uprzedzając wątpliwości senatora Pęka (i wielu innych osób), autor artykułu na stronie „Pogoda i Klimat” wyjaśnia, że globalne ocieplenie ma się dobrze. Bo w skali globalnej maj był jednym z najcieplejszych. Na SmogLabie pisaliśmy o tym wielokrotnie – na przykład w kontekście upałów na Syberii.
Co więcej, w Polsce tegoroczny maj był cieplejszy od tego z 1991 roku o 1,1 K.
„To jest mniej więcej różnica, jakiej można by było się spodziewać między wyjątkowo chłodnymi majami w ocieplającym się klimacie” – tłumaczy autor.
Pogoda to nie to samo co klimat
Marszałek Pęk myli pogodę i klimat, na co zresztą wiele osób zwracało mu uwagę w komentarzach. A klimat to – nieco upraszczając – uśredniona pogoda.
Od początku rewolucji przemysłowej, czyli od drugiej połowy XVIII w. średnia temperatura Ziemi wzrosła już o około 1,1 °C. Niewiele?
Niestety, to bardzo dużo. Bo nie wszędzie wzrost temperatur jest taki sam – powierzchnia lądów ociepla się dużo szybciej niż oceany. Senatora Pęka, podobnie jak większość z nas, zapewne najbardziej interesuje to, co się dzieje z klimatem w naszym kraju.
Ociepla się czy nie?
Oj, ociepla, i to szybko: w ciągu ostatnich 30-40 lat średnia temperatura wzrosła w Polsce już przynajmniej o 2°C. A może nawet więcej, jeśli porównamy średnią temperaturę dla obecnego terytorium Polski w latach 1851-1900 (7,2°C) i w roku 2019 (10,3°C).
Zmianę klimatu widać zresztą gołym okiem – choćby po praktycznie bezśnieżnej zimie 2019/2020.
Lata 2018 i 2019 były u nas najcieplejsze w historii pomiarów. Rekord temperatury z roku 2018 utrzymał się tylko przez rok, bo 2019 okazał się jeszcze cieplejszy, i to aż o 0,4 °C. Pytanie, czy 2020 pobije kolejny rekord?
Uzupełnienie
Globalnie, tegoroczny maj okazał się najcieplejszym majem w historii pomiarów. Był cieplejszy o 0.63°C od średniej dla tego miesiąca w okresie 1981-2010.
Choć akurat w Europie maj w tym roku był chłodniejszy od średniej, to na przykład w niektórych miejscach na Syberii był cieplejszy aż o prawie 10°C od średniej z lat 1981-2010.
Podziękowania
Za pomoc przy pisaniu tego tekstu chciałem podziękować Redakcji portalu „Nauka o Klimacie”.
Przypis
W niektórych przypadkach nawet nietypowa zimna czy wręcz mroźna pogoda mogą wynikać ze zmiany klimatu. Z reguły oznacza to, że gdzieś indziej, gdzie powinno być w tym samym czasie bardzo zimno, (np. w Arktyce, na Syberii) jest akurat wyjątkowo ciepło.
Takie anomalie bywają bardzo szkodliwe. Nagłe mrozy tam, gdzie nie powinno ich być, mogą niszczyć plony. Jednocześnie w nadzwyczajnie ciepłej Arktyce lód topi się w jeszcze szybszym tempie, zaś na Syberii szybciej rozmarza wieloletnia zmarzlina.
Dlatego termin „zmiana klimatu” jest bardziej precyzyjny od terminu „globalne ocieplenie”.
Czasem w naszym codziennym (z konieczności ograniczonym i subiektywnym) doświadczeniu może się wręcz wydawać, że klimat robi się raczej coraz dziwniejszy niż coraz cieplejszy. Ale ta „dziwność” jest powiązana ze wzrostem średniej temperatury całej planety.
Zdjęcie: Nadzeya Pakhomava /Shutterstock