Ograniczenia związane z pandemią COVID-19 to bezprecedensowa sytuacja dla światowych gospodarek. By je ratować, poszczególne kraje przeznaczają ogromne środki na wsparcie podupadających sektorów. Najnowszy raport „The Climate Transparency” ujawnia, że większość państw G20 nie wykorzystuje tej sytuacji, by znacząco wspomóc transformację w kierunku neutralności klimatycznej. Zamiast tego miliardy dolarów płyną m.in. do sektora węgla, ropy i gazu.
Autorzy opracowania „The Climate Transparency” zwracają uwagę na trend, który nie sprzyja celom Porozumienia Paryskiego. 19 z 20 krajów G20 (czyli największych gospodarek świata) ratując gospodarki, wspiera także sektory energii nieodnawialnej: węgla, ropy lub gazu. W ramach walki z kryzysem, branżę węglową dofinansowało 10 z nich, podobnie jak w przypadku gazu.
Miliardy dolarów płyną także do firm lotniczych, których działalność odpowiada za ok. 2,5 proc. emisji CO2. W UE jest to nawet 4 procent. Wsparcia lotnictwu, bez jakichkolwiek warunków klimatycznych, udzieliło 14 państw z grupy G20.
Analitycy ostrzegają, że nieprzemyślana pomoc publiczna w ramach odbudowy po pandemii może odwrócić pozytywne tendencje obserwowane w ostatnim czasie.
Zobacz także: 10 największych emitentów CO2 w Europie to elektrownie węglowe i Ryanair
Śledzenie poczynań 20 najbogatszych krajów świata jest istotne w kontekście walki ze zmianami klimatu. Łącznie odpowiadają za 75 proc. emisji CO2 na świecie. Podczas gdy w 2018 roku odnotowano wzrost emisji w krajach G20 (o 1,8 proc.), w 2019 mieliśmy do czynienia z nieznacznym spadkiem (o 0,1 proc.). Największa część ograniczenia wpływu na klimat wiązała się ze zmianami w energetyce, nadal rosły natomiast emisje związane z transportem, przemysłem i mieszkalnictwem.
„Pakiety naprawcze po koronawirusie mogą prowadzić do bardziej zielonego i sprawiedliwego świata. Niestety, wielu z nich nie spełnia tego zadania” – powiedział cytowany w raporcie prof. Joseph Stiglitz, noblista w dziedzinie ekonomii z Columbia University.
„Musimy mądrze planować wydatki”
„Globalny spadek emisji w 2020 roku wywołany covidowym kryzysem to powód do zadowolenia, ale od razu powinniśmy zapalić czerwoną lampkę” – komentuje Michał Hetmański, analityk z Fundacji Instrat. „Rządy oraz organizacje międzynarodowe na odbudowę po kryzysie chcą przeznaczyć teraz sporo środków. Musimy mądrze zaplanować wydanie tych pieniędzy – trzeba zwrócić uwagę na dwie rzeczy naraz. Najpierw, jak wydać te środki, aby wspierały przede wszystkim proklimatyczne inwestycje oraz po drugie, jak zapobiec wydatkowaniu pakietów pomocowych na branżę paliw kopalnych. Zwykłe >>rozsmarowanie<< takich środków każdemu według stanu, jak przed kryzysem sprawi, że wrócimy do normalności, a ta normalność była złym kierunkiem. Emisje z krajów G20 odbiją, zamiast spadać” – dodaje.
Czytaj także: Ponad 430 światowych graczy planuje nowe inwestycje węglowe. “Mogą zrujnować naszą przyszłość”
Jak podkreśla, kraje G20, a w szczególności UE, powinny bardziej przyczyniać się do podnoszenia ambicji klimatycznej. „Miarą potęgi danego kraju i przyczyną dla uznania dla jego lidera w polityce międzynarodowej na forum ONZ staje się coraz bardziej ambitna polityka klimatyczna, która jest bezsprzecznym wyrazem solidarności z innymi krajami” – zaznacza Hetmański.
_
Raport przygotowała wspólnie koalicja 14 think tanków i organizacji pozarządowych. Celem analizy było przyjrzenie się postępom w realizacji celów klimatycznych Porozumienia Paryskiego, ze szczególnym zwróceniem uwagi na reakcje rządów na sytuację związaną z pandemią.
Z całością dokumentu „The Climate Transparency Report 2020” można zapoznać się tutaj.
Zdjęcie: Shutterstock/1968