Fotowoltaika zwiększa swój udział w miksie energetycznym, jednak czekają ją zmiany. Wynika to z rządowych planów. Zniknąć ma możliwość odbierania energii z sieci, a prąd wytworzony przez panele będzie można sprzedać na wolnym rynku.
Według Agencji Rynku Energii łączna moc zainstalowanych w Polsce paneli fotowoltaicznych (PV) wynosi już 4,5 gigawata (GW). Oznacza to szybki wzrost, bo jeszcze w listopadzie zeszłego roku wartość ta wynosiła nieco ponad 3 GW. Tylko w marcu tego roku przybyło ponad 24 tys. instalacji. Ze słońca czerpiemy ponad jedną trzecią całej energii odnawialnej. Zdecydowaną większość paneli stanowią te zainstalowane przez prywatne osoby. To 75 proc. wszystkich instalacji.
Do tak dużej popularności fotowoltaiki przyczynił się między innymi program „Mój Prąd”. Na dopłaty do kupna i instalacji paneli rząd zarezerwował ponad miliard złotych, a jednorazowe dofinansowanie mogło wynieść do 5 tys. złotych. W tej chwili czekamy na otwarcie kolejnego naboru do programu. Osoby korzystające z fotowoltaiki mogą też liczyć na tzw. ulgę termomodernizacyjną. Poniesione w związku z inwestycją w panele koszty można odliczyć od podatku. Maksymalna kwota ulgi to 53 tys. złotych.
Fotowoltaika: zmiany uderzą po kieszeni prosumentów
Fotowoltaika rośnie jak na drożdżach, jednak według najnowszych planów czekają jej rynek czekają zmiany. Chodzi o prawo dotyczące prosumentów – czyli osób korzystających z paneli, którzy produkują prąd, a jego nadwyżki odprowadzają do sieci energetycznej. Nowe zasady dotyczące rozliczania się z „oddanej” energii mogą zniechęcić niektórych do instalowania fotowoltaiki.
Do tej pory użytkownicy paneli mogą odebrać do 80 proc. mocy przekazanej do sieci za darmo od lokalnego dostawcy prądu – na przykład w pochmurny dzień, gdy instalacja produkuje mniej mocy.
Czytaj również: Emisje gazów cieplarnianych w UE spadły o 3,8% w 2019 roku. Głównie dzięki zmianom w energetyce
Z takiej opcji nadal będą mogli skorzystać użytkownicy paneli zainstalowanych przed 1 stycznia 2022 roku. Inaczej będzie z fotowoltaiką założoną po tym terminie. Gdy panele będą produkować za mało energii, trzeba będzie ją skupować z sieci – od firm takich jak Tauronczy Enea.
Właściciele paneli nadal będą mogli pozbyć się nadwyżek energii. Skupować ją będą przedsiębiorstwa nazwane w projekcie ustawy „agregatorami”, którzy mają płacić za nią 100 proc. średniej, rynkowej ceny. „Zarobione” w ten sposób pieniądze mają zrekompensować koszty, jakie prosument poniesie w czasie zmniejszonej wydajności fotowoltaiki. Problem w tym, że cena zakupu energii może być wyższa od stawki za jej sprzedaż – o czym pisała już „Rzeczpospolita”.
Ministerstwo klimatu: instalacje były za duże
Jak będzie wyglądać różnica w rachunkach? Na swoim przykładzie wyliczył to prezes Zarządu Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła, Paweł Lachman. „Moje koszty ogrzewania, ciepłej wody, chłodzenia i energii elektrycznej to 21 zł miesięcznie brutto. Gdyby zastosować nowy zaproponowany system rozliczania PV koszty wzrosłyby o 1200 zł rocznie czyli do 121 zł/miesiąc” – czytamy w twitterowym wpisie opisującym różnice w kosztach utrzymania domu z użyciem pompy ciepła.
Ministerstwo klimatu argumentuje jednak, że zmiany wyjdą rynkowi energii na dobre. Dziś zdarza się, że inwestor instaluje więcej mocy, niż potrzebuje. Stąd ma większą nadwyżkę, oddaje do sieci więcej prądu, a potem płaci bardzo niewielkie rachunki w momentach, gdy instalacja nie dostarcza wystarczająco energii. Ukróci to tę praktykę, dzięki czemu ilość zainstalowanej mocy będzie odpowiadała zapotrzebowaniu i możliwościom sieci energetycznych. Wiceminister klimatu Ireneusz Zyska stwierdził, że już dziś zdarza się, że nie potrafią one przyjąć nadwyżki z paneli fotowoltaicznych.
Nie przekonuje to Andrzeja Guły, jednego z liderów Polskiego Alarmu Smogowego. W swoim komentarzu zwraca on uwagę na negatywne konsekwencje proponowanego prawa.
„Sukces fotowoltaiki na tyle zaniepokoił rząd, że ten postanowił radykalnie obniżyć jej atrakcyjność. Zaproponowane zmiany mają zlikwidować korzystny dla prosumentów system opustów a tym samym zdecydowanie zmniejszyć atrakcyjność inwestycji w instalacje fotowoltaiczne”- czytamy w opinii opublikowanej na SmogLabie.
Źródło zdjęcia: wjarek / Shutterstock