COP to nie tylko rozmowy klimatyczne, ale też wiele wydarzeń towarzyszących. Jednym z nich było spotkanie przedstawicieli Koalicji Dość Trucia z Rzecznikiem Praw Obywatelskich Adamem Bodnarem. Była to świetna okazja, by umówić się na krótką rozmowę.
Przez dwie godziny słuchał pan historii o tym, jak w Polsce działają służby ochrony środowiska. Jestem szalenie ciekawy, co pan myśli o historiach, które panu opowiedziano?
Wydaje mi się, że ludzie mieli mieszane uczucia. To dobrze, bo w naszym kraju mamy często tendencję do oceniania wszystkiego jednoznacznie i najczęściej krytycznie. W tym wypadku ludzie dostrzegali, że służby podejmowały starania, aby coś zrobić. Natomiast w ostatecznym rozrachunku brakowało odpowiedniego zaangażowania, materiałów, procedury odwoławcze od decyzji WIOŚ ciągnęły się w nieskończoność – w efekcie nie zadziałał prawidłowo cały system.
Właśnie ważną konkluzją było dla mnie to, że w przypadku tych największych trucicieli, lub samego smogu, wszystko działa dobrze na poziomie pomiarów, ale kiedy przychodzi do interwencji, faktycznego egzekwowania norm, czy nawet powstrzymywania działalności trucicieli, to inspekcja ochrony środowiska nie działa. Bardzo chętnie się zapoznam z dokumentami, które mi zostaną przedstawione, żeby się zastanowić, na ile właśnie można z tego wyprowadzić wniosek systemowy. Być może to jest moment, w którym trzeba zacząć myśleć nad wzmocnieniem roli policji w zakresie walki o czyste środowisko. Można – na wzór walki z zorganizowaną przestępczością – pomyśleć nad stworzeniem specjalnych grup w ramach policji, która mogłaby pełnić rolę policji środowiskowej. Siła rynkowa podmiotów, które zatruwają, jak również skala zysku, które z tego czerpią, są tak olbrzymie, że obywatele sami sobie z tym nie poradzą. Nie wystarczy droga postępowań cywilnych czy działania samej prokuratury, potrzebna jest bardziej skuteczna interwencja państwa.
Powiedział pan, że system nie działa. Czy w związku z tym można spodziewać się wystąpienia generalnego, czy myśli pan – bo o planowaniu chyba za szybko mówić – o innych działaniach?
Jeżeli chodzi o smog, to skierowaliśmy już w tej sprawie wystąpienia generalne, więc nasz stanowisko jest tutaj chyba dość jasne. Natomiast będziemy chcieli zapoznać się szczegółowo ze wszystkimi postulatami Koalicji Dość Trucia i wspólnie zastanowić się nad tym, które aspekty mogłyby być w przyszłości podniesione przez mój urząd. Jeżeli bowiem mamy, na przykład, taką sytuację, że nie analizuje się tego, ile emisji łącznie i ile zatrucia powodują różne zakłady działające na jednym terenie, a decyzje wydaje oddzielnie dla każdego z nich, to należy się zastanowić, czy nie jest tu konieczna pilna inicjatywa legislacyjna. Ale moja rola, jako Rzecznika Praw Obywatelskich, jest szersza. Myślę o kontynuowaniu przyłączania się do różnych postępowań administracyjnych i wzmacnianie w nich pozycji obywateli, to jest pierwsza droga. Druga to działalność interwencyjna tam, gdzie organy państwa lub samorządu nie odpowiadają, unikają odpowiedzi, albo ich odpowiedzi są pozorne, a obywatele mają poczucie, że nie są wysłuchani. Trzecia droga to możliwość zakwestionowania aktów administracyjnych do sądu lub możliwość wszczynania postępowań przez rzecznika. I to także będę rozważał po analizie dokumentów.
Organy zaangażowane w sprawy środowiska mogą się spodziewać, że ich działania już niedługo będą uważnie obserwowane przez pana biuro?
Jesteśmy zaangażowani w tego rodzaju sprawy od dawna. Między innymi dzięki temu udało nam się zamknąć wysypisko na warszawskim Radiowie. Dla nas był to duży sukces, który wymagał wielu lat pracy. Uczestniczyliśmy w tym postępowaniu i nasz głos był słyszalny. Obecnie bierzemy także udział w postępowaniu dotyczącym budowy ferm w okolicach Kawęczyna koło Wrześni. Chciałem jednak podkreślić, po naszym spotkaniu i kolejnych informacjach, co się w Polsce dzieje, nasze zaangażowanie na pewno będzie większe. Kto wie, czy to nie są w tej chwili jedne z najważniejszych naruszeń praw człowieka w naszym kraju, choć z perspektywy dużego miasta często ich się nie dostrzega. Tak jak nie dostrzega się ferm hodowlanych, tak jak nie wie się, jak wygląda życie osób w miejscowościach średniej wielkości, które muszą żyć w cieniu wielkich zakładów produkcyjnych. Co oczywiście z jednej strony przynosi korzyści, bo region rozwija się pod względem gospodarczym i jest praca, ale z drugiej widzimy, jakie to może mieć konsekwencje dla zdrowia i samopoczucia mieszkańców.
Uprzedził pan ostatnie z pytań, które sobie przygotowałem. Chciałem zapytać, dlaczego Rzecznik Praw Obywatelskich zajął się sprawami środowiska.
Podczas szczytu COP24 w ramach klimatycznego festiwalu filmowego odbyła się debata organizowana przez Helsińską Fundację Praw Człowieka, która zatytułowana była: „Czy prawa człowieka stają się zielone?” Moim zdaniem, to jest bardzo trafne pytanie. Rozmawialiśmy o wielu różnych sytuacjach, gdy zagadnienia z zakresu ochrony środowiska wkraczają w przestrzeń praw człowieka. I o tym, jak instrumenty służące do zabezpieczenia naszych praw mogą nam pomóc także w zapewnieniu czystszego środowiska. Organizowaliśmy także na ten temat specjalną debatę w ramach II Kongresu Praw Obywatelskich – poprowadził ją Adam Wajrak. Jako Rzecznik będę zawsze dbał o te sprawy, bo napływające informacje i skargi od obywateli pokazują jednoznacznie, że ochrona środowiska staje się jednym z absolutnie najważniejszych problemów naszego czasu.