Jak podają m.in. BBC i The Guardian – w środę władze stolicy Tajlandii podjęły bezprecedensową decyzję o zamknięciu 450 szkół w mieście. Do końca tygodnia nieczynne pozostaną wszystkie placówki podlegające władzom Bangkoku. A wszystko przez rekordowo długo utrzymujące się zanieczyszczenie powietrza.
Nad Bangkokiem od kilku tygodni zalega gęsta mgła, zawierająca w sobie zanieczyszczenia powietrza. Sytuacja zmusiła mieszkańców do noszenia maseczek, a także wywołała falę krytyki wobec władz, która przelewa się przez media społecznościowe. Jako główne przyczyny problemu wymienia się: zanieczyszczenia pochodzące z ruchu samochodowego, niekontrolowaną zabudowę w mieście, spalanie ściernisk oraz zanieczyszczenia produkowane przez znajdujący się w mieście przemysł.
W związku z zanieczyszczeniem w środę zdecydowano o zamknięciu wszystkich szkół podlegających miastu. „Sytuacja będzie zła do 3, 4 lutego, dlatego postanowiłem zamknąć szkoły” – powiedział gubernator Bangkoku Aswin Kwanmuang. Podkreślił przy tym, że ma nadzieję, że decyzja zmniejszy ruch samochodowy związany z dowożeniem dzieci do szkół.
Do tej pory miasto podejmowało rozmaite strategie poradzenia sobie z problemem – m.in. sztucznie wytwarzano chmury, by wywołać opady deszczu, spryskiwano ulice wodą, a także apelowano do mieszkańców, by z okazji chińskiego nowego roku powstrzymać się od palenia tradycyjnych kadzideł.
Według mapy zanieczyszczeń powietrza AirVisual – wskaźnik jakości powietrza US AQI wynosi w tej chwili dla Bangkoku 161 (środa, godz. 17.00), co oznacza powietrze „niezdrowe”. Stężenie pyłu zawieszonego PM2,5 wynosi średnio 75.6 µg/m³, przy czym istotne jest to, że stan zbliżony do tego utrzymuje się niemal przez całą dobę, od wielu dni.
Dla porównania – w Poznaniu stężenie PM2,5 wynosi w tym momencie 84 µg/m³ (wg danych ze stacji WIOŚ, ul.Dąbrowskiego, godz. 17.00), przy czym – w odróżnieniu od Bangkoku – w najbliższych dniach sytuację poprawi wiatr.
Źródła: BBC, The Guardian
Zdjęcie: Shutterstock