W piątkowy (17.01) wieczór senatorzy głosowali nad specustawą Ministerstwa Rolnictwa, zakładającą m.in. kary więzenia za specery w lesie podczas polowań. Lex Ardanowski, jak nazwały projekt organizacje ekologiczne, został przegłosowany.
Zabrakło jednego głosu, żeby specustawa nie przeszła. Za głosowali wszyscy senatorzy Prawa i Sprawiedliwości, dwóch senatorów Polskiego Stronnictwa Ludowego – Jan Filip Libicki i Ryszard Bober – oraz niezrzeszona Lidia Staroń. Przeciwko – KO, Lewica i trójka niezależnych: Stanisław Gawłowski, Wadim Tyszkiewicz oraz Krzysztof Kwiatkowski. Z PSL wyłamał się tylko Michał Kamiński, głosując przeciw.
Lex Ardanowski czeka już tylko na podpis prezydenta Andrzeja Dudy.
Co wprowadza specustawa? Zakłada kary grzywny i pozbawienia wolności za utrudnianie polowań. Za „utrudnianie” będzie uznawane nie tylko protestowanie, ale nawet spacerowanie w lesie w momencie odstrzału.
To jednak nie wszystko. – Specustawa nie daje możliwości odmowy wpuszczenia myśliwych na swój prywatny teren – dodaje w rozmowie ze SmogLabem dr Marcin Urbaniak, prezes Akademickiego Stowarzyszenia Przeciwko Myślistwu Rekreacyjnemu. Cała specustawa ma, według myśliwych i przychylnych im posłów oraz senatorów, pomóc w walce z wirusem ASF, który może być przenoszony przez dziki. Zdaniem naukowców to najlepszym rozwiązaniem nie jest jednak wybicie dzików, a zadbanie o odpowiednią bioasekurację. – Głównymi zainteresowanymi są hodowcy trzody chlewnej, która jest źródłem ASF. Wirus przenosi się przez brak bioasekuracji, bo rolnik oszczędza, więc nie utylizuje martwych świń, tylko je zakopuje w lesie. Dziki to zjadają i później są zawirusowane. Ale tego nie roznoszą – wirusa przenoszą myśliwi na butach i oponach, razem z krwią zabitych zwierząt – tłumaczy dr Urbaniak
Więcej o walce z ASF można przeczytać w naszym wywiadzie z prof. Henrykiem Okarmą z PAN.
O lex Ardanowski pisaliśmy TUTAJ.
Zdjęcie: Mikelandelo1 /Shutterstock