Rząd wprowadził gwarantowaną cenę węgla dla gospodarstw domowych, jednak zapomniał o tych, którzy zlikwidowali kopciuchy. To absurd i karanie tych, którzy wymienili kotły – mówią antysmogowi działacze.
Gdy w kwietniu 2022 r. Polski Alarm Smogowy zlecił badanie cen węgla w składach okazało się, że jest dwa razy drożej niż w poprzednim roku. Dziś, dwa miesiące później, ceny węgla nadal rosną do rekordowych poziomów. W niektórych miejscach trzeba płacić nawet 3 tys. zł. za tonę, co oznacza wzrost o 300 proc. rok do roku.
Wysokie ceny są efektem popytu przewyższającego podaż. Deficyt surowca wynika w głównej mierze z embarga nałożonego na Rosję, ale przedstawiciele rządu zapewniają: węgla na zimę nie zabraknie. I wprowadzają gwarantowaną cenę węgla.
Dzisiaj na Radzie Ministrów została przyjęta ustawa, która gwarantuje cenę węgla na polskim rynku. Zdecydowaliśmy się na mechanizm wyrównania na poziomie podmiotów, które do Polski ten węgiel importują. Cena gwarantowana na dzisiaj to 996 zł 60 gr.
minister klimatu i środowiska Anna Moskwa – 14 czerwca 2022 r.
Jest jednak kilka wymogów. Po pierwsze skład węgla, w którym zaopatrujemy swoje gospodarstwo musi przystąpić do rządowego programu. Po drugie dopłaty do ceny gwarantowanej dotyczą tylko indywidualnych odbiorców. Żeby skorzystać z preferencyjnej ceny trzeba też zarejestrować się w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Na koniec obowiązuje limit: 3 tony na gospodarstwo. Jednak rządzący zapomnieli o kilkuset tysiącach osób, które z węgla zrezygnowały i korzystają np. z pelletu.
Czytaj także: Sprawdzono ceny węgla w składach. Jest dwa razy drożej niż rok temu
Dopłaty dla wszystkich zamiast karania
Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego mówi nam, że propozycja rządu to karanie osób, które pozbyły się kopciucha. – Założenia rządu to w tym momencie absurd. Proponuje się dopłaty wyłącznie do węgla, nie proponując dopłat chociażby do pelletu, którego cena również wzrosła dwukrotnie. Ktoś wymienił kocioł węglowy, na kocioł pelletowy, który przy używaniu surowca dobrej jakości emituje dużo mniej pyłów niż kopciuchy. I on nie dostanie już takiej dopłaty? To najzwyczajniej w świecie niesprawiedliwe traktowanie – mówi jeden z liderów PAS.
Według Guły mowa o nawet 300 tys. gospodarstw domowych, które zainwestowały w nowe źródła ciepła. Dziś mogą na tym tracić. Propozycja PAS to dopłata, która powinna dotyczyć gospodarstw dotkniętych ubóstwem energetycznym. Jednak działacze antysmogowi apelują, aby program obejmował więcej niż jeden rodzaj paliwa.
O stanowisko wobec takiej propozycji zapytaliśmy bezpośrednio w ministerstwie klimatu i środowiska. Do momentu publikacji tego tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi od rzecznika.
Bon na audyt i pomoc w wypełnieniu wniosku
PAS złożył ostatnio wniosek do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Antysmogowi działacze proponowali, aby wprowadzić vouchery na audyt energetyczny budynków i pomoc w wypełnieniu wniosków w programie Czyste Powietrze. – Gdyby ten potencjał w polskich domach był zagospodarowany, to nie spalalibyśmy 10 ton węgla, a połowę mniej – przekonuje Andrzej Guła. Według niego trzeba wzmocnić działania w ramach rządowych programów dotyczących właśnie oszczędzania energii, czyli wsparcia działań związanych z efektywnością energetyczną.
We wtorek 14 czerwca okazało się, że propozycje PAS-u dotyczące bonu na audyt energetyczny budynków zostały wzięte pod uwagę. Jednak wciąż nie wiadomo jaki los czeka tych, którzy zrezygnowali z węgla na rzecz innego źródła ciepła, a którzy również ponoszą duże koszty związane z podwyżkami.
–
Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Dario Sabljak