Choć świadomość społeczna na temat smogu rośnie, rynek nie zawsze nadąża za wiedzą. Ci, którzy chcą lepszej ochrony przed zanieczyszczeniami, często muszą sami wypuścić na rynek dany produkt. Tak też było w przypadku naszych rozmówców – producenta antysmogowych osłon na wózki, czy właścicielki firmy sprzedającej maski antysmogowe. W obu przypadkach impulsem były wysokie stężenia smogu i nowonarodzone dziecko.
Punkt zwrotny
Impulsem do stworzenia własnych masek antysmogowych była ciąża jednej ze współwłaścicielek med patent. Smog jest realnym zagrożeniem dla kobiet w ciąży, płodu oraz narodzonych już dzieci.
– Im więcej czytała na ten temat i wiedziała, jak tragiczne skutki dla dziecka może mieć smog, tym bardziej myślała o produktach, które mogą temu zapobiec. Wtedy właśnie powstał pomysł stworzenia własnej linii masek antysmogowych, nie tylko dla kobiet w ciąży, ale do codziennego użytku dla dzieci i dorosłych. Sprzedaż masek rozpoczęła się w 2017 r. – mówi nam Natalia Borysowicz z med patent.
Również w przypadku antysmogowych osłon na wózki, dźwignią pomysłu było konkretne wydarzenie związane z narodzinami dziecka.
– Pomysł pojawił się w konkretnym momencie – w październiku 2017 r., czyli wtedy, kiedy urodził się nasz syn. My już wtedy byliśmy świadomi problemu, jakim jest smog – mówi Katarzyna Mardeusz-Karpińska, współwłaścicielka Brimmu.
Nasza rozmówczyni tłumaczy, że 6 lat wcześniej, gdy urodziła się jej starsza córka, wraz z mężem nie mieli takiej świadomości zanieczyszczenia powietrza, jak po kilku latach. Temat smogu jest więc w rodzinie państwa Karpińskich obecny od dłuższego czasu. Świadomie noszą maski antysmogowe, choć przyznają, że np. w czasie ciąży pani Katarzyny, niejednokrotnie spotkali się z tego powodu z zaskoczonymi spojrzeniami przechodniów.
Smog w 2017 r. był śmiercionośny
– Kiedy chcieliśmy zacząć spacerować z naszym synem, jakość powietrza była bardzo zła. Zaczęliśmy się zastanawiać, czy nie zrezygnować z wychodzenia z noworodkiem, a później niemowlakiem. Choć przecież spacer z dzieckiem jest dla nas czymś oczywistym, codziennym. Wiele niemowląt najlepiej sypia w wózku, a dla samego rodzica to chwila na relaks – dodaje współwłaścicielka Brimmu.
Doszli do wniosku, że brak możliwości zabezpieczenia najmłodszych przed smogiem jest dość dziwny i niezrozumiały. – Zaczęliśmy więc zastanawiać się, co można by było zrobić dla ochrony dziecka. Ponieważ nic nie znaleźliśmy, rozpoczęliśmy szukanie własnego rozwiązania.
Dzięki temu kilka lat później Brimmu wypuściło na rynek trafił nowy produkt. Właściciele oferują dwa rodzaje antysmogowych osłon na wózki. Typ pierwszy nadaje się do wózka głębokiego (gondoli), a drugi do spacerowego. Ochrona działa dzięki aktywnemu oczyszczaczowi powietrza. Dostęp powietrza do wózka jest zapewniony nieprzerwanie, ale to, które do niego dochodzi jest już przefiltrowane przez moduł(y) filtrujące.
Produkt antysmogowy podzielił Polaków
Antysmogowe osłony są produktem typowo sezonowym. Szersza grupa odbiorców dowiedziała się o tym na przełomie września i października ubiegłego roku. Jak zareagowali?
– Ten produkt podzielił Polaków. Dostawaliśmy opinie od bardzo zadowolonych klientów, w tym lekarzy, którzy kupowali produkt dla swoich dzieci i wnuków, uznając to za fantastyczny pomysł. Nie brakuje jednak komentarzy negujących, wręcz hejtujących, że „chcemy się dorobić na smogu i strachu” – przyznaje Mardeusz-Karpińska.
Obraźliwe komentarze, jak mówi nasza rozmówczyni, wynikają z niewiedzy. Potwierdzają to słowa przeciwników produktu, którzy mieli twierdzić, że „dziecko się nie zahartuje, jeśli będzie osłaniane przed smogiem”. Do złudzenia przypomina to osławioną narrację Jana Dudy, którą opisywaliśmy na łamach SmogLabu.
– Ludzie tak bardzo chcą wierzyć w to, że spacery, aktywność na – tzw. – „świeżym” powietrzu jest zdrowa dla dziecka, że wszelkie próby tłumaczenia im, że narażanie na smog ma negatywne skutki dla zdrowia i wręcz obniża odporność, są bardzo trudne. Do wielu ludzi to po prostu nie trafia.
Smogowi denialiści
Współwłaścicielka Brimmu dodaje, że do dziś zdarzają się nawet lekarze omijający w swoich publikacjach temat smogu. W społeczeństwie do dziś nie brakuje osób negujących istnienie smogu i jego wpływ na zdrowie, zachęcających do codziennych spacerów, bez sprawdzenia jakości powietrza. A taka czynność zajmuje zaledwie kilka sekund.
Hejterzy produktów antysmogowych, zaprzeczający potrzebie ich stosowania, a nawet samemu zanieczyszczeniu powietrza, to często osoby niededukowane w tej kwestii. Wśród przeciwników takich rozwiązań można wyróżnić kilka cech. Zwykle są to przedstawiciele starszego pokolenia, osoby konserwatywne, z mniejszych miejscowości i niższym wykształceniem. Nie oznacza to jednak, że mieszkańcy małych miast i wsi oraz seniorzy, czy gorzej wykształceni, nie kupują produktów antysmogowych. Również te grupy, co pozytywne, coraz częściej zgłębiają problem i chcą się zabezpieczać przed zanieczyszczeniami powietrza.
– Mamy klientów z dużych miast, ale również z mniejszych miejscowości i wsi, gdzie problem smogu jest czasem jeszcze większy. Mieszkańcy małych miejscowości sami do nas się zgłaszają mówiąc, że w domach zimą kopci się byle czym i po prostu nie da się oddychać – mówi Borysowicz.
Jak światopogląd Polaków wpływa na chęć kupna masek? – Te osoby obstają przy swoich racjach dopóty, dopóki problem smogu ich bezpośrednio nie dotyczy. Gdy smog zaczyna mieć wpływ na zdrowie dziecka, mamy lub dziadka, szybko zapominają o poglądach.
Świadomość smogu rośnie, ale edukacji jest wciąż za mało
Mardeusz-Karpińska ma nadzieję na systematyczne powiększanie się grupy świadomych osób, przekonanych o słuszności ochrony przed smogiem i walki o jego wyeliminowanie. Żeby to osiągnąć, sama prowadzi działania informacyjne, do których zaprasza m.in. lekarzy. – Staramy się przekazywać wiedzę o smogu i jego skutkach, wzbogacać to o różne ciekawostki. Wciąż wzbudza zdziwienie fakt, że smog wpływa na nasz układ nerwowy, krwionośny oraz stan skóry. Ludzie pytają, czy można się na to jakoś uodpornić, np. zażywając tabletkę – opowiada SmogLabowi.
Także med patent podkreśla konieczność edukacji. – My również próbujemy edukować naszych konsumentów i aktualizujemy regularnie naszego bloga. Oczywiście zawsze się znajdzie część społeczeństwa, która wszystko neguje i podważa. Zdarzają się złośliwe komentarze, ale to nie zmienia naszego nastawienia. Wierzymy w swoją misję – dodaje Borysowicz.
Właścicielka Brimmu szczególnie zapamiętała jednego klienta – neurologa, który zadzwonił porozmawiać o produkcie i kupił go dla swojej nowonarodzonej wnuczki. Kolejna klientka, która dokonała zakupu miała nieco obaw o reakcje przechodniów na antysmogową osłonę. Kiedy podczas pierwszego spaceru przekonała się, że produkt nie wzbudza sensacji w rozumieniu negatywnych komentarzy, jej niepokój minął.
– Jeżeli społeczeństwo będzie to akceptowało, to osłony będą tak samo normalne, jak kaski rowerowe, których kiedyś również nie zakładano. Oczywiście nie można się przyzwyczajać do smogu. Trzeba z nim walczyć. Wiem jednak, że to nie stanie się od tak i jeszcze przez najbliższe lata smog będzie występował. Dopóki tak jest, warto się przed nim zabezpieczyć i nie narażać zdrowia najmłodszych – podsumowuje Mardeusz-Karpińska.
–
Zdjęcie tytułowe: Shutterstock/sharomka