Jakość powietrza w Europie z roku na rok jest coraz lepsza. Tym samym spada liczba przedwczesnych zgonów związanych z działaniem smogu. Wciąż jednak jest jeszcze do zrobienia. Analizy Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) pokazują, że Europejczycy w dalszym ciągu oddychają złej jakości powietrzem.
Niemal każdy Europejczyk jest narażony
Pod koniec listopada EEA opublikowała raport „Air quality in Europe 2022”, który opisuje stan jakości powietrza e Europie. Raport ten ocenia, jaki wpływ na zdrowie ma brudne powietrze oraz przedstawia źródła odpowiadające za stan jakości powietrza.
Jak wynika z analizy EEA, jakość powietrza, którym oddychamy wciąż stanowi istotne zagrożenie dla zdrowia publicznego w państwach Unii Europejskiej. Oczywiście jaki jest to wpływ, czym to się dla nas kończy, powtarzać nie musimy. Warto tu zwrócić uwagę na to, że zanieczyszczenie powietrza szkodzi również różnorodności biologicznej. Negatywnie wpływa uprawy rolne i lasy, powodując poważne straty gospodarcze. W 20220 roku 96 proc. ludności miast w UE było narażone na działanie pyłów zawieszonych (PM2.5) powyżej zalecanego przez WHO poziomu. Granicą tą jest wartość 5 mikrogramów na metr sześcienny (µg/m3) pyłów w powietrzu. Należy tu przypomnieć, że jeszcze w 2005 roku wartością graniczną było 10 µg/m3, ale we wrześniu 2021 roku WHO zrewidowała normę jakości powietrza co do PM2,5.
- Czytaj również: W Europie przynajmniej 400 tys. przedwczesnych zgonów związanych ze smogiem. Również na COVID-19
Co najmniej 238 tys. przedwczesnych zgonów
Według szacunków EEA w 2020 roku co najmniej 238 tys. osób przedwcześnie zmarło z powodu zanieczyszczenia powietrza pyłami PM2,5. Zanieczyszczenie dwutlenkiem azotu (NO2) przyczyniło się do śmierci 49 tys. osób, a działanie ozonu do 24 tys zgonów. Brudne powietrze wpływa na ogólny stan zdrowia, obciążając przy tym sektor opieki zdrowotnej. Brudne powietrze oznacza wiele chorób, które obniżają aktywność zawodową ludzi, prowadzą do inwalidztwa. NO2 jest gazem, który podrażnia drogi oddechowe, stanowi poważny problem dla osób chorujących na astmę. Z kolei ozon może przyczyniać się do nasilenia chorób układu krążenia. Wdychanie tego gazu powoduje także senność, bóle głowy i znużenie oraz spadek ciśnienia tętniczego krwi.
Sytuację pogorszyła pandemia COVID-19. Początkowo pandemia i związane z nią lockdowny w 2020 roku wywarły pozytywny wpływ na jakość powietrza. Niedawne badania przedstawione przez European Journal of Public Health pokazują, że pandemia wywarła istotny wpływ na redukcję zanieczyszczeń NO2 i wszystkich rodzajów pyłów zawieszonych oraz tlenku węgla. Efekt ten był jednak krótkoterminowy, gdyż lockdowny się skończyły, a zakażenia COVID-19 nie zniknęły. Wirus, który atakuje płuca, przyczynił się do zwiększonej liczby zgonów wszędzie tam, gdzie jakość powietrza była zła.
Oczywiście na przestrzeni lat obserwowany jest Europie trend spadkowy przedwczesnych zgonów. W latach 2005-2020 liczba zgonów z powodu działania PM 2,5 spadła o 45 proc. Jeśli trend ten się utrzyma, do 2030 roku spadek ten wyniesie 55 proc. Niemniej jednak konieczne będą dalsze wysiłki, aby faktycznie zrealizować wizję czystego powietrza do 2050 roku w ramach programu „Zero pollution action plan„. Dzięki czemu poziom zanieczyszczeń powietrza w UE ma spaść do bezpiecznych dla zdrowia wartości.
- Czytaj również: Smog zabija częściej niż HIV i wojny [RAPORT LANCET]
Utrata różnorodności biologicznej, szkody w lasach i uprawach
Brudne powietrze jak już wyżej wspomniano, szkodzi nie tylko ludziom. Szkodliwe wartości stężenia azotu w powietrzu zaobserwowano na 75 proc. całkowitej powierzchni ekosystemów w UE. To oczywiście dwunastoprocentowy spadek od 2005, ale to, co dziś widzimy, nie wygląda dobrze. Celem jest bowiem osiągnięcie 25 proc. do 2030 roku.
Według analizy EEA w 2020 roku w Europie 59 proc. obszarów zalesionych i w 6 proc. gruntów rolnych było narażonych na szkodliwe poziomy ozonu w warstwie przyziemnej. Straty ekonomiczne spowodowane wpływem ozonu na plony pszenicy w 2019 roku wyniosły łącznie około 1,4 mld euro. Dotyczy to 35 państw leżących w Europie. Największe straty zaobserwowano we Francji, Niemczech, no i też w Polsce.
- Czytaj również: Najgroźniejszy składnik smogu. Mniejsze od PM2,5 nanocząsteczki nie są w ogóle monitorowane
Za ponad połowę zanieczyszczeń powietrza odpowiada ogrzewanie
Okazuje się, co zresztą widzimy na własnym podwórku, że głównym źródłem zanieczyszczeń powietrza jest ogrzewanie wszelkiego rodzaju budynków. Emisje szkodliwych pyłów związane są głównie ze spalaniem paliw stałych, zarówno w obiektach zbiorowych, jak i pojedynczych mieszkaniach. W 2020 roku sektor ten był odpowiedzialny za 44 proc. emisji PM10 i 58 proc. emisji PM2,5. Inne istotne źródła tych zanieczyszczeń to przemysł, transport drogowy i rolnictwo.
Rolnictwo było również odpowiedzialne za zdecydowaną większość (94 proc.) emisji amoniaku i ponad połowę (56 proc.) emisji metanu. W przypadku tlenków azotu głównymi źródłami były transport drogowy (37 proc.), rolnictwo (19 proc.) i przemysł (15 proc.). Dobrą wiadomością jest to, że spadająca liczba zanieczyszczeń powietrza w Europie następuje mimo wyraźnego wzrostu PKB krajów Europy. Oczywiście chodzi o ogół, a nie poszczególne państwa, jak na przykład Polska. Ogólnie więc w UE obserwowany jest trend odwrotny do tego, co widzimy np. w Indiach.
Walka z zanieczyszczeniami
Władze UE starają się dokonać wszelkich działań, aby poprawić jakość powietrza. Jednym z programów jest Europejski Zielony Ład. To program, którego celem głównym jest odejście od paliw kopalnych ze względu na globalne ocieplenie. Jednak „Grean Deal” ma na celu poprawę jakości powietrza i ściślejsze dostosowanie unijnych norm jakości powietrza do zaktualizowanych wytycznych WHO.
Oprócz tego władze UE w maju 2021 roku przyjęły plan działania walki z zanieczyszczeniami powietrza. Wyżej wymieniony „Zero pollution action plan” oprócz celu czystego powietrza do połowy tego wieku zakłada także szybsze w realizacji kluczowe cele, do 2030 roku. Poza samą poprawą jakości powietrza należą do nich między innymi: znaczne ograniczenie wytwarzania odpadów, czy też zmniejszenie o 30 proc. liczby osób, które chronicznie dotknięte są hałasem powodowanym przez transport. Hałas to też zanieczyszczenie, które jednocześnie wiąże się z jakością powietrza, za jaką odpowiadają samochody.
W przypadku samochodów władze UE też podejmują działania. Do 2035 roku nie będzie można produkować już samochodów spalinowych. Mają one zostać wyparte przez pojazdy elektryczne. Pod koniec października tego roku Unia zatwierdziła nową dyrektywę. Główny cel, to oczywiście walka ze zmianami klimatu, ale poboczny, to poprawa jakości powietrza. Same zresztą miasta podejmują oddolne działania, jak np. zakaz wjazdu do centrów miast starych samochodów, które trują najbardziej. Z taką inicjatywą wyszedł ostatnio Kraków, o czym można przeczytaj tutaj.