Ponad 5 tysięcy osób podpisało się pod internetową petycją, skierowaną do właściciela największej sieci sklepów detalicznych w Polsce. Domagają się ograniczenia stosowania plastiku we wszystkich należących do niej sklepach. Inicjator akcji zwraca szczególną uwagę na pakowanie w folię owoców i warzyw. Na celowniku znalazły się również tzw. „zrywki”, które klienci mogliby zastąpić np. workami wielorazowego użytku.
Foliowe opakowania, reklamówki czy woreczki jednorazowe – to plastikowa codzienność w większości sklepów na świecie. I choć często użycie tworzyw sztucznych wydaje się mieć uzasadnienie, np. gdy chodzi o utrzymywanie przydatności do spożycia, to na półkach sklepowych nie brak sytuacji wręcz absurdalnych. Mimo że coraz częściej słyszymy o środowiskowych (a nawet klimatycznych) skutkach powszechności plastiku.
Sprzeciwić się temu postanowili autor i sygnatariusze petycji, skierowanej do właściciela sklepów Biedronka, firmy Jerónimo Martins.
Wspomniana petycja pojawiła się w Internecie za sprawą Daniela Petryczkiewicza, artysty fotografa, który problem wszechobecności plastiku nagłaśniał m.in. w ramach jednej ze swoich wystaw. Uzasadniając podjęcie działań, artysta opisał „audyt”, którego dokonał odwiedzając warszawskie supermarkety. „Okazało się, że w Biedronce, na 111 produktów w dziale „owoce i warzywa”, aż 61, a więc 55%, jest owiniętych folią. W Carrefourze podobnych towarów jest 52 proc., zaś w Lidlu – 38 proc. Niektóre warzywa są dostępne wyłącznie w plastiku – nie mamy więc, jako klienci – żadnego wyboru”.
„W jej sklepach znajdziemy też papierowe woreczki z plastikowym 'okienkiem’, których nie poddaje się recyklingowi, foliowe rękawiczki czy darmowe woreczki jednorazowe (tzw. „zrywki”). Dlaczego sieć, która – jak sama chętnie się chwali – cieszy się największym zaufaniem Polek i Polaków, nie dba o dobrostan naszej planety?” – pyta inicjator petycji.
Informację o zbiórce podpisów, a także fotografie Petryczkiewicza, udostępnił w mediach społecznościowych m.in. dziennikarz Mariusz Szczygieł, który sugerował, że petycja powinna trafić także do innych sieci działających w Polsce. Pod apelem do firmy Jerónimo Martins podpisało się ponad 5 tys. Internautów.
Co z tym plastikiem w polskich sklepach?
Jak podaje Komisja Europejska, rocznie Europa produkuje 25 milionów ton plastikowych odpadów, spośród których jedynie 30 proc. podlega recyklingowi. A reszta ląduje w spalarniach lub na wysypiskach. Według KE, jeśli nic się znacząco nie zmieni, to za 30 lat produkcja plastiku (w tym także tego wielokrotnego użytku) odpowiadać będzie za 20 proc. zużycia ropy naftowej i 15 proc. emisji gazów cieplarnianych, które można przypisać Europejczykom. [Więcej na ten temat przeczytać można tutaj.]
Skoro więc ograniczenie zużycia plastiku może realnie pomóc planecie, to gdzie powinniśmy szukać obszarów, skąd tworzywa sztuczne mogłyby zniknąć bez większego utrudniania nam życia?
Czytaj także: Przez tydzień ograniczaliśmy plastik. Efekt? Zdumiewający
Wiele osób zwraca uwagę na bezsensowność niektórych rozwiązań, które można zobaczyć w sklepach. Oczywiście, wciąż daleko nam do niektórych krajów azjatyckich, gdzie w plastiku sprzedawane są jajka bez skorupki i mandarynki bez skórki. Ale nietrudno jest znaleźć u nas warzywa (także oznaczone jako bio) szczelnie zawinięte w folię. Sieci handlowe jako uzasadnienie najczęściej wymieniają fakt, że takie pakowanie wydłuża żywotność oferowanych produktów. [Szerzej temat ten zbadała Katarzyna Kojzar, która zapytała o ograniczanie plastiku w największych sieciach sklepów działających w Polsce. Z ich wyjaśnieniami można zapoznać się tutaj.]
Biedronka, będąca adresatką wspomnianej petycji, podobnie jak inne sieci uzasadnia stosowanie tworzyw sztucznych zachowaniem świeżości owoców i warzyw.
„Np. dzięki opakowaniu przydatność do spożycia papryk wydłuża się o 50%, a truskawek o 60%. W ten sposób Biedronka minimalizuje straty żywności na poziomie dystrybucji oraz już w domach konsumentów, czym przyczynia się do poszanowania środowiska naturalnego” – napisano w przesłanej nam przed rokiem odpowiedzi. „Obok kwestii świeżości produktów, powodem stosowania dodatkowego zabezpieczenia niektórych produktów (m.in. cukinii czy brokułu) jest troska o ich jakość, szczególnie w przypadku warzyw prowadzanych poza sezonem ich dostępności w Polsce. W innym wypadku warzywa uszkodzone w transporcie musiałyby zostać poddane utylizacji. Większa ilość dostaw miałaby wpływ na zwiększenie emisji gazów cieplarnianych” – podkreślono.
Sieć przytacza ponadto przykłady wprowadzenia nowych opakowań, które choć nie oznaczały całkowitego odejścia od tworzyw sztucznych, pozwoliły na zmniejszenie ich ilości. W ramach projektu Ecodesign zmniejszono m.in. gramaturę butelki jednej z wód.
_
Petycja on-line, którą nadal można podpisać, znajduje się tutaj.
Zdjęcie: Shutterstock/Olga Miltsova