Od kilku dni w Puchłach na Podlasiu trwa akcja ratowania dwóch starych dębów, które, zdaniem lokalnych władz, zagrażają bezpieczeństwu kierowców . Decyzja na wycinkę została na razie wstrzymana, ale przyszłość drzew wciąż jest niepewna.
„Będę walczyła o te dęby, a jak je zetną, to postawię tam pomnik. Ogrodzę i podpiszę, że tutaj został ścięty dąb, który był wpisany do rejestru zabytków” – mówiła lokalnym mediom Maria Radziszewska mieszkanka wsi i właścicielka terenu, na którym po części znajdują się drzewa.
Stare dęby, o których mowa, rosną na terenie chronionym Natura 2000 oraz na popularnym szlaku turystycznym Kraina Otwartych Okiennic. Mieszkańcy podkreślają, że skupisko 15 dębów i dwóch lip zostało zakwalifikowane jako pomniki przyrody już 20 lat temu. Kiedy tylko usłyszeli, że dwa z nich mają iść pod topór, stworzyli petycję internetową.
„Walczymy o wstrzymanie decyzji o wycince drzew, które stanowią cześć całego zespołu historycznych dębów, jednocześnie są jego najpiękniejszymi okazami i charakterystycznym elementem krajobrazu podlaskiej wsi Puchły” – czytamy w niej. W ciągu kilku dni pod apelem podpisało się ponad 6,5 tysiąca osób.
W obronę pomników przyrody zaangażowała się Fundacja Dzika Polska. „Powodem wycięcia drzew jest rzekomy zły stan zdrowotny stwarzający – zdaniem wójta i drogowców – zagrożenie dla użytkowników drogi. (…) Dokumentacja nie uwzględnia żadnych opinii specjalistycznych – diagnozy stanu drzewa dokonali przedstawiciel Zarządu Dróg i przedstawiciel gminy Narew. W dokumentacji brakuje uchwały rady gminy znoszącej status pomników przyrody” – napisali aktywiści na swojej stronie facebookowej. Podkreślają także, że jeden z tych dębów jest w dobrym stanie, drugi wymaga ingerencji, która nie musi jednak oznaczać wycinki.
Dęby są pomnikiem czy jednak nie?
Decyzję o wycince wydał wójt gminy Narew Andrzej Pleskowicz na wniosek Zarządu Dróg Powiatowych w Hajnówce. W rozmowach z mediami bronił się, że dęby wcale nie mają statusu chronionych.
„Przede wszystkim stwierdzono, że ten drzewostan nie jest pomnikiem przyrody. Wczoraj mieliśmy na to telefoniczne potwierdzenie, będzie też dokumentacja papierowa. Po prostu nastąpił błąd we wrysowaniu – przekonywał w rozmowie z TVN24.
Tymczasem RDOŚ w Białymstoku wysłał do gminy pismo, w którym uznaje, że dęby jednak są pomnikiem przyrody. Potwierdził to Mirosław Stepaniuk, były dyrektor Białowieskiego Parku Narodowego (odwołany w 2015 przez ówczesnego ministra środowiska Jana Szyszkę). „Te 17 drzew to jest element krajobrazu, historii, tradycji. Pod tymi dębami z cerkwi na cmentarz chodzi kilka pokoleń. To nie jest tylko element, który znajduje się w pasie drogowym, bo ktoś tak sobie wymyślił” – mówił w rozmowie z „Wyborczą”, podkreślając jednocześnie, że sam ponad 20 lat temu starał się o wpisanie tych 17 drzew we wsi Puchły do rejestru pomników przyrody. Z sukcesem.
Po interwencji mieszkańców i mediów dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych (ZDP) w Hajnówce Mikołaj Janowski wstrzymał wycinkę do czasu wyjaśnienia, czy drzewa rzeczywiście są pomnikami przyrody. Wójt również zmienił zdanie i opowiada się obecnie za zabezpieczeniem spróchniałego dębu metalową opaską.
Zdjęcie: InspiringMoments/Shutterstock
Petycję można podpisać TUTAJ