Stworzona przez gdańszczanina aplikacja do wymiany i adopcji roślin gromadzi coraz więcej użytkowników. Plantswapp ma łączyć ze sobą miłośników zieleni mieszkających w tej samej okolicy. Twórca tłumaczy, że chciał połączyć swój talent technologiczny z zamiłowaniem do zieleni.
– Rozsadzałem zielistki, skrzydłokwiaty i parę innych popularnych roślin i uznałem, że przecież mogę je komuś dać. Niektóre rosną na tyle szybko, że w ciągu roku z jednej doniczki zrobią się trzy – mówi Bartosz Kukaczewski, twórca Plantswappa.
Właśnie dlatego powstała jego aplikacja. Dziś na swoich telefonach ma ją ponad 6 tysięcy osób. Zaczęło się jednak skromnie: w pierwszym miesiącu działalności udało się wymienić 10 roślin, a Plantswapp działał tylko w Gdańsku. Dziś mogą z niego korzystać mieszkańcy 26 miast. Na liście jest między innymi Wrocław, Warszawa, Poznań i Kraków.
Czytaj także: Okna życia dla roślin. “Jedni wycinają zielone, inni rozmnażają i ratują”
W największych z nich można wybierać z dziesiątek ofert. Wśród nich można znaleźć rośliny na zamianę, do oddania za darmo lub za drobną opłatą – zazwyczaj chodzi o zaledwie kilka złotych. Najczęściej to niewielkie sadzonki, które łatwo utrzymać jest w mieszkaniu, między innymi storczyki, aloes, kaktusy czy zioła. Użytkownicy oddają również doniczki czy nawozy do pielęgnacji domowych roślin. Ogłosić mogą się też osoby poszukujące nowych roślin do swojego domu. Aplikację można ściągnąć darmowo na telefony z systemem Android i iOS.
– Chciałem stworzyć coś, co łączy technologię, ekologię i aspekt społecznościowy. Obudził się we mnie społecznik i chciałem zrobić coś dla ludzi z okolicy. Jestem dobrym specjalistą od aplikacji mobilnych. Uznałem więc, że zamiast zaangażowania w prosty wolontariat wykorzystam swoje talenty – tłumaczy Kukaczewski.
Plantswapp ma być alternatywą dla grup wymiany roślin, działających między innymi na Facebooku. Według twórcy ma nad nimi jedną przewagę – za jej pomocą można zawęzić swoje poszukiwania do konkretnego miasta i dzielnicy, a użytkownicy zaznaczają już zarezerwowane lub odebrane rośliny.
Zdjęcie: Daria Minaeva / Shutterstock