Udostępnij

Chleb, piwo, a teraz ratunek dla planety. Mikroby znów mogą wspomóc ludzkość

09.09.2025

Ludzkość od dawna wykorzystuje do swoich potrzeb różne bakterie, drożdże i inne jednokomórkowe grzyby, choć przez wieki nie miała pojęcia o ich istnieniu. A są one przecież niezbędne do wytwarzania pieczywa, kefiru, jogurtu, serów, piwa, i wielu innych produktów spożywczych. Okazuje się, że ich pomoc może przydać się w walce z kryzysem środowiskowym i klimatycznym.

Mikroorganizmy – bakterie, sinice czy jednokomórkowe grzyby, są naszym bardzo potężnym, ale niedocenianym sojusznikiem. Mogą nam pomóc w rozwiązaniu wielu palących problemów, w tym szybko narastającego kryzysu klimatycznego i środowiskowego. Dlatego naukowcy apelują o jak najszybsze, masowe wdrożenie technologii wykorzystujących mikroorganizmy. Wszystko po to, by pomóc powstrzymać katastrofę klimatyczną.

Niewidzialne siły, które mogą uratować świat”

Niedawno w prestiżowym czasopiśmie naukowym Nature ukazała się recenzja książki Petera Forbesa „Myślenie w małej i dużej skali: Jak powstały mikroby i jak mogą uratować nasz świat?”. Autor książki przekonuje, że to właśnie mikroby są kluczem do zapewnienia naszego przetrwania w dobie kryzysu ekologicznego.

Może wydawać się dziwne, że ktoś chce to osiągnąć dzięki mikroskopijnym, niewidocznym gołym okiem organizmom. Zwykle patrzymy bowiem na bakterie wyłącznie jako na przyczynę chorób, kojarzymy je więc z czymś szkodliwym i nie doceniamy innych ról, jakie pełnią. A przecież bez bakterii i innych mikroorganizmów po prostu by nas nie było.

Organizmy jednokomórkowe miały (i wciąż mają), ogromny wpływ na naszą planetę. To one właśnie w ogromnej mierze odpowiadają za wysoką zawartością tlenu w powietrzu. Pełnią też kluczową rolę w obiegu pierwiastków w przyrodzie, choćby w cyklu węglowym i azotowym. Od ludzi po koralowce, większość żywych organizmów korzysta z pomocy zamieszkujących je mikrobów (mikrobiomu). Kiedy to się dzieje? Np. podczas obrony przed patogenami czy po prostu w odżywianiu. Pomyślcie choćby o naszej florze jelitowej.

Świadome i nieświadome sojusze z mikrobami

Możliwości tych mikroskopijnych form życia można bardzo poszerzyć i zwiększyć korzystając z osiągnięć biologii molekularnej. Na przykład, jak informuje Nature, pewien zmodyfikowany genetycznie szczep bakterii Escherichia coli może pomóc nam wyprodukować paracetamol z odpadów plastikowych, a inny już od kilku dekad produkuje insulinę. Mikroorganizmy „naturalne”, jak i te modyfikowane genetycznie, potrafią też wiele innych zaskakujących rzeczy.

W listopadzie ubiegłego roku w Nature, ale także w kilkunastu innych czasopismach naukowych ukazał się krótki artykuł „Rozwiązania mikrobiologiczne muszą zostać wdrożone przeciwko katastrofie klimatycznej”. Ten tekst to właściwie wezwanie do działania. Autorzy apelują o to, byśmy jak najszybciej i w odpowiednio dużej skali zaczęli używać mikroorganizmów do walki ze zmianą klimatu, a szerzej z kryzysem środowiskowym.

– Opowiadamy się za zdecentralizowaną, ale globalnie skoordynowaną strategią, która omija biurokratyczne przeszkody i uwzględnia lokalne przepisy, uwarunkowania kulturowe, wiedzę oraz potrzeby społeczności” – piszą w swoim apelu.

A co konkretnie proponują? Między innymi wykorzystanie mikroorganizmów do produkcji biopaliw. To może być znacznie bardziej wydajne i sensowne – przynajmniej z punktu widzenia wpływu na klimat – niż używanie do tego celu odpadków z produkcji rolnej, a tym bardziej uprawienie roślin (np. rzepaku czy kukurydzy) specjalnie z przeznaczeniem na paliwo. „Zeroemisyjne” paliwa węglowodorowe są ważne, bo niektóre sektory (np. lotnictwo) z powodów czysto technologicznych bardzo trudno jest zdekarbonizować.

Usuwanie nadmiaru CO2 z atmosfery

Mikroorganizmy mogą wspomagać też inny proces, kluczowy dla naszej przyszłości. Chodzi o wychwytywanie z atmosfery dwutlenku węgla, jego przemianę do innych substancji, których jednak nie będziemy wykorzystywać np. jako paliwa, ale składować w trwały, bezpieczny sposób. Zarówno w glebach, jak i w morzach i oceanach.

Jak mogłoby wyglądać? Jednym z pomysłów jest wykorzystanie sinic. Jednokomórkowe sinice (cyjanobakterie) kojarzymy raczej z problemami. Ich zakwity, na przykład w Bałtyku, stanowią bardzo poważne zagrożenie dla innych organizmów żyjących w danym zbiorniku, a także dla kąpiących się ludzi.

Cyjanobakterie mają zdolność do fotosyntezy – procesu, w którym energia światła słonecznego jest wykorzystywana do syntezy związków organicznych z dwutlenku węgla. Każdego roku robią to znacznie skuteczniej i na większą skalę niż jakiekolwiek ludzkie technologie. A amerykańsko-izraelski start-up BlueGreen Water Technologies postanowił wykorzystać ten fakt.

Dziennik Haaretz podaje, że firma oferuje usługi oczyszczania zbiorników wodnych z sinic za pomocą nadtlenku wodoru (jego 3-procentowym roztworem w wodzie jest dobrze nam znana woda utleniona). Substancja ta, „dozowana z chirurgiczną precyzją” inicjuje „reakcję łańcuchową”, w wyniku której sinice giną i opadają na dno zbiornika. W sprzyjających okolicznościach przynajmniej część zawartego w sinicach pierwiastkowego węgla zostaje pogrzebana w osadach dennych. Wypadkowym wynikiem całego procesu jest zaś usunięcie pewnej ilości CO2 z atmosfery i woda wolna od sinic. Na razie – jedynie w przypadku kilku niewielkich jezior, ale przedstawiciele start-upu twierdzą, że ten proces dałoby się zastosować na znacznie większą skalę.

Mikrobiologiczne rewolucje w rolnictwie

Innym obszarem, gdzie mikroorganizmy mogłyby odegrać kluczową rolę, jest rolnictwo, które dziś globalnie odpowiada za bardzo dużą część emisji gazów cieplarnianych, w szczególności metanu (CH4) i podtlenku azotu (N2O). A szerzej – ma bardzo duży, negatywny wpływ na środowisko – choćby na jakość gleb, wylesianie i eutrofizację.

W wersji bardziej tradycyjnej jedną z propozycji jest genetyczna modyfikacja roślin w taki sposób, aby współpracowały z bakteriami wiążącymi azot z powietrza. Dzięki temu gleba staje się żyźniejsza, zużywamy mniej nawozów, a jednocześnie ograniczamy eutrofizację wód i emisję gazów cieplarnianych.

Można jednak pójść znacznie dalej. Wytwarzanie na przykład mleka czy jaj metodą tradycyjną, tj. korzystając z uprzejmości krów i kur, jest ogromnym marnotrawstwem ziemi i energii. Rośliny takie jak kukurydza czy soja, które używane są jako karma dla zwierząt, mogłyby być jedzone bezpośrednio przez ludzi. Do tego dochodzi zajmowanie ogromnych obszarów np. pod wypas bydła oraz bardzo duża emisja metanu, którego źródłem są procesy zachodzące w przewodach trawiennych krów.

Mleko i jajka z kadzi fermentacyjnej

Jednak cukry, białka i tłuszcze wchodzące w skład krowiego mleka czy kurzych jaj można wytwarzać też w bioreaktorach za pomocą odpowiednio zmodyfikowanych bakterii, bez udziału krów czy kur. „Precyzyjna fermentacja”, jak czasem nazywana jest ta technologia, mogłaby zrewolucjonizować rolnictwo. Jogurty czy inne rodzaje nabiału powstawałyby nie w długim ciągu produkcyjnym obejmującym pastwiska, obory i mleczarnie, ale w zakładach przypominających browary. Już dziś pierwsze takie produkty są dostępne na rynku niemieckim i amerykańskim

Żeby przedstawione tu idee mogły stać się rzeczywistością, trzeba jednak pokonać wiele przeszkód. Po pierwsze, wspomnianą przez sygnatariuszy apelu biurokrację. Po drugie, brak woli politycznej. Tej jednak nie będzie bez akceptacji społecznej. Tu problemem może być dość powszechny w naszych społeczeństwach lęk przed tworami biologii molekularnej, czyli organizmami modyfikowanymi genetycznie.

Przeszkód na drodze do „mikrobiologicznej rewolucji” jest więc sporo, a czasu na ich pokonanie mamy coraz mniej. Czy nam się to uda? Okaże się w przyszłości.

Zdjęcie tytułowe: shutterstock/Wirestock Creators

Autor

Jakub Jędrak

Fizyk, publicysta, działacz społeczny.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partnerzy portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Partner naukowy

Bartosz Kwiatkowski

Dyrektor Frank Bold, absolwent prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, wiceprezes Polskiego Instytutu Praw Człowieka i Biznesu, ekspert prawny polskich i międzynarodowych organizacji pozarządowych.

Patrycja Satora

Menedżerka organizacji pozarządowych z ponad 15 letnim stażem – doświadczona koordynatorka projektów, specjalistka ds. kontaktów z kluczowymi klientami, menadżerka ds. rozwoju oraz PR i Public Affairs.

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Zastępczyni redaktora naczelnego SmogLabu. Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Z portalem związana od 2021 roku. Wcześniej redaktorka Odpowiedzialnego Inwestora. Pisze głownie o zdrowiu, żywności, lasach, gospodarce odpadami i zielonych inwestycjach.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Współzałożyciel SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.