Gdyby powietrze było czystsze, COVID-19 nie byłby tak groźny

1446
0
Podziel się:

Wpływ zanieczyszczenia powietrza na zachorowalność i ciężkość przebiegu COVID-19 jest niewątpliwy. Ale nie znamy jeszcze liczb – mówi Łukasz Adamkiewicz z Europejskiego Centrum Czystego Powietrza.

Według danych GUS w 2020 r. odnotowano ponad 76 tys. zgonów więcej niż w 2019 r., przy czym według oficjalnych danych Ministerstwa Zdrowia podawanych 1 stycznia na COVID-19 zmarło 28,9 tys. osób. Skąd ta nadwyżka zgonów?
Z przedstawionego przez nas w marcu raportu na temat kosztów zdrowotnych niskiej emisji na wysokość do 40 m pyłów i szkodliwych gazów pochodzących głównie z domowych pieców grzewczych i przydomowych na węgiel wynika, że rocznie przyczynia się ona do przedwczesnych zgonów od 19 do 22 tys. osób w Polsce. Te wielkości od kilku lat się nie zmieniają i na terenach miejskich, przed epidemią COVID-19, traciliśmy średnio od 8 do 10 miesięcy życia, a na wsi od 6 do 9 miesięcy.

Czytaj także: Co łączy jakość powietrza i COVID-19? Raport Parlamentu Europejskiego

Czy zbadano wpływ niskiej emisji na zachorowalność na COVID-19 albo sposób, w jaki przechodzą go mieszkańcy zanieczyszczonych terenów?
Już w kwietniu pojawiło się stanowisko WHO, wydane na podstawie 150 międzynarodowych prac wiążących zanieczyszczenie powietrza z epidemią. W styczniu 2021 r. powstał ważny raport prof. Berta Brunekreefa dla Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Parlamentu Europejskiego ENVI na temat zanieczyszczeń powietrza i COVID-19. To najświeższy przegląd, stanowiący podsumowanie wszystkich ważnych prac i zbierający najważniejsze informacje na temat związku zanieczyszczenia powietrza ze śmiertelnością. Nie wszystkie hipotezy znajdują potwierdzenie, ale jedna jest niepodważalna – zanieczyszczenie powietrza powoduje choroby serca i płuc, a występowanie chorób przewlekłych układu oddechowego i krążenia niesie dodatkowe ryzyko COVID-19. Pewne jest także, że w przypadku epizodów smogowych rośnie liczba pacjentów przyjmowanych do szpitala w stanach ostrych.

COVID-19 uszkadza drogi oddechowe. Czy w połączeniu z wpływem zanieczyszczenia powietrza nie można wysnuć wniosku, że pogarsza ono przebieg choroby?
Wiemy, że w związku z wpływem na parametry oddechowe zanieczyszczenie powietrza powoduje też wzrost zachorowań na choroby zakaźne, m.in. zakażenie bakteryjne płuc. Jeśli inne choroby zakaźne są powiązane z zanieczyszczeniem powietrza, to tak samo jest z wirusem SARS-CoV-2. Ale nie zostało to wystarczająco potwierdzone na podstawie obecnych danych.

Dlaczego?
Zabrakło bazy danych odpowiedniej jakości, która potwierdziłaby, ile osób rzeczywiście zachorowało w danym kraju. A żeby móc być tego pewnym, musielibyśmy mieć dane wykonane przy pomocy jednej metody testowania. Tymczasem w każdym kraju są inne metody testowania, inne testy i inna ich jakość. Jeśli popatrzymy na liczbę osób zakażonych na 100 tys. w różnych krajach, uzyskamy zupełnie inne wnioski, przy czym świadczy to jedynie o samych testach. Do tego dochodzi niepełny obraz zachorowań w populacji. Są osoby, które chorują bezobjawowo, i takie, które nie chcą ujawniać objawów COVID-19 w obawie przed kwarantanną. Trudno więc stwierdzić, czy jeśli powietrze byłoby lepsze i spełniało normy WHO, zachorowałoby mniej osób. Na podstawie obecnych informacji epidemiologicznych nie możemy uzyskać takiej odpowiedzi.

Czytaj także: Prof. Kleczkowski: “Związek między COVID-19 a smogiem jest, ale na razie nie wiemy jak silny”

Nikt nie podjął się choćby szacunków?
Są analizy dające odpowiedź na pytanie o wpływ długookresowy zanieczyszczenia powietrza na zdrowie. Jeśli matka oddycha zanieczyszczonym powietrzem, jej dziecko jest bardziej narażone na choroby płuc i ma większe ryzyko zachorowania na tę chorobę w wieku 3–6 lat. Takie osoby są dużo bardziej narażone na COVID-19 choćby z racji astmy czy przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP).

Czy 76 tys. zgonów więcej niż w 2019 r. udałoby się uniknąć, gdyby Polska spełniała normy jakości powietrza?
Być może, ale prof. Bert Bert Brunekreef mówi, że nie mamy wystarczających danych na potwierdzenie tej hipotezy. W tekście raportu pogrubił zdanie, że sugeruje nie dawać odpowiedzi liczbowych, bo jeszcze nie mamy wystarczających danych. Dla przykładu badania nad wpływem zanieczyszczeń powietrza na zdrowie były robione na populacjach liczących nawet 200 milionów osób. Inna sprawa, że naukowcy nie skupiają się na pytaniu, czy zanieczyszczenie zwiększa ryzyko zachorowania na COVID-19, tylko szacują, o ile. Niektórzy twierdzą, że o kilkanaście procent.

Autorka: Karolina Kowalska/Rzeczpospolita

Tekst powstał na potrzeby kampanii “Polska bez Smogu” realizowanej we współpracy Polskiego Alarmu Smogowego, SmogLabu i “Rzeczpospolitej”. Artykuły tworzone w ramach akcji będzie można czytać w środy w drukowanym i internetowym wydaniu “Rzeczpospolitej” oraz w SmogLabie.

Zdjęcie: SibRapid/Shutterstock

Podziel się: