Program Czyste Powietrze na razie pomaga w wymianie pieców w domach jednorodzinnych. Coraz częściej mówi się jednak o rozszerzeniu go o budynki z wieloma mieszkaniami. O takich planach wypowiadają się również urzędnicy resortu klimatu. Kopciuchami wciąż ogrzewa się między innymi kamienice w mniejszych miastach Górnego i Dolnego Śląska. To między innymi tam ma pomóc wersja „3.0” rządowego programu dopłat. Ale nie tędy droga – przekonuje Andrzej Guła, lider Polskiego Alarmu Smogowego.
Ewolucja Czystego Powietrza nie idzie w dobrą stronę?
Zanim rząd zacznie realizować Czyste Powietrze 3.0, powinien dokończyć zapowiedziane i rozpoczęte reformy obecnej jego wersji. Chodzi między innymi o włączenie banków w dystrybucję środków – tak, by nie trzeba było składać wniosku na przykład w biurze Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Nadal czekamy też na program wsparcia dla najuboższych gospodarstw domowych. Co prawda mogą one liczyć na większe dofinansowanie, ale brakuje mechanizmu prefinansowania inwestycji (wypłat pieniędzy przed dokonaniem zakupu – od aut.). Takie gospodarstwa nadal muszą najpierw wyłożyć własne pieniądze, by potem dostać zwrot. To często jest 30, 40 tysięcy złotych. Rodziny z miesięcznymi dochodami na poziomie 1400 złotych na osobę nie będą się na to decydować.
W ten sposób nie pozbędziemy się problemu, bo te najuboższe osoby najczęściej korzystają z najbardziej nieekologicznych pieców?
To też nie jest tak, ludzie całkiem majętni też często wykorzystują kopciuchy do ogrzewania. Takimi kotłami ogrzewanych jest ponad 70 procent domów. Nie można więc generalizować. Natomiast niewątpliwie dla gospodarstw o niższych dochodach trzeba stworzyć mechanizm wsparcia. Najpierw powinna pójść propozycja pożyczki na prefinansowanie inwestycji.
Czyli za wcześnie na Czyste Powietrze 3.0?
Jasne, że kolejne wersje powinny wchodzić w życie, to naturalne. Trzeba wyciągać wnioski z dotychczasowych doświadczeń i modyfikować ten program. Ale tak, na wersję „3.0” za wcześnie. Nie tędy droga. Powinniśmy dokończyć reformy, zrobić dużą kampanię informacyjną, bo ludzie nie wiedzą o tym programie. A wydaje mi się, że na razie mowa jedynie o otwarcie go na nowy zasób, czyli budynki wielorodzinne.
To nie jest krok w dobrą stronę?
Budynki wielorodzinne też potrzebują wsparcia. Uważamy jednak, że nie powinno ono przechodzić przez program Czyste Powietrze 3.0, teraz przeznaczony tylko dla budynków jednorodzinnych. Potrzebna jest odrębna oferta. Mówimy o dwóch mechanizmach, które mogą się sprawdzić. Jeden z nich funkcjonuje od wielu lat, trzeba go tylko wzmocnić. Chodzi o premię termomodernizacyjną Funduszu Termomodernizacji i Remontów. Jego operatorem jest Bank Gospodarstwa Krajowego, który dystrybuuje wsparcie dla spółdzielni i wspólnot. Byłoby wielkim zaniedbaniem rządu, gdyby nie zasilił tego funduszu środkami unijnymi.
Czytaj również: Nowe Strefy Czystego Transportu. W praktyce wjedzie do nich prawie każdy
W ostatnich latach popełniono fatalny błąd – zamiast rozwijać sprawdzony program, stworzono nowe mechanizmy. Okazały się one kompletną klapą. Chodzi na przykład o program „Infrastruktura i Środowisko”, który również miał pomagać w wymianie pieców w budynkach wielorodzinnych. Skorzystało z niego niewiele osób, miał jeden z najwyższych poziomów niewykorzystanych środków w całej Unii Europejskiej. A powtarzaliśmy od dawna, by nie tworzyć „kanibalizujących się” programów, które będą ze sobą konkurować. Na razie brakuje też programu, który skierowany byłby do prywatnych osób, właścicieli mieszkań w budownictwie wielorodzinnym.
O ludziach mieszkających w takich budynkach zapomniano?
Można tak powiedzieć, a to duża część mieszkańców na przykład Śląska i Dolnego Śląska, województwa łódzkiego.
Jak duży to problem?
To się różni w zależności od miejscowości. Bywa, że tego typu ogrzewanie w wielorodzinnych budynkach dominuje lub jest na drugim miejscu, jeśli chodzi o źródła smogu. To są dziesiątki tysięcy lokali, które nie powinny jednak być włączane w Czyste Powietrze 3.0.
Jak sensownie można pomóc ich mieszkańcom?
Apelujemy o to, by wyznaczyć granicę między źródłami wsparcia. Tego dotąd nie zrobiono. Rząd powinien wyrysować jasno ten podział: na przykład, z którego programu zasila się budynki jednorodzinne, z którego wielorodzinne, z którego budynki użyteczności publicznej. Nie może być tak, że programy ze sobą konkurują, a przez to mocno zmniejsza się ich efektywność. Można tę granicę postawić w ustawie o własności lokali. Jeśli budynek jest duży, czyli powyżej trzech mieszkań, powinien być obowiązek założenia wspólnoty. W ten sposób kwalifikowałaby się ona do Funduszu Termomodernizacji i Remontów. Domy jednorodzinne pozostałyby w ten sposób w Czystym Powietrzu, które można rozszerzyć na budynki do trzech lokali. Niezależnie od tego powinien być dostępny osobny mechanizm, z którego mogliby korzystać wszyscy właściciele mieszkań w budynkach wielorodzinnych – niekoniecznie skupieni we wspólnotach.
Źródło zdjęcia: Vasyl Yosypchuk / Shutterstock