Udostępnij

Dbanie o higienę może być ekologiczne. „Umiar przysłuży się nie tylko zdrowiu, ale i środowisku”

23.10.2019

Wiecie, że nadmiar higieny zwiększa ryzyko rozwoju alergii? To nie sugestia, by żyć w brudzie, ale dobry powód, by nie popadać w przesadę w walce z mikrobami i roztoczami. Umiar w tej kwestii przysłuży się nie tylko naszemu zdrowiu, ale również środowisku. Nadużywanie detergentów i marnotrawstwo wody to krok wstecz na drodze do ekologicznego życia.

Lekarze nie mają wątpliwości: układ odpornościowy potrzebuje stymulacji. Życie w sterylnym środowisku tego nie zapewnia. Przeciwnie – osłabia nasze siły obronne i czyni je podatnymi na błahe zagrożenia. Dzięki ciągłej styczności z patogenami nasz organizm wykształca pamięć immunologiczną, która sprawia, że łatwo radzi sobie z „nieprzyjaciółmi” przy kolejnych spotkaniach. Gdy ta styczność jest ograniczona, odporność słabnie. W efekcie kontakt z niewielkim zagrożeniem może wywołać złożoną odpowiedź immunologiczną – taką jak reakcja alergiczna. Podsumowując: zbyt „czyste” życie sprzyja alergii.

To jedna kwestia. Druga to skutki narażenia na „chemię”, bez której współcześnie nie wyobrażamy sobie higieny. Częsty kontakt z detergentami wyjaławia naszą florę bakteryjną, która chroni nasz organizm przed zagrożeniami biologicznymi i chemicznymi. Gdy ta warstwa ochronna słabnie, zwalnia się przestrzeń dla patogenów i innego typu szkodliwych czynników. To prosta droga do rozwoju rozmaitych schorzeń skórnych, m.in. grzybic czy wyprysku.

Jest jeszcze trzecia sprawa. Bynajmniej nie mniej ważna. Chodzi o wodę. Marnujemy ją na potęgę, często wskutek bezmyślności. A mamy jej coraz mniej. Wprawdzie to surowiec, który spada z nieba, jednak w ostatnich latach robi to zbyt rzadko albo zbyt gwałtownie, by bilansować straty związane z wyczerpywaniem się zasobów wód podziemnych. Dopóki więc nie stworzymy systemu pozwalającego na efektywne retencjonowanie deszczówki lub taniej technologii odsalania wody morskiej, powinniśmy się skupić na oszczędzaniu wody w kranie.

Jak zatem dbać o higienę bez szwanku dla zdrowia i ekologii? Oto kilka porad.

1. Prysznic zamiast kąpieli

Prysznic jest lepszy, a najlepszy jest prysznic szybki. Do napełnienia wanny o przeciętnych gabarytach potrzeba ok. 150 litrów wody. Tymczasem pod prysznicem zużywa się średnio ok. 15 litrów wody na minutę. A trzy minuty w porywach do pięciu z powodzeniem wystarczą na porządną ablucję. Oczywiście, jeśli zaszalejemy i spędzimy pod „słuchawką” kwadrans, bilans wypadnie na korzyść wanny. Ale właśnie chodzi o to, żeby nie szaleć, tylko oszczędzać. Wystarczy, że oszalał już świat – a od tego nie dzieje się lepiej.

2. Szczotkowanie przy zakręconym kranie

Czy zadaliście sobie kiedyś fundamentalne pytanie: po co z kranu leci woda, gdy szczotkuję zęby? Odpowiedź na nie jest bezwzględnie prosta: taki powód nie istnieje. W odróżnieniu od przyczyny, która istnieje poza wszelką wątpliwością. Jest nią coś w rodzaju kombinacji roztargnienia i lenistwa. Niestety ekologia wymaga odrobiny wysiłku i przytomności umysłu. Na szczęście zakręcanie kranu na czas szczotkowania zębów to relatywnie prosta czynność. Wystarczy o niej pamiętać.

3. Bateria z perlatorem

Perlator to fajne ustrojstwo. Optycznie zwiększa, a realnie zmniejsza strumień wody. Wbrew temu, co sugeruje fachowa nazwa, jest to również ustrojstwo stosunkowo proste: chodzi o niewielką nakładkę instalowaną na wylewkę baterii. Powoduje ono napowietrzenie strumienia wody i zwiększenie jego objętości, a zarazem ograniczenie ilości przepływającej cieczy. Perlatory są dość powszechnie stosowane w nowszych bateriach kuchennych i łazienkowych. Jeśli posiadacie starszy model, warto wyposażyć go w tę pożyteczną nakładkę – kub wymienić baterię. Dzięki kranowi z perlatorem nie tylko wygodniej myje się ręce, buzię i naczynia, ale również lżej się żyje – za sprawą świadomości, że nie marnujemy wody wskutek niefrasobliwości.

4. Pranie z umiarem

Pralka podczas jednego cyklu zużywa nawet ponad 100 litrów wody. To skłania do namysłu, czy nie lepiej byłoby prać rzadziej i ładować do bębna większe ilości ubrań. Bo może i miło jest nosić świeże ciuchy pachnące lawendą, ale wiąże się to z kosztami ponoszonymi ze wspólnej puli. Nie chodzi o pieniądze, ale o wodę. Niegłupim pomysłem jest też korzystanie z krótszych cyklów, na przykład trzydziestominutowych zamiast półtoragodzinnych. Umiar warto również zachować w stosowaniu środków piorących. Proszki, poza tym że zanieczyszczają środowisko, mogą uczulać – szczególnie jeśli są używane w dużej ilości.

5. Orzechy zamiast proszku

Sapindus mukorossi – to nazwa, z którą warto się zapoznać. Choć właściwie nie trzeba, bo wystarczy znać jej wariant potoczny: orzechy piorące. Wyglądają trochę jak te włoskie, ale pochodzą z Indii. Od wieków są tam stosowane – zgodnie z nazwą – jako naturalny środek do prania. Wszystko za sprawą saponin, związków o właściwościach pieniących. Sapindus mukorossi zawierają je w dużej ilości. Substancje te nie tylko usuwają brud, ale również mają działanie antybakteryjne i antygrzybicze. Mają też gigantyczną zaletę z punktu widzenia ochrony środowiska: nie zawierają szkodliwej „chemii”. Tymczasem proszki do prania mają w swoim składzie mnóstwo szkodliwych substancji, które trafiają do kanalizacji. Część z nich pozostaje w oczyszczalniach, część trafia do obiegu wodnego.

6. Do ostatniej kropli

Środki czystości to substancje o „paradoksalnej” naturze. Pomagają nam w utrzymaniu higieny, a jednocześnie przyczyniają się do zanieczyszczenia środowiska naturalnego. Jednym z potencjalnie groźnych składników całej gamy kosmetyków i detergentów jest mikroplastik. To stałe cząstki z tworzywa sztucznego o rozmiarach od 1 nanometra do 5 milimetrów, które z łatwością przenikają do wód gruntowych, rzek i oceanów, a następnie do żywności. Ich szkodliwy wpływ na nasze zdrowie i środowisko nie został jeszcze dokładnie poznany. Nie ulega jednak wątpliwości, że częścią problemu jest jego skala. Plastiku w środowisku nieustannie przybywa. Dlatego wszelkie inicjatywy zmierzające do jego ograniczenia są na wagę złota. Jedną z nich jest oszczędne korzystanie z syntetycznych środków czystości oraz maksymalne wykorzystywanie zawartości opakowań. To całkiem proste: zamiast wyrzucać tubkę z resztką pasty do zębów wystarczy ją przeciąć i wykorzystać do końca. Podobnie możemy postępować z kosmetykami czy detergentami.

Maksymalne wykorzystane surowców i umiar w konsumpcji to zresztą podstawy ekologii w codziennym życiu. Takie nastawienie inspiruje do wielu kolejnych rozwiązań, które często przychodzą nam do głowy spontanicznie w konkretnych sytuacjach – o ile jesteśmy na nie otwarci.

 

Porady z cyklu „Jak żyć bardziej ekologicznie?” można śledzić tutaj.

Zdjęcie: Shutterstock/vchal

Autor

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partner portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Partner naukowy

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.