Mysłowice kontrolują specjalne drony. We wtorkowy wieczór na mysłowickim Janowie i Ćmoku Straż Miejska przeprowadziła kontrolę dymu z kominów za pomocą dronów. Skontrolowano kominy na kilku ulicach i wytypowano dwa podejrzane domy. Na uwagę zasługuje również zmiana nastawienia mieszkańców do podobnych akcji.
Kontrolę zrealizował Urząd Miasta Mysłowice, a było to zadanie Rady Dzielnicy Janów Miejski – Ćmok, sfinansowane z budżetu dzielnicowego. Metoda kontroli przy użyciu dronów ma umożliwić wielkoskalowy monitoring jakości powietrza.
Mysłowice mają dość duszenia się dymem
Jak tłumaczy Jerzy Bryk, Członek Rady Dzielnicy Janów Miejski-Ćmok, obowiązkiem statutowym każdej z 15 dzielnic w Mysłowicach jest podejmowanie działań na rzecz poprawy jakości powietrza oraz środowiska ogólnie. Obligatoryjna jest też działalność w celu poprawy jakości życia mieszkańców. – Dlatego takie działanie jak najbardziej wpisuje się w zakres, jaki powinny realizować zarządy dzielnic regularnie. Rada dzielnicy Janów Miejski – Ćmok regularnie podejmuje działania w tym obszarze. Od kilku lat finansujemy pyłomierz w naszej dzielnicy.
Teraz nadeszła pora na kontrolowanie dronem. Wszystko po to, żeby zachęcić mieszkańców, którzy nie wymienili jeszcze starych kotłów do jak najszybszej realizacji tego przedsięwzięcia.
– Jest to też odpowiedź na głos mieszkańców, którzy mają już dość duszenia się w dymie. W naszej dzielnicy tylko w zeszłym roku mieszkańcy wymienili aż 10 proc. starych kotłów, głównie dzięki gminnemu programowi dopłat. Nasze progresywne działania w tym obszarze będą kontynuowane i zachęcam inne rady dzielnic do podejmowania takich kroków – komentuje Jerzy Bryk.
Społeczeństwo popiera kontrole
– Popieram takie kontrole z dronami i wręcz chciałabym, żeby były cykliczne. Jako mieszkanka tej dzielnicy chcę normalności w naszej małej społeczności. A normalne to po prostu możliwość oddychania powietrzem – mówi Magdalena Gałęziok, mieszkanka dzielnicy. – Powietrzem, które jest czyste, które daje nam energię do życia, które po prostu jest. Jestem przeciwko nienormalnemu, czyli temu, że sąsiedzi wybierają systemy grzewcze, które nas dosłownie trują, a w naszych organizmach przyczyniają się do powstawania m.in. komórek rakowych, a dla nich jest to bezkarne – dodaje.
Mieszkanka Mysłowic zachęca do wykorzystania obecnego kryzysu energetycznego do podjęcia skutecznych kroków i skorzystania z dostępnych rozwiązań. Ma na myśli te niskoemisyjne, które uniezależnią gospodarstwa domowe od zmiennych warunków ekonomicznych.
Mieszkańcy Mysłowic proponują kolejne kontrole
Co było najbardziej zaskakujące podczas pomiarów dronem? Jak odpowiada Piotr Grabowski, aktywista Mysłowickiego Alarmu Smogowego, zdziwiło go następująca reakcja mieszkańców:
– Jak zobaczyli, co robimy, to sami wychodzili z domów lub zatrzymywali się samochodami i sugerowali, gdzie jeszcze powinniśmy zrobić pomiary. Bardzo mnie cieszy to coraz większe zaangażowanie zwykłych ludzi w walkę o życie w czystym, zdrowym środowisku – mówi.
O Mysłowicach pisaliśmy m.in. w lutym br. W tym mieście, jak również na całym Śląsku, od początku 2022 r. weszła w życie uchwała antysmogowa. Oznacza to m.in., że właściciele ponad 10-letnich kotłów na paliwa stałe muszą mieć się na baczności. W przypadku kontroli mogą otrzymać mandat karny w wysokości 500 zł. Oprócz tego otrzymają nakaz natychmiastowego zaprzestania użytkowania kotła. Jeśli to nie przyniesie rezultatu, samorządy mogą złożyć wniosek do sądu o ukaranie grzywną kwotą do 5 tys. zł.
W Mysłowicach zgłoszenia w sprawie naruszenia uchwały antysmogowej przyjmuje Straż Miejska. Jak wynika z badań Polskiego Alarmu Smogowego mieszkańcy miejscowości, w których funkcjonuje straż mają znacznie większą szansę na egzekwowanie swojego prawa do oddychania czystym powietrzem.
- Czytaj również: Spalanie śmieci w 80 proc. gmin pozostaje bezkarne [RAPORT]
–
Zdjęcie tytułowe: A. Sumara/Dronpol