Uciążliwe sąsiedztwo zakładu meblarskiego jest od wielu lat bolączką mieszkańców Krzywaczki. Po reportażu SmogLabu i interwencji prawników z Frank Bold Polska przedsiębiorca wymienił kotły. Dziś okazuje się, że zamiast poprawy sytuacji jest jeszcze gorzej. Interwencję w sprawie przeprowadza posłanka na Sejm RP.
W kwietniu 2022 r. opisaliśmy bolączki mieszkańców Krzywaczki. – Prowadzimy gospodarstwo rolne i nie możemy użytkować naszych terenów. Ten drażniący dym i smród nie pozwalają nam funkcjonować. Nie możemy wypasać krów, nie możemy hodować ziemniaków, bo nie wiadomo co to dymi. Nerwy i strach o nowotwory – przekonywali mieszkańcy.
W reportażu ujawniliśmy, że przedsiębiorca posiadający zakłady meblarskie naruszył prawo wynikające z uchwały antysmogowej dla województwa. Po nagłośnieniu sprawy starosta myślenicki rozpoczął postępowanie wobec firmy, na którą skarżyli się mieszkańcy i nakazał wymianę paleniska. Pół roku po naszym reportażu właściciel firmy poinformował nas, że zakupił dwa nowe piece na pellet i zrębki. Zakład skontrolował także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie.
Dziś okazuje się, że radość mieszkańców Krzywaczki była przedwczesna. Zamiast poprawy sytuacji, ta uległa pogorszeniu. Dlaczego?
„Właściciel wykorzystał lukę w przepisach i obchodzi uchwałę antysmogową”
– Przedsiębiorca eksploatował dwa kotły niespełniające wymagań uchwały antysmogowej dla Małopolski, w związku z czym, po interwencji fundacji Frank Bold, Starosta Myślenicki wydał decyzję nakazującą wymianę tych instalacji na zgodne z prawem. Niestety właściciel zakładu wykorzystał lukę w obowiązujących przepisach, która pozwala na ominięcie uchwały antysmogowej. Otóż wymienił eksploatowane wcześniej kotły o mocy 350 kW na znacznie większe, o mocy 600 kW. Po zsumowaniu ich moc wynosi 1,2 MW, dzięki czemu ich eksploatacja odbywa się na podstawie tzw. zgłoszenia i jest zwolniona z ograniczeń wynikających z uchwały antysmogowej – wyjaśnia zaangażowany w pomoc mieszkańcom Miłosz Jakubowski, radca prawny fundacji Frank Bold.
Przedstawiciel fundacji podkreśla, że zarówno WIOŚ, jak i Starosta Myślenicki dysponują instrumentami prawnymi, które pozwoliłyby ograniczyć negatywne oddziaływanie na środowisko.
– Niestety jak dotąd nie chcą z tych możliwości korzystać. Przede wszystkim organy powinny wziąć pod uwagę to, że pod adresem Krzywaczka 487 funkcjonują dwa odrębne zakłady – magazyn mebli oraz przedsiębiorstwo zajmujące się obróbką metali. W takiej sytuacji nie ma podstaw do sumowania mocy eksploatowanych kotłów, ponieważ każdy z nich służy do ogrzewania odrębnych części nieruchomości, w których znajdują się te zakłady. Tymczasem kotły o mocy 600 kW liczonej osobno nie podlegają obowiązkowi zgłoszenia, a zatem stosuje się do nich uchwałę antysmogową – wyjaśnia Jakubowski.
Daria Gosek-Popiołek: sprawa trafia do ministerstwa
Mieszkańcy nie pozostają bierni. Mobilizują się i zebrali głosy poparcia od większości bezpośrednich i pośrednich sąsiadów zakładu. Na liście jest już kilkadziesiąt osób. Zapowiadane są kolejne protesty i wejście na ścieżkę prawną.
Interwencję w sprawie prowadzi także posłanka Daria Gosek-Piopiołek (Razem). – W tej sprawie jest wiele znaków zapytania. Szczgólnie, jeśli chodzi o działanie służb i decyzje zapadające na poziomie samorządowym. Widać systemową bezradność i brak chęci działania. Mieszkańcy Krzywaczki mają prawo oddychać czystym powietrzem i mają prawo oczekiwać, by WIOŚ wyegzekwował to prawo – mówi Gosek-Piopiołek w rozmowie z redakcją SmogLabu.
Posłanka mówi nam, że skoro instytucje na poziomie lokalnym zawiodły, zwróci się do ministerstwa Klimatu i Środowiska o interwencję ws. rozstrzygnięcia WIOŚ-u. – Będę też interweniować u Starosty Myślenickiego. Przykład wpływu zakładu w Krzywaczce na środowisko i mieszkańców, wyraźnie pokazuje, jak ważne są niezapowiedziane i kompleksowe kontrole. WIOŚ pobrał próbki popiołu do badań, dopiero kiedy właściciel zakładu wiedział o kontroli, a więc mógł się do niej przygotować. Co nam po zapisanych w ustawach karach, skoro służby nie są w stanie nawet dokonać rzetelnych badań próbek? – pyta retorycznie parlamentarzystka.
Również prawnicy fundacji Frank Bold zapowiadają kolejne działania. – Nie zostawimy mieszkańców Krzywaczki bez pomocy. Nie rozumiemy jednak, dlaczego organy administracji publicznej powołane do ochrony środowiska i zdrowia ludzi stoją po stronie przedsiębiorcy – słyszymy w fundacji.
Do sprawy będziemy wracać na naszych łamach.