Udostępnij

15 września obchodzimy Dzień Łosia. Gatunku, który dwa razy prawie wyginął

09.09.2019

– Chcemy zachęcić do uprawiania turystyki łosiowej – mówi Paweł Średziński z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze, pomysłodawca Dnia Łosia. Według niego jest to tak ciekawy gatunek, że zasługuje na własne święto. Szczególnie że już dwa razy mógł zostać całkowicie wybity – środowiska proekologiczne starają się od dawna, żeby łosiom w Polsce już nic nie zagrażało.

Jest bardzo charakterystyczny – ma koński pysk, długie nogi, wielkie uszy i imponujące poroże (jeśli oczywiście jest samcem). Trochę niezdarny, kłusuje z prędkością 30 km/h, ale potrafi się rozpędzić do 60 km/h. Nie lubi upału, chłodzi się w wodzie i chowa pod drzewami. Jest gatunkiem wędrownym, czasami dojdzie za daleko, bo aż do miasta i podjada rośliny z ogródków. Akurat zbliża się jego okres godowy – czyli bukowisko.

Łoś jest w Polsce gatunkiem chronionym, nie wolno na niego polować.

A to dlatego, że już dwa razy prawie całkowicie wyginął.

Po raz pierwszy w czasie II wojny światowej. W efekcie zostało zaledwie kilkanaście osobników nad Biebrzą. Ich potomkowie są tam do dziś i są unikatem na skalę europejską. Naukowcy z Uniwersytetu w Białymstoku stwierdzili, że jest to populacja reliktowa, która pozostała po ostatnim zlodowaceniu. Genetycznie różni się od pozostałych łosi – zarówno tych w Polsce, jak i na całym kontynencie.

Żeby odbudować populację, która została tak drastycznie zmniejszona podczas wojny, w latach 50. i 60. przywieziono do Polski łosie z zagranicy. Ich liczebność nagle podskoczyła, a w latach 80. mieliśmy ich aż 6 tysięcy.

I wtedy zezwolono na odstrzał łosi przez myśliwych. Łoś po raz drugi był zagrożony.

Populacja spadła do 1,5 tysiąca.

Pod koniec lat 90. pozwolenie wycofano, a łosie (i ich miłośnicy) mogły odetchnąć z ulgą. W 2001 roku zostało wydane moratorium na ich odstrzał.

Spokój trwał przez kilkanaście lat.

Aż do momentu, kiedy w 2017 roku ówczesny Minister Środowiska, Jan Szyszko, poddał pod konsultacje projekt zniesienia moratorium. Dlaczego?

Zdaniem MŚ, łosie powodują straty w uprawach leśnych, rolnych i stwarzają niebezpieczeństwo dla kierowców, wychodząc na jezdnie i przyczyniając się do wypadków. Pojawił się argument, że tylko w 2016 roku z powodu strat poczynionych przez łosie w uprawach rolnych wypłacono ponad 4 miliony złotych odszkodowań. Urzędnicy nie tłumaczyli jednak, skąd wiadomo, które szkody były spowodowane przez łosie, a które przez inne zwierzęta.

Projekt spowodował sprzeciw naukowców i ekologów. Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze rozpoczęła akcję #jestemzłosiem i przygotowała petycję w tej sprawie. „Populacja biebrzańska łosia jest unikalna i jako jedyna przetrwała w naszym kraju. Osobniki należące do tej populacji wychodzą poza granice parku narodowego i mogą być narażone na odstrzał w sąsiadujących z parkiem nadleśnictwach i obwodach łowieckich” – pisali aktywiści.

Powołali się również na „Strategię ochrony i gospodarowania populacją łosia w Polsce” z 2011 roku, przygotowaną na zlecenie Ministerstwa Środowiska.

Czytamy w niej: „Dotychczasowe metody gospodarowania łosiem, które stosowano w Polsce w ostatnim dwudziestoleciu XX wieku, okazały się błędne i były poważnym zagrożeniem dla jego egzystencji. O ile w przypadku jelenia i sarny wysokie pozyskanie w latach 80. i 90. XX wieku doprowadziło do zmniejszenia pogłowia, to liczebność populacji łosia została niestety zredukowana o ponad 75% stanu i gatunkowi groziło w naszym kraju wyginięcie”.

Populację łosia w tym czasie (dziś jest nadal na podobnym poziomie) szacowano na 20 tys. osobników. Próg błędu jest jednak w tym wypadku bardzo wysoki – łosie migrują, więc możliwe, że niektóre z nich zostały policzone po kilka razy.

Po kilku miesiącach przepychanek, MŚ ogłosiło, że zawiesza plany zniesienia moratorium. Podobno na decyzję ministra Szyszko wpłynął nacisk społeczny i medialny. Do tej pory temat nie wrócił – poza pojedynczymi głosami ze strony lobby łowieckiego.

Aktywiści pozostają jednak czujni – na wypadek, gdyby łosie znowu były w niebezpieczeństwie.

Jednocześnie chcą, żeby Polacy docenili ten gatunek.

-Dzień Łosia to okazja do wyjścia w teren i obserwacji jednego z najciekawszych i największych gatunków zwierząt w naszym kraju. Jednocześnie chcemy w ten sposób popularyzować wiedzę na temat łosi. I pokazać jak wiele korzyści mamy z żywego łosia, czego doskonałym przykładem może być Dolina Biebrzy – mówi Paweł Średziński z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze.

Dlatego 15 września w trzech parkach narodowych – Kampinowskim, Poleskim i Biebrzańskim – odbędą się spacery szlakiem łosi. Udział jest oczywiście bezpłatny, a spacery rozpoczną się około 6 rano – bez względu na pogodę. Po kilkugodzinnym marszu organizatorzy zapraszają na prelekcje i pokazy zdjęć łosi. Zaplanowano m.in.  spotkanie z Marcinem Kostrzyńskim, przyrodnikiem i filmowcem, który opowie o swoich spotkaniach z łosiami w Kampinoskim Parku Narodowym oraz fotografem przyrody, Radosławem Miazkiem, w siedzibie Poleskiego Parku Narodowego.

– Chcemy tym samym zachęcić do uprawiania turystyki łosiowej – podkreśla Średziński. – O ile nad Biebrzą turyści mogą skorzystać z oferty miejscowych przewodników, to wciąż na swoich odkrywców czeka Polesie lubelskie. Z kolei Puszcza Kampinoska, chroniona przez park narodowy, dzięki swojemu położeniu jest idealnym celem weekendowych spacerów w poszukiwaniu łosia, który jest symbolem tego obszaru.

Wszystkie szczegóły na temat Dnia Łosia można znaleźć TUTAJ.

Zdjęcie: Sacharewicz Patryk/Shutterstock

Autor

Katarzyna Kojzar

Pisze o klimacie, środowisku, a czasami – dla odmiany – o kulturze. Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. Jej teksty ukazują się też m.in. w OKO.press i Wirtualnej Polsce.

Udostępnij

Zobacz także

Wspierają nas

Partnerzy portalu

Partner cyklu "Miasta Przyszłości"

Partner cyklu "Żyj wolniej"

Partner naukowy

Bartosz Kwiatkowski

Dyrektor Frank Bold, absolwent prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, wiceprezes Polskiego Instytutu Praw Człowieka i Biznesu, ekspert prawny polskich i międzynarodowych organizacji pozarządowych.

Patrycja Satora

Menedżerka organizacji pozarządowych z ponad 15 letnim stażem – doświadczona koordynatorka projektów, specjalistka ds. kontaktów z kluczowymi klientami, menadżerka ds. rozwoju oraz PR i Public Affairs.

Joanna Urbaniec

Dziennikarka, fotografik, działaczka społeczna. Od 2010 związana z grupą medialną Polska Press, publikuje m.in. w Gazecie Krakowskiej i Dzienniku Polskim. Absolwentka Krakowskiej Szkoła Filmowej, laureatka nagród filmowych, dwukrotnie wyróżniona nagrodą Dziennikarz Małopolski.

Przemysław Błaszczyk

Dziennikarz i reporter z 15-letnim doświadczeniem. Obecnie reporter radia RMF MAXX specjalizujący się w tematach miejskich i lokalnych. Od kilku lat aktywnie angażujący się także w tematykę ochrony środowiska.

Hubert Bułgajewski

Ekspert ds. zmian klimatu, specjalizujący się dziedzinie problematyki regionu arktycznego. Współpracował z redakcjami „Ziemia na rozdrożu” i „Nauka o klimacie”. Autor wielu tekstów poświęconych problemom środowiskowym na świecie i globalnemu ociepleniu. Od 2013 roku prowadzi bloga pt. ” Arktyczny Lód”, na którym znajdują się raporty poświęcone zmianom zachodzącym w Arktyce.

Jacek Baraniak

Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego na kierunku Ochrony Środowiska jako specjalista ds. ekologii i ochrony szaty roślinnej. Członek Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot i Klubu Przyrodników oraz administrator grupy facebookowej Antropogeniczne zmiany klimatu i środowiska naturalnego i prowadzący blog „Klimat Ziemi”.

Martyna Jabłońska

Koordynatorka projektu, specjalistka Google Ads. Zajmuje się administacyjną stroną organizacji, współpracą pomiędzy organizacjami, grantami, tłumaczeniami, reklamą.

Przemysław Ćwik

Dziennikarz, autor, redaktor. Pisze przede wszystkim o zdrowiu. Publikował m.in. w Onet.pl i Coolturze.

Karolina Gawlik

Dziennikarka i trenerka komunikacji, publikowała m.in. w Onecie i „Gazecie Krakowskiej”. W tekstach i filmach opowiada o Ziemi i jej mieszkańcach. Autorka krótkiego dokumentu „Świat do naprawy”, cyklu na YT „Można Inaczej” i Kręgów Pieśni „Cztery Żywioły”. Łączy naukowe i duchowe podejście do zagadnień kryzysu klimatycznego.

Jakub Jędrak

Członek Polskiego Alarmu Smogowego i Warszawy Bez Smogu. Z wykształcenia fizyk, zajmuje się przede wszystkim popularyzacją wiedzy na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na zdrowie ludzkie.

Klaudia Urban

Z wykształcenia mgr ochrony środowiska. Od 2020 r. redaktor Odpowiedzialnego Inwestora, dla którego pisze głównie o energetyce, górnictwie, zielonych inwestycjach i gospodarce odpadami. Zainteresowania: szeroko pojęta ochrona przyrody; prywatnie wielbicielka Wrocławia, filmów wojennych, literatury i poezji.

Maciej Fijak

Redaktor naczelny SmogLabu. Z portalem związany od 2021 r. Autor kilkuset artykułów, krakus, działacz społeczny. Pisze o zrównoważonych miastach, zaangażowanym społeczeństwie i ekologii.

Sebastian Medoń

Z wykształcenia socjolog. Interesuje się klimatem, powietrzem i energetyką – widzianymi z różnych perspektyw. Dla SmogLabu śledzi bieżące wydarzenia, przede wszystkim ze świata nauki.

Tomasz Borejza

Zastępca redaktora naczelnego SmogLabu. Dziennikarz naukowy. Wcześniej/czasami także m.in. w: Onet.pl, Przekroju, Tygodniku Przegląd, Coolturze, prasie lokalnej oraz branżowej.