Aktywiści nadal walczą o zakaz używania nazwy „ekogroszek”. Przekonują, że nie ma ekologicznego węgla, z czym zgodził się jakiś czas temu resort klimatu. Nadal czekamy jednak na normy prawne regulujące tę sprawę. Dlatego we wtorek na biurko ministry klimatu Anny Moskwy trafił apel Akcji Demokracji, Polskiego Alarmu Smogowego i Fundacji ClientEarth – Prawnicy dla Ziemi.
Działacze obawiają się, że nowa osoba kierująca ministerstwem może odstąpić od planu zakazu używania nazw takich jak „ekogroszek” czy „ekomiał”. Taki plan miał poprzedni szef resortu Michał Kurtyka. Urzędnicy kilka miesięcy temu przygotowali projekt rozporządzenia, na mocy którego nazwa „ekogroszek” ma zniknąć z rynku. Po wejściu prawa w życie w składach z opałem znajdziemy zamiast niego „groszek III”. W sprzedaży nie będzie już też „ekomiału” – nazwę tę ma zastąpić „paliwo drobne”. Jak czytamy w uzasadnieniu do projektu, przedrostek „eko” nie pasuje do parametrów jakościowych tych materiałów grzewczych.
Polska węglowym liderem
Teraz aktywiści chcą dopilnować, by przedrostki „eko” rzeczywiście znikły z nazwy brudnych paliw kopalnych. „Polskie domy używają najwyższą ilość węgla w Unii Europejskiej. Z całego węgla spalanego w gospodarstwach domowych w UE, aż 87 proc. spalane jest właśnie w naszym kraju, co wiąże się z dużą emisją dwutlenku węgla, pyłów zawieszonych PM2.5 i PM10 czy tlenków azotu. Substancje te mają szkodliwy wpływ na nasze życie i zdrowie oraz negatywnie oddziałują na klimat”- czytamy w apelu skierowanym do Anny Moskwy. Autorzy szczególnie mocno wzywają do zmiany wprowadzającej w błąd nazwy „ekogroszek” przekonując, że każdy węgiel szkodzi.
– Polskie miasta dosłownie duszą się od smogu, a dym ze spalania węgla w piecach domowych ma w tym znaczny udział. Według raportu Europejskiej Agencji Środowiska z br. roku pył zawieszony, którego istotnym źródłem w Polsce jest spalanie węgla w domowych piecach powoduje liczne choroby, a także przyczynia się do ok. 40 tys. przedwczesnych zgonów w naszym kraju – komentuje Jakub Jędrak z Polskiego Alarmu Smogowego.
Zakaz nazwy „ekogroszek” końcem dezinformacji
Organizacje społeczne włączone w konsultacje nad projektem rozporządzenia twierdzą, że porzucanie przedrostków „eko” jest niezbędnym minimum. Ich przedstawiciele nadal namawiają rządzących do zaostrzenia norm jakościowych dla węgla. Według propozycji ministerstwa w Polsce nadal będzie można kupić węgiel o zbyt wysokiej zawartości siarki (1,2 proc.), popiołu (12 proc.) czy wilgoci (nawet 20 proc.).
Czytaj również: NSA zakwestionowało pobór opłaty miejscowej w Szczyrku. Przez smog
– Zresztą o szkodliwości spalania węgla w gospodarstwach domowych świadczy decyzja samego Ministerstwa Klimatu i Środowiska, które zdecydowało, że już za 9 dni – od 1 stycznia 2022 roku – nie będzie możliwości otrzymania dofinansowania kotłów na ekogroszek w ramach rządowego programu Czyste Powietrze – zwraca uwagę Jędrak.
– Niestety praktyka greenwashingu jest obecnie sankcjonowana przez Państwo, które używa nazwy „ekogroszek” w rządowym rozporządzeniu – dodał.
A nazwa „ekogroszek” rzeczywiście może wprowadzać w błąd. Wśród osób używających tego paliwa aż 43 proc. uważa go za produkt ekologiczny. Badani często twierdzą, że nie przyczynia się on do powstawania smogu – wynika z sondażu pracowni Kantar. Pod apelem do szefowej resortu klimatu podpisało się do wtorkowego popołudnia ponad 3,5 tys. osób.
Źródło zdjęcia: mat. prasowe Akcji Demokracji