Organizacje ekologiczne przygotowały list do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym przekonują o szkodliwości tzw. „specustawy węglowej” (nazywanej też „górniczą”). Na dzień po wyborach zaplanowano pierwsze czytanie. Jeśli projekt przejdzie, kopalnie będą mogły powstawać nawet tam, gdzie nie przewiduje ich plan zagospodarowania. Specustawa odbierze także głos mieszkańcom i gminom przeciwnym eksploatacji węgla na ich terenie.
Przypomnijmy: specustawa ma zmienić zasady wydawania zgód na otwarcie nowych kopalni węgla kamiennego albo brunatnego. Dziś nie można rozpocząć takiej inwestycji, jeśli nie jest zgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego albo studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Obecnie w każdej z takich spraw kluczowy jest głos gminy oraz mieszkańców, którzy najmocniej odczują skutki wydobycia węgla w pobliżu ich domów. Według zasad proponowanych przez grupę posłów Prawa i Sprawiedliwości, w procesie decyzyjnym miałby brać udział jedynie inwestor, a Ministerstwo Środowiska mogłoby wydawać zgodę na wydobycie pomimo sprzeciwu samorządów i nawet tam, gdzie nie pozwala na to plan czy studium.
Proponowana nowela od razu wywołała falę kontrowersji.
Na Górnym Śląsku powstała nawet koalicja lokalnych organizacji prośrodowiskowych, które chcą razem działać przeciwko budowie kolejnych kopalni – a takie mogłyby powstać na przykład w Rybniku czy w Imielinie. W odpowiedzi na te obawy, do Rybnika przyjechał wiceminister energii Adam Gawęda i przekonywał, że śląskie złoża nie są na liście priorytetów, więc mieszkańcy nie mają się o co martwić. Podkreślał także, że w całej specustawie chodzi przede wszystkim o odkrywkę Złoczew, której sprzeciwiała się grupa lokalnych rolników.
Po konferencji wiceministra Zbigniew Kuczma z Rybnickiego Alarmu Smogowego mówił lokalnym mediom, że zapewnienia Gawędy go nie uspokajają. Uspokoi go jedynie rezygnacja z tej noweli.
Do akcji protestacyjnej dołączają ogólnopolskie organizacje zajmujące się ekologią i ochroną przyrody.
„Wejście w życie specustawy węglowej oznacza dla obywateli i władz lokalnych zablokowanie jedynej drogi pozwalającej bronić ich domów, ziemi, tradycji i małych ojczyzn przed stratami, jakie przynosi eksploatacja węgla kamiennego i brunatnego. Jeżeli projekt wejdzie w życie, zainteresowani obywatele stracą możliwość konsultowania i wyrażenia sprzeciwu wobec budowy nowych lub poszerzania istniejących kopalni. Wejście w życie proponowanych zmian będzie też daleko idącym naruszeniem idei samorządności, ponieważ w praktyce prowadzić one będą do uniemożliwienia władzom lokalnym podejmowania decyzji w sprawach, które należą do ich podstawowych kompetencji” – czytamy w liście do premiera Mateusza Morawieckiego. (cała treść dostępna TUTAJ)
Pod listem podpisali się: WWF Polska, Frank Bold, Towarzystwo na Rzecz Ziemi, Greenpeace, Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot i Stowarzyszenie Wspólna Ziemia.
Aktywiści przekonują premiera, że specustawa jest dla Polski szkodliwa i namawiają do jej zablokowania. Zaznaczają, że „jest to próba obejścia rządowego procesu legislacyjnego i związanego z nim obowiązku poddania projektu konsultacjom społecznym”.
W liście piszą również o ogólnoświatowym trendzie odchodzenia od węgla w obliczu zmian klimatycznych. „Tymczasem projekt tzw. specustawy węglowej pchnie Polskę wiele lat wstecz w realizacji polityki klimatyczno-energetycznej, a także znacząco pogorszy stan zasobów wód w naszym kraju, szczególnie wód podziemnych, które mają ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa publicznego w związku z rosnącym zagrożeniem suszą”.
Pierwsze czytanie projektu specustawy zaplanowano na 14 października. Drugie – na 15.
Zdjęcie: Tomasz Waśniewski/materiały prasowe WWF