Brazylia w ostatnich tygodniach doświadcza niezwykle wysokich temperatur. Padły rekordy, a ostatnie miesiące były rekordowo ciepłe. To jednak nie wszystko. Susza w Amazonii jest bezprecedensowa. Skutkuje to katastrofą ekologiczną, a przede wszystkim dramatem lokalnej społeczności.
Ekstremalny wzrost temperatur
Według INMET, brazylijskiego biura meteo, tamtejsza zima była rekordowo ciepła. W takich miastach, jak Manus, São Paulo czy Rio de Janeiro temperatury były od 0,5 do 3,4 st. Celsjusza wyższe niż w pierwszej dekadzie tego wieku. Wrzesień w dużej części Brazylii był 2 st. Celsjusza cieplejszy, niż wynosi średnia 1991-2020. Miejscami, temperatury były ponad 3 stopnie wyższe od średniej, co w przypadku tropikalnej części świata jest niezwykle wysokim odchyleniem. Zwykle takie wartości notowane są w umiarkowanych szerokościach geograficznych. W tropikach zwykle jest łagodniej, co jest związane z cyrkulacją powietrza oraz wpływem zmian w powierzchni polarnych pokryw lodowych.
El Niño przyspieszyło to, co miało nadejść
Lokalne media podały, że w São Romão w stanie Minas Gerais (południowo-wschodnia Brazylia) 25 września odnotowano 43 st. Celsjusza. W innych miastach Brazylii było niewiele chłodniej. W wielu miejscach temperatury sięgały lub przekraczały 40 st. Celsjusza, co jest nietypowym zjawiskiem. Takie temperatury są typowe dla pustyń, a występowały w południowej, podrównikowej części Brazylii. Na takie temperatury wpływ ma El Niño, którego skutki jako pierwsza odczuwa Ameryka Południowa. W sierpniu i lipcu sytuacja zresztą również była podobna. Karina Bruno Lima, brazylijska klimatolożka uważa, że to nie tylko wina samej dodatniej fazy ENSO. „Ale to nie jest główny czynnik. Naprawdę głównym czynnikiem jest antropogeniczne globalne ogrzewanie” – wyjaśnia Lima.
El Niño przyspiesza to, co nieuchronne, biorąc pod uwagę to, jak bardzo zmieniony został skład atmosfery. Zjawisko to wzmacnia pozostałe procesy – podwyższa temperatury, które i tak staną się wyższe. Zwiększa intensywność suszy, czy ulew, które i tak nadejdą. Bez dodatniej fazy ENSO, przy fakcie globalnego ocieplenia stałoby się to za rok, czy za dwa lata. Ale El Niño już niesie za sobą skutki i tu nie ma co do tego wątpliwości. Rezultatem jest susza. Poważna susza postawiła znaczną część brazylijskiej Amazonii w stan kryzysowy. O tej porze zwykle opady są mniejsze, ale działanie El Niño i globalnego ocieplenia zaostrzyło problem. „Ponieważ te dwa zjawiska działają jednocześnie, mamy bardziej intensywną suszę, która wpływa również na większy obszar biomu Amazonii” – powiedział Renato Cruz Senna, meteorolog z Narodowego Instytutu Badań nad Amazonią (INPA).
Susza sparaliżowała ważną dla Amazonii żeglugę rzeczną
Poważnym problemem jest krytycznie niski poziom rzek, szczególnie w Amazonce. A to poważny problem, gdyż rzeki w Amazonii są tym, czym dla nas autostrady i drogi ekspresowe. Amazonka i jej dopływy zaopatrują cały region w niezbędne towary wysyłane z innych części Brazylii, od artykułów spożywczych takich jak fasola i wołowina po materiały takie jak cement i żelazo. Tymi samymi trasami transportowane są towary, od telewizorów i rowerów produkowanych w Strefie Wolnego Handlu Manaus po zboże przeznaczone na eksport.
Obecnie 90 proc. jednostek pływa z ograniczaniem na terenie stanu Amazonas. Barki muszą pływać z ograniczoną ładownością towaru, inaczej grozi im utknięcie na mieliźnie. Gmina Benjamin Constant, położona 120 km od Manaus – stolicy stanu Amazonas została odizolowana od reszty świata z powodu suszy. Poziom wody jest tak niski, że na środku rzeki pojawiły się ogromne piaszczyste łachy. W rezultacie nawet kontakt z sąsiednią gminą Tabatinga przestał być możliwy. „Sytuacja jest nieciekawa i istnieje ryzyko całkowitych niedoborów, jeśli rzeka będzie nadal opadać” – powiedział David Bemerguy, burmistrz Benjamin Constant. „To najgorsza susza, jaką kiedykolwiek tu widziano, ponieważ na rzece jest więcej piaszczystych łach, a żegluga jest mniejsza”.
Zaczyna brakować wody
Benjamin Constant to tylko jedna z 60 gmin w brazylijskiej Amazonii spośród wszystkich 62 w stanie Amazonas, które obecnie cierpią z powodu suszy. Sama stolica stanu także cierpi z powodu suszy. Władze przygotowują się na najgorszą suszę w historii stanu, która do co najmniej końca października wpłynie na dystrybucję wody i żywności dla 500 tys. ludzi. Około 20 tys. dzieci może utracić dostęp do szkół. Władze powołały grupę zadaniową, która ma pomóc lokalnej społeczności w walce ze skutkami suszy. „Mamy bardzo niepokojącą sytuację. Rekordowa susza zakłóciła szlaki transportu rzecznego, grożąc niedoborami żywności i wody i już zaczyna się duża śmiertelność ryb” – powiedziała w wywiadzie dla Reutersa, minister środowiska Marina Silva.
Susza dotyka także inne stany brazylijskiej Amazonii. W Rio Branco, stolicy stanu Acre, głównym problemem jest niedobór słodkiej wody wynikający z niskiego poziomu rzeki Acre. Co najmniej 17 tys. osób zostało już dotkniętych niedoborami. Susza poważnie dotyka także rolników i lokalnych producentów żywności. W Porto Velho, stolicy stanu Rondônia, we wrześniu rzeka Madera osiągnęła najniższy poziom w historii. Jak podaje serwis informacyjny G1, ludzie mieszkający wzdłuż rzeki muszą pokonywać 30 km, by pozyskać wodę pitną. „Tutaj nikt nie ma dostępu do wody pitnej, studnie wyschły, a woda [która została] jest żółta i brudna. To straszny kryzys, wszystko jest suche, plaże są ogromne” – relacjonuje Severino Nobre, jeden z mieszkańców Porto Velho.
Martwe ryby, delfiny, wkrótce też i drzewa
Dramat dotyka także przyrodę. W konsekwencji działania dotkliwej suszy w jeziorze Tefé zasilanym przez rzekę Solimões w stanie Amazonas naliczono się ponad 100 martwych delfinów. Wśród nich znalazły się gatunki zagrożone wyginięciem. Choćby delfin różowy, czyli inia amazońska (Inia geoffrensis). „Nigdy nie widziałam czegoś takiego” – powiedziała Miriam Marmontel, badaczka amazońskich ssaków wodnych w Instytucie Mamirauá. „To ogromne wymieranie delfinów na lokalnym obszarze z powodu wysokich temperatur. Martwimy się, ponieważ są to dwa zagrożone gatunki, charyzmatyczne zwierzęta, które są symbolami brazylijskiej Amazonii”.
Przyczyna śmierci delfinów nie została jeszcze potwierdzona, ale naukowcy twierdzą, że mogła to być wysoka temperatura wody i niski poziom jeziora. Eksperci rozważają również możliwość obecności toksyn lub patogenów w wodzie. W innych jeziorach i rzekach w Amazonii od kilku dni notuje się dużą liczbę śniętych ryb, czego przyczyną jest susza i wysoka temperatura wody.
Problem suszy i wysokich temperatur odbije się także na drzewach, a co za tym idzie na amazońskiej puszczy. Niedawne badania pokazują, że zjawisko El Niño w połączeniu z ocieplającym się klimatem jest niezwykle zabójcze dla drzew. Szacuje się, że w wyniku działania dodatnie fazy ESNO z lat 2015-2016 2,5 mld drzew i krzewów wyschło i obumarło. Masowe wymieranie nastąpiło, gdy temperatura wzrosła od 1,5 do 2 st. Celsjusza w stosunku do poprzednich dodatnich faz ENSO. Dlatego należy się spodziewać powtórki.
Powrót do normalności prędko nie nastąpi, o ile w ogóle do tego dojdzie
To pokazuje, jak może wyglądać przyszłość, kiedy dojdzie do trwałego wzrostu temperatury w regionie z racji nie El Niño, a postępującej zmiany klimatu. Pora sucha w brazylijskiej Amazonii rozpoczęła się wcześniej, niż oczekiwano i już jest bardziej dotkliwa, niż w poprzednich latach. „Od października opady deszczu będą o niskiej intensywności z powodu El Niño” – powiedział Sidney Abreu z INMET. „Deficyt opadów powinien utrzymać się do drugiej połowy grudnia, a może nawet do przyszłego roku”. W takiej sytuacji problem przyrody i ludzi potrwa kilka miesięcy. O ile nie dłużej, gdyż potrzeba będzie czasy, nim poziom wód wrócą do normy.
Do tego czasu społeczeństwo będzie musiało cierpieć z powodu niskiego stanu rzek. Według Luísa Fernando Resano, prezesa Brazylijskiego Stowarzyszenia Armatorów Kabotażowych (ABAC), które reprezentuje firmy przewożące ładunki rzekami w dorzeczu Amazonki, w nadchodzących tygodniach spodziewane są nowe ograniczenia w żegludze. „Ze względu na ograniczoną głębokość, by unikną uderzenia w piaszczyste łachy, statki przewożą mniej ładunku, niż by mogły. To sprawia, że fracht jest droższy” – powiedział Resano.
Susza dopiero się zaczęła, więc nie wiadomo, jakie przyniesie skutki w kolejnych miesiącach. Zdaniem Senny z INPA, pod koniec października poziom wód w rzekach może osiągnąć rekordowo niskich poziom. „Poziom Rio Negro opada jeden metr co trzy dni. To coś, czego nigdy wcześniej nie odnotowano” – powiedział Senna. Potem przyjdą powodzie, które społeczności łatwiej znoszą niż susze, ale kolejne susze nadejdą, bo klimat nie wróci do stanu z początku naszego wieku.
–
Zdjęcie: Shutterstock/Nowaczyk